Weekend spędziła jednak w mojej łazience
Miałam pewne problemy z podaniem jej antybiotyku, ale to tylko dlatego, że kocina mnie w zasadzie nie znała i straszie się bała. Ciągle głośno oddycha, zwłaszcza jak się zestresuje, ale pozatym apetyt dopisuje (kurczaka wciąga nosem), szalała mi po łazience rozwalając wszystko na swojej drodze, więc obstawiam, że nie najgorzej z nią
