[Białystok 2]60 kociaków i nowe nędze :(:( s.97

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 21, 2008 21:01

hor świetne fotki
a mały chłopak pocieszny :roll:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob cze 21, 2008 22:18

O jakie piękne maleństwo :) Hor - jakie są szanse, ze będzie mógł zostać? Z moich obliczeń wynika, że urodził się 22 maja. Więc ma 4 tyg i 2 dni. Może jeszcze nie umieć sam jeść...Ale może szybko zrozumie, że powinien, skoro wykombinował, żeby zeskoczyć ze strychu :roll: Jeśli nie to mamy buteleczkę, do tego mleko dla kocich niemowlaków lub po prostu Bebiko lub Nan dla ludzkich niemowlaków...

Nakasha - jestes dzielnym treserem :) Dobrze, że się odezwałaś, bo bałam się trochę, że znów Cię coś pożarło :wink: Jak widziałam małego ostatnio to był mocno hmm.. nieswój. Tj najchętniej wlazłby w czarną dziurę i siedział.Mam nadzieję, że w związku z tym w ciągu kilku dni się odda...
A na mruczenie zapraszamy serdecznie - każda para rąk do kangurowania się przyda :)

Monia też jest kochana - boi się o swoją Cleo, wiadomo. Ale cóż poradzić - tyle jest tych maleństw...

Jania - gratuluję łowów. Ile jeszcze tego tam zostało? Może wpadniemy jakoś w poniedziałek na sesję zdjęciową?

plinka pisze:Aga, co to za specjalna narada była dziś po 19 "przy rurze"? :wink: Złowiliście coś?


O "narada" trwała od 18 do prawie 23. Efekty jak najbardziej pozytwne :)
Dwa ostatnie maleństwa z rury złowione.
Od początku wczoraj:
O 9 zawiozłam na sterylkę którą sama :!: :!: :!: :twisted: wynalazłam dzień wcześniej.
Następnie pojechałam zdjąć szwy kocicy z Grabówki. Bidka z niej - spędziła prawie miesiąc w kaftanie - wygląda troszkę jakby ją coś sfilcowało :wink: Takie wyliniałe coś. Ale już dziś się troszkę futro podniosło.
Następnie zawiozłam do nowego domu jedno ze sreberek Jani. Bardzo miła młoda pani i starszy o rok koci kumpel :D
Potem odwiozłam kotę po sterylce i... spóźniłam się do pracy :(

Potem jeszcze odwiozłam czarno białą kićkę od Szałwii do nowego domku.
Państwo mają rozpieszczonego wypieszczonego kocurka. Domek super, ale już raz tak było podobnie, że był wypieszczony kocurek, nowa kota mu przerysowała twarzyczkę i (zrobiła kupę w przedpokoju :D) w kazdym razie wróciła. Ale dziś dzwoniłam do maleństwa, narazie krew się nie leje, kocurek bardzo zainteresowany nowym domownikiem a mała siusia do kuwetki. Więc miejmy nadzieję, że będzie ok.

A potem było polowanie na rurze. Tak nie bardzo o tym marzyłam :roll: ale szkoda mi było p. Danusi, która spędziła na tej rurze prawie 2 tygodnie. I juz jej chyba troszkę morale padało. A wszystko dlatego, że karmiciel zwlekał ze sterylizacją...
Nie chciał, żeby kota po sterylce wróciła pod most. I w rezultacie pod mostem miał kotkę i 6 kociaków :evil:
Obawiam się, że już całe miasto wie, że coś tam bylo łapane :roll: - to baaaaaardzo ruchliwe miejsce. I jeszcze wszyscy zatrzymywali się na mostku żeby sobie popatrzeć, a wtedy wszystko co żyje chowało się do rury :evil: i jeszcze karmiciele - pani Danusia codziennie prosiła, żeby nie karmili kotów rano. Bo jak towarzystwo nażarte to parzyło na nas z politowaniem :twisted: Ale nie da się wytłumaczyć. Bez szans.
Ok 22 we czwartek zajechałam tam sprzątnąć całe jedzenie. Rano przed praca pani Danusia sprzątnęła następną porcję. A jak przyjechałyśmy ok 18 (specjalnie żeby zdążyć przed karmicielem, który codziennie przychodził o 19) to on juz się tam kręcił :roll: Bo on twierdzi, że tym kotom nie jest tam wcale źle. Z kociaków z tamtego roku jeden żył aż 9 miesięcy 8O To szczegół zapewne, że z poprzednich 2 miotów nie przeżył żaden...
Na szczęście oba maleństwa się złowiły. Pani Danusia capnęła 1 siatką ( i następnie przeniosła w rękach (i tej siatce) przez cały oddział szpitalny :D
Drugi złapał się do klatki.
Karmiciel, który miał schwytać matkę bo daje mu się głaskać) chwycił ją ale ponieważ go ugryzła to wypuścił :roll:

