Zrób swój własny cud! Rupert, Salem i dziwne maluchy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 13, 2009 22:19

Jasna cholera!
Że też człowiek się wszędzie natyka na kocie bidy :(
W drodze do pracy widziałam kilka... a tylko 10 minut idę.
Najpierw kolo kościoła, na Berenta kot na studzience, grzał się od dołu :(
Tam jest sporo kotów, grasują na trawniku przed kościołem, podejrzewam, że to koty z kamienic naprzeciwko. W pracy przez okno widziałam kota z pięknym puchatym ogonem (z jakąś rasową domieszką) jak próbował coś znaleźć koło zamkniętego śmietnika. Niestety z pracy nie mogę się wymknąć na podwórko :(
I tak codziennie się coś widzi. Niech no się chociaż ta cholerna zima skończy, przynajmniej nie będzie im zimno :evil:
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro sty 14, 2009 10:15

koło mnie, to jest na Pułaskiego też się kręci kilka :(

Właśnie byłam ze śniadankiem u naszych milusińskich :) 9 sztuk! głodomory jedne! Zapomniałam aparat wziąć z domu :/ jutro wezmę już na pewno. I Bodzio i chyba ta ciężarna też była. Jak oceniacie, kiedy mogą przyjść na świat młode? myślę że Bodzio mógł być sprawcą....

margotka79

 
Posty: 149
Od: Śro lis 12, 2008 16:52
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro sty 14, 2009 10:22

Trudno ocenić, ale jak brzuch widać to niedługo. Kurka, trzeba by ją złapać w weekend. Pokombinuję by się tam stawić rano w sobotę. Chcesz się przyłączyć?:)


Na Pułaskiego też warto podjechać. Nie ogarnę, ale może jest tam ktoś sensowny i nieświadomy karmy i sterylek z urzędu... Warto uświadomić.

Koło kościoła wielokrotnie widziałam koty, ale nie jestem w stanie zlokalizować skąd wychodzą i kto je karmi:(

Kurcze, za mało nas i do tego:(

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro sty 14, 2009 10:25

Niech się skończy... Amen..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 14, 2009 10:25

na Pułaskiego to z tego co widziałam, to wychodzą z piwnicy - budynek na rogu, koło Carefoura.

Co do soboty, to czemu nie :) tylko zależy o której, bo potem mam gości, ale jakoś się zgadamy. Źle by było jakby urodziła tutaj.

margotka79

 
Posty: 149
Od: Śro lis 12, 2008 16:52
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro sty 14, 2009 10:31

a czy tą ciążę można by było jeszcze usunąć?

margotka79

 
Posty: 149
Od: Śro lis 12, 2008 16:52
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro sty 14, 2009 11:07

Z tego, co się orientuję, to można prawie do końca. Tak na dwa dni przed porodem już nie można...
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw sty 15, 2009 12:29

a jakie są wasze odczucia / zdanie na temat usuwanie ciąż u kotek? Jakie są praktyki?

Dzisiaj przyuważyłam, że jeden z kotków na zaropiałe oczko :(

margotka79

 
Posty: 149
Od: Śro lis 12, 2008 16:52
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw sty 15, 2009 12:45

Uuuch, temat wyjątkowo ciężki, niewdzięczny, do zadyskutowania się na amen..

Pewnie żadna z nas nie jest wyrywna do chwalenia pod niebiosy tej metody, ale myśl, że potrzebujących kotów są miliony, a nowurodzone małe będą następnymi, że mogą być chore, poniewierane, cierpiące, głodne i bezdomne - powoduje że sterylizacje są przeprowadzane nawet w bardzo zaawansowanej ciąży.

Kropelki szykuj..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 15, 2009 12:56

no właśnie mam podobne zdanie i mieszane uczucia....źle, ale co robić?!
wczoraj z koleżanką miałam taką dyskusję i zaczęła mówić, że skąd wiem, moze te kotki znajdą szczęśliwe domki???
hmmm....wystarczy wejść na stronę z ogłoszeniami o adopcji i widać ile jest ogłaszających, a ile chętnych :( każdy tu wie ile kotków nadal chodzi po pruszkowskich ulicach, dla ilu trzeba domków.... ehhh...