W związku z tym dziś o 6 rano 8O pojechałyśmy łowić matkę. Po jakiejś godzinie wlazła w końcu do klatki, którą triumfalnie zamknęłam :wink:
Kota już wycięta. Była w początkach ciąży. Miała 8 zarodków :strach:
Dzięki tym naszym rozrywkom pani Danusia ma obecnie - kotę po sterylce w piwnicy (moja działkuska), 4 kociaki w "oddziale dzieci chorych" i ich matkę w klatce łapce - do jutra na swojej działce, jutro wieczorem dołączy do dzieci.

Przed 12 zawiozłam jeszcze do nowego domu kotę z Grabówki. Fajni państwo, tylko kota nie cierpi być w zamknięciu. Mało mi bębenki w samochodzie nie popękały. A jak wyszła z transportera w nowym domku to z rozpędu krzyczała dalej. Tak troche niepewnie spojrzałam na pana domu, ale powiedział, że przy 3 dzieci takie odgłosy są jak cisza...
Oby. wieczorem dzwoniłam, narazie kota ucichła :lol:
U brata trochę piszczała przez pierwsze 2 dni, ale myślelismy, że to za kociakiem. Ale potem była już kochana...

Chciałabym podsumować kociaki, które mamy "na stanie"
Jania - 5 maluchów (2 sreberka i 3 z Piasta)
Szałwia - 2 maluchy z Wierzbowej
Monia - 3 maluchy z Nowosielskiej
p.Danusia - 4 kichające i trochę niedomyte dzieciaki "z rury"
Nakasha - czarny puchatek
Tomasz - 1 chora Bazylia
Wow - 16 sztuk :strach: :strach:

Plus 6 u znajomych Szałwii,7 na Nowosielskiej, kilka na Chrobrego i oczywiście setki innych

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie cze 22, 2008 7:49

Super całkiem przyzwoita liczba kotów do oddania :evil:
Aga może pomóc Ci w ogłoszeniach ??
Wrzucę dziś dzieciaki na adopcje.org i może innych pare portali białostockich.

Fotki moich podopiecznych:

Biała ma oczka w najgorszym stanie, niestety, przemywam i zakraplam gentamecynę i już jest deko lepiej. Dziewczynka najmniej fuczy i drapie i myślę, że jako pierwsza będzie przytulakiem.
Obrazek Obrazek

Szary to chłopak mały dzikus i straszna trzęsawka przy każdym wzięciu na ręce telepie się jak szalony :wink:
Obrazek Obrazek

Czarna to najdziksza z nich wszystkich, rzuca się i gryzie aż czuć przez grube rękawice ale po dłuższej chwili się uspokaja
Obrazek Obrazek

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie cze 22, 2008 10:36

kotek nie będzie mógł zostać, ale dziś przyjechał do stajni i niespodzianka, mamusia się zainteresowała :) prowadza go po podwórku, rozmawia z nim więc jestem dobrej myśli :) chyba chwilowo tutaj zostanie, z mamą ale i tak będzie wielkie szukanie domu :) mały pił ale ze strzykawki

hor

 
Posty: 14
Od: Wto maja 20, 2008 11:39

Post » Pon cze 23, 2008 0:37

Wieści z M5 u mnie:
Były 3 koteńki, którym "przewodziła" czarno-biała zuch-koteczka. Pozostałe z rodzeństwa patrzyły co ona robi i próbowały to samo. W piątek mała pojechała do nowego domku, i tu zaczęły się schody. Na początku jeszcze 2 pozostałe malce (on i ona) jakoś w miarę, szczególnie "ona", a później już tylko tak sobie...
Mały od początku był nieśmiały i bardziej dziki, a teraz Mała również :roll: Dwa dni temu biegała jak oszalała za sznureczkami, piórkami, itp., a teraz gdyby znalazła mysią dziurę do schowania - pewnie byłaby szczęśliwa :roll: Wcześniej wypuszczaliśmy z klatki do pobiegania wszystkie trzy, teraz tylko głaski na kolanach.
Dziś wynieśliśmy klatkę do ogrodu, w fajny cień. Malce były trochę przestraszone, ale chyba bardziej targaniem klatki, bo później z zaciekawieniem wodziły oczkami za Kociem, Kawką i kocim sąsiadem. Kompletnie nie reagowały na odgłos samochodu, psa sąsiadów, ale na nasze ruchy - zresztą wyważone przecież - jak najbardziej, ze strachem. Takie czujniczki małe :) Później Mały nawet zaczął się nieśmiało bawić, Mała raczej planowała ucieczkę.
Teraz: oba na kolankach zachowują się w miarę, choć przed wzięciem na ręce syki i prychanie. Później Mała zaczęła mruczeć! Trochę nietypowo, bo miała uszka w pozycji "przestraszonej", więc nie bardzo wiem co chciała przez to powiedzieć. Mały za to bardzo zainteresował się jej mruczeniem, ale z nieśmiałości pozostał tam gdzie był :)
Oba są słodkie! :D ale sporo pracy z nimi będzie przed mruczeniem...

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pon cze 23, 2008 4:26

U mnie także problematycznie.
Otóż, mama kocia 2 małych kociąt srebrzyków nie zaakceptowała 3 nowicjuszy z Piasta: bije, syczy, zapędziła ich na rury pod sufitem. I tam podaję im jedzonko.
Co robić?
Jak zmienić atmosferę?
A miała być sielanka...
Miłego tygodnia i tylko dobrych zdarzeń!

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon cze 23, 2008 7:39

Cóż koty mają swój świat i swoje zasady :wink:
nam wydaje się, że będzie dobrze a jest na odwrót.
Janiu mama odgania intruzów od swoich dzieci
widać nie jest zainteresowana przygarnięciem kolejnych kociąt.

Wczoraj karmiciele z Nowosielskiej próbowali swoich sił w łapaniu i niestety kotki były sprytniejsze od nich :evil: Wczoraj przy okazji zawożenia klatki łapki do nich widziałam 3 z siódemki kociąt nie wyłapanych i na pierwsze spojrzenie ich stan jest fatalny, oczka zaropiałe na chyba centymetr i noski też zakatarzone :( Nie bardzo mam gdzie je zabrać więc muszą tam pozostać przez jakiś? bliżej nie określony czas. Dziś poproszę wetki o jakiś antybiotyk dla nich i krople ale czy to jest sens skoro one nie są w jednym miejscu zlapane tylko dziś są a jutro może ich nie być ?? a miało być tak fajnie, mieli je wylapać i zamknąć w innej piwniczce ale okazało się, że piwniczka jest ale one nie mogą siedzieć tam luzem bo w ścianach są przerwy co jedną cegłę i maluchy poprostu zwieją :? Być może zwolni się klatka i pojedzie do nich a w ostateczności po szczepieniu Cleo zabiorę moją 3 z warsztatu do łazienki a tę chorą siódemkę na ich miejsce :?

Nic to będzie dobrze :D



Jesteśmy po wizycie u weterynarza.
CZarna i burasek są zdrowe zostałyodrobaczone, odpchlone i dostały po zastrzyku na wspomorzenie odporności.
Biala niestety ma temperaturkę i oprócz tego co dostały dwa pozostałe dostała antybiotyk.
Asia ochrzciła kociaki i nie są już bezimienne:
Biala - Bajka ( ze względu na łagodność i szybkie oswojenie, daje się już miziać bez większych problemów )
Czarna - Bójka ( mała dzikuska, cały czas fuczy i prycha, po dłuższej chwili głaskania i tak patrzy nieufnie i kombinuje jak capnąć )
Burasek - Brawurek ( po pierwsze jest to trzecie imię bohaterów z kreskowki i co prawda powinna być Brawurka ale ze względu na płeć został Brawurek a poza tym jest najodważniejszy )