Jeżeli się nie mylę i rozpoznaję tą ciężarną, to ona się chyba szykuje do porodu.... Więcej siedzi w pudełku. Inne hasają, a ta się wygrzewa.

margotka79

 
Posty: 149
Od: Śro lis 12, 2008 16:52
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw sty 15, 2009 13:22

Inka do adopcji, więc zleciłam Anuk zrobienie zdjęć do ogłoszeń. Dostałam odpowiedź:
"Temu kotu się nie da zrobić zdjęć w pojedynkę - bo ona się pcha do miziania, więc wszystkie zdjęcia wychodzą rozmazane!
Muszę mieć asystenta, jedna osoba mizia kota, druga fotografuje."


:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Czw sty 15, 2009 13:35

margotka79 pisze:wczoraj z koleżanką miałam taką dyskusję i zaczęła mówić, że skąd wiem, moze te kotki znajdą szczęśliwe domki???


Margo, tego nigdy nie wiesz na 100%. Na pewno jednak nie będą szczęśliwe kiedy będą głodne i zziębnięte, a taki los je czeka tam gdzie są. Co będzie jak zmienisz pracę? Kto je będzie tam karmił?
Trzeba zrobić co się da, żeby jak najwięcej z nich miało ciepły kąt, regularne jedzenie i opiekę i żeby ich wiecej nie przybywało.

Nie oddaję kotów byle komu. Zresztą nikt tu nie oddaje byle komu. Staram się znaleźć im domy jak najlepsze, takie, które poprawią ich byt na zawsze. Z tego co wiem zazwyczaj mi się to udaje:)

orchidka pisze:
orchidka pisze:Z pruszkowskiech działek do mojego domu trafiła taka panienka:)
Obrazek

6 miesięcy. Namolna straszliwie miziankowo :roll: Kuwetkowa (choć na początku strasznie się dziwiła, że jej silikon pod łapkami szeleści :P ).

Z moimi kotami średnio chce się zaprzyjaźniać :?
To chyba jedyna jej wada właściwie...
Poza tym... marzenie każdego wielbiciela futer do głaskania godzinami 8)


Wieści z domku Lali:
"Lalunia jest najcudowniejszym stworzeniem na świecie!!!
Strasznie lubi się przytulać (jak siedzimy na kanapie obok siebie, to dzieli
swoje uczucia porówno, raz leży u mnie a raz u Kuby:)) Sama słodycz!!! I
jest naprawdę bardzo grzeczna i pojętna. Na słowo "nie wolno" reaguje
bezbłędnie.
W załączeniu zdjęcia.
Lalunia była naszym przeznaczeniem:)
Dorota"

Obrazek Obrazek


WŁAŚNIE DLA TAKICH CHWIL TO ROBIĘ! (między innymi :twisted: )

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Czw sty 15, 2009 13:40

ależ ja wiem, że kotki znalezione przez was, trafiają w dobre rączki :) w to nie wątpię :)

margotka79

 
Posty: 149
Od: Śro lis 12, 2008 16:52
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw sty 15, 2009 14:05

Jeśli chodzi o sterylki aborcyjne... nie wiem czy Ty chodziłaś po tym terenie? Przeszłam się kilka razy po terenie, byłam w tym opuszczonym budynku gdzie one przesiadują... tam jest mnóstwo pułapek na koty np. dziury w głębokim szybie bez wyjścia. Nie bardzo jest jak to zabezpieczyć :?
Mnie zastanawia ile z tej populacji zginęło w tych pułapkach i jaki procent stanowią te, które żyją?:(
Wolę nie dopuścić by urodziły się kolejne pokolenia. W takich pułapkach najczęściej giną maluchy:( Dorosły kot, który zna teren, ominie je, maluch niekoniecznie :cry:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Czw sty 15, 2009 14:20

:((( ehhh.... serce ściska.po terenie to ja czasem chodzę, bo muszę :) ale w tym budynku dawno nie byłam. Ostatnim razem jak byłam, to był zamknięty... moze znowu ktoś go otworzył...

margotka79

 
Posty: 149
Od: Śro lis 12, 2008 16:52
Lokalizacja: Pruszków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 176 gości