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon cze 23, 2008 16:01

Normalnie żałuję że już mnie nie stać na więcej zwierząt, bo kociak zostałby u mnie *_* Ale chyba musiałabym wziąć drugą robotę :lol:


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Widzę coś!
Obrazek

To coś się macha!
Obrazek

Bierzemy to!!
Obrazek

Ciocia Freycia się wkurzyła :lol:
Obrazek

A teraz spacyfikujemy małego:
Obrazek
Obrazek

No już dobra, zabierz tą łapę!
Obrazek

Rzecz jasna nic się nikomu nie stało :D


PS. Reszta z tych 50 dych, które trafiły do mnie poszła na żwirek i pokarm dla tego paskuda :D


Paskuda właśnie siedzi mi na kolanach i robi minę "Ty mnie lepiej głaszcz, a nie coś tam piszesz i nie zwracasz na mnie uwagi" :D


PS2 - pani chętna dzwoniła, że jutro po niego przyjeżdża :).
Obrazek

Nakasha

 
Posty: 455
Od: Sob lut 19, 2005 19:05
Lokalizacja: Białystok - Kuriany

Post » Pon cze 23, 2008 21:57 Re: [Białystok 2]zbieramy na klatkę s.19

Nakasha - no no, nie ma co. Marketingowe foto :)
Będziemy na niego "sprzedawać" całe tabuny kotów :D Powinnaś zastrzec prawa autorskie :wink:

Hor-dobrze, że mama się zainteresowała dzieciakiem. Ale wiesz, warto monitorować. poza tym za jakiś tydzień i kilka dni można by zaryzykować szukanie domków, może pocywilizować troszkę.

Jania - nie martw się o maluchy. Postaram się jak najszybciej zrobić jakieś przetasowanie...

Szałwia - nie poddawaj się :) Głaszcz i mrucz, może im się utrwali :wink:
Na pocieszenie zacytuję smska - chyba najbardziej do Ciebie. Pamiętasz tą kicię? była u Ciebie w marcu:
Obrazek
Jej pani napisała:
"chcemy podziękować za kotkę. po 3 miesiącach wiemy, że jest cudowna -pogodna, wesoła, cierpliwa.dokładnie taka o jakiej marzyliśmy. Jak dobrze mieć takiego zwierzaka"
Przekaż swojemu mężczyźnie, to on ją przecież ugłaskał :)


Wiecie, tyle sie dzieje, ze nie mam kiedy jeść nie mówiąc o pisaniu :roll:

Wczoraj rano było tak spokojnie.... To "spokojnie" skończyło się ok 16. Trzeba było:
a/odwieźć kotę z piwnicy p. Danusi na moją działkę, żeby zwolnic klatkę dla panny z rury, która siedziała przez noc w klatce-łapce
b/oporządzić dzieciaki z rury
Niby niewiele, a jednak...

Przy przepakowywaniu koty z klatki do transportera panna zwiała. Na szczęscie tylko w obrębie piwnicy :roll: Co nie zmienia faktu, że poszła w słoiki na półkach pod sufitem. I fruwała nie gorzej niż koty w piwnicy Jani. A piwniczka maleńka, że dwie osoby ledwo się tam mieszczą....Choć siądź ipłacz czekając aż zlezie. Drzwi strach otworzyć, bo jak pójdzie w resztę piwnic to już tam zostanie na wieki.
Na szczęście pani Danusia okazała się być twardzielem. W rękawicach ściągnęła ją (chyba za kark???, choć kota wiła się tak, że nic sobie nie dam za to obciąć) i wpakowała do transportera. Ja, niezbyt bohatersko ograniczyłam się do trzymania transportera :roll:
A potem sobie musiałyśmy usiąść na 10 min bo łapy się nam trzęsły.
Kota została na chwilkę w piwniczce, żeby się uspokoiła.
Pojechałyśmy na działke pani Danusi, gdzie siedziała w klatce łapce kota z rury.
Ta grzecznie przeszła z klatki do transportera. Naprawdę była taktowna, bo jeszcze jednego łapania rozwścieczonego kota moje słabe serce by nie przeżyło :roll:
Trzeba było odgruzować klatke z masy jedzeniowo- żwirkowej.
Kota dostała większa klatkę i równie taktownie sie w niej rozlokowała.
Klatka łapka została oczyszczona i przekazana kochanej Melbie, która odwiozła ja do Starosielc.
My natomiast poszłyśmy do dzieciaków żeby ukoić nerwy...
Nastepnie odwiozłam kotę na działkę. Nawet nie próbowałam zdjąć jej skarpety. Na szczęście pani, która ją złapała po jakiejś godzince zadzwoniła, że jej się udało bez większych obrażeń.
Zajechałam tez do p. Ani i Ewy - jest tam super klateczka po królikach. Po drobnym podrasowaniu będzie jak znalazł...

Dziś odwiozłam do nowego domu parchatka z rury. Więc stan dzieci chorych wynosi 3. Jutro mam nadzieję zawieźć następnego...
Ale i tak dostałam zgłoszenie, że na Sybiraków jest kotka z 5 maluchami, ok 5-6 tyg...
Kombinuję własnie intensywnie gdzie toto upchnąć :roll:
Jakieś przegrupowanie sił i może coś się uda zrobić.
I jeszcze w Starosielcach złapały się dziś 3 kocice 8O To wręcz genialnie, ale jak my je jutro spacyfikujemy, wysterylizujemy i gdzie upchniemy pozostaje bez odpowiedzi. Narazie biedne siedzą we 3 w jedej klatce łapce :strach: Aż boję się mysleć, jak one jutro będą wyglądać (i pachnieć
:twisted: )


Pokażę Wam jeszcze jaka ładna jest mama sreberek u Jani:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ale żeby nie było pesymistycznie to chciałabym podkreślić, ze od 05.05, udało się dzięki WAM znaleźć dom dla 50 kotów :D Gratuluję, oby tak dalej...

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto cze 24, 2008 0:18

Pewnie że pamiętam koteczkę z marca! I właśnie ją wspominałam niedawno, że jakoś się udało, tylko tym małym łepetynkom ciężko to wszystko wytłumaczyć :)
Ale maleńki postęp:
Mały i Mała - vel - Jaś i Małgosia: oba w stanie mruczącym! Nie żeby tak od razu po wzięciu na ręce, ale po jakimś czasie pokazują, że potrafią mruczeć jak prawdziwe koty. I jeszcze: Mały podczas głaskania postarał się o polizanie nieśmiało bluzy, a później ręki, prawie słodko się zrobiło.

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Wto cze 24, 2008 13:05 Biało-szara kotka rzucali w nią! Białystok

Witajcie Kochani!
W Was moja wielka nadzieja!

Biało-szara kotka szuka domu. Bardzo ładna, nietypowa, ze złotymi oczkami. Pierwszy raz widziałam ją w centrum Białegostoku 05.06.08r. Później kilka razy (w tym też jak pijany mężczyzna rzucał w nią kamieniami lub dzieci piachem) Kotka była wystraszona!!!, ale do ludzi jest łagodna i przyjazna! Teraz kotka odrobaczona, zbadana, jest TYLKO na kilka dni u znajomej. Mało czasu!!! W imieniu kotki - Pomocy! Może ktoś z Was lub ktoś z Waszych znajomych zechciałby kotkę? Albo może ktoś z Was mógłby potrzymać ją później jeszcze w domu do czasu znalezienia nowego domu, bo znajoma zgodziła się tylko na kilka dni, a ja nie za bardzo mogę (jestem na stancji w pokoju ze swoimi myszkami...)

Link do fotki robionej telefonem komórkowym (trochę niewyraźne):
http://joa789.w.interia.pl/kotek01.jpg

PS. Lepsze zdjęcia będę miała dziś wieczorem.
GG 8997998

joa789

 
Posty: 8
Od: Wto cze 24, 2008 12:56
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto cze 24, 2008 13:28

Witamy.

Tyle kotów a my mamy takie małe mieszkanko :(

Aga - Rzeczywście koteczka przecudnej urody :)
Hor - mały jest świetny :)

U nas wszystko w najlepszym porządku. Mała ma się dobrze. Zakończyliśmy leczenie (mamy nadzieję, że definitywnie). Koteczka jest dobra:
-odchudza Francza
-codziennie przed spaniem przeprowadza dokładną toaletę... ...Ani :P
-je za 5 (a przynajmniej za siebie i za Francia :P)
-w nocy śpi tylko na Ani poduszce, wtulona w jej głowę i co 30 minut budzi nas głośnym mruczeniem
-w ciągu dnia śpi gdziekolwiek oby to było coś na kształt człowieka, od Franuśka też oczywiście nie stroni (on bardziej bo solidnie daje mu się we znaki).
Poza tym jest straszną psotnicą i wszędzie jej pełno :evil:

P.S.> Cały czas śledzimy wasze poczynania jesteśmy pełni uznania dla waszej ciężkiej i niestety wciąż syzyfowej pracy.

Ania i Krzyś

 
Posty: 155
Od: Pon kwi 14, 2008 13:12
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto cze 24, 2008 13:43 Re: Biało-szara kotka rzucali w nią! Białystok

joa789 pisze:Witajcie Kochani!
W Was moja wielka nadzieja!

Biało-szara kotka szuka domu. Bardzo ładna, nietypowa, ze złotymi oczkami. Pierwszy raz widziałam ją w centrum Białegostoku 05.06.08r. Później kilka razy (w tym też jak pijany mężczyzna rzucał w nią kamieniami lub dzieci piachem) Kotka była wystraszona!!!, ale do ludzi jest łagodna i przyjazna! Teraz kotka odrobaczona, zbadana, jest TYLKO na kilka dni u znajomej. Mało czasu!!! W imieniu kotki - Pomocy! Może ktoś z Was lub ktoś z Waszych znajomych zechciałby kotkę? Albo może ktoś z Was mógłby potrzymać ją później jeszcze w domu do czasu znalezienia nowego domu, bo znajoma zgodziła się tylko na kilka dni, a ja nie za bardzo mogę (jestem na stancji w pokoju ze swoimi myszkami...)

Link do fotki robionej telefonem komórkowym (trochę niewyraźne):
http://joa789.w.interia.pl/kotek01.jpg

PS. Lepsze zdjęcia będę miała dziś wieczorem.


Chciałam dodać, że ludzie w centrum miasta, tak dokuczali kotce, że na jej ciałku blisko główki, pojawiła się ranka (dziurka, taka jakby ugryzł pies lub cżłowiek zadał ranę kłutą). Kotka nie mogła tej ranki nawet polizać. Zaprowadziłam ją z tym do weterynarza. Powoli goi się.
Proszę o pomoc - wimieniu tej kotki!!! - proszę :(
GG 8997998

joa789

 
Posty: 8
Od: Wto cze 24, 2008 12:56
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto cze 24, 2008 14:21

Aga
Ta ślicznotka z Nowego Miasta nazywa się Madam FuFu.
Naprawdę, jest piękna...
Młodziutka kocica.
A Trójka malców ma się coraz lepiej.
Są przeurocze.
Apetyt im dopisuje i pomaleńku - tak zdaje mi się - oni się cywilizują.
Są godne pokochania! :P

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto cze 24, 2008 15:03

U nas w domu nareszcie miłość zakwitła, jak na załączonych obrazkach :lol:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pewnie kwitła by wcześniej, gdyby mała Brombka
nie była taką ciupinką. Baliśmy się, że Wafel niechcący
zrobi jej krzywdę i było trochę izolacji.
No a teraz to huuuuuraaaaa!!!

Hor , coś mi się widzi, że w okolicy stajni
biega jakiś Łobuz, Ladaco jeden, co się mizdrzy
do wszystkich kotek, bo ten cudny maleńki chłopczyk
ze zdjęcia jakoś tak podobny do naszej Brombki,
jak była w jego wieku i jej rodzeństwa :lol: :ryk:
No to chyba mamy przyrodniego braciszka :lol:

Bardzo mnie martwi ta koteczka z postu Joa789.
Zdjęcie wprawdzie niewyraźne , ale do złudzenia
przypomina mi Siwą :strach: ( bo obie skojarzyły
mi się jak zobaczyłam zdjecia z huskym).
Oby to nie była ona. Niemniej przyłączam się
do prośby Joa789.
Pomóżcie kochane kobietki i chłopaki :aniolek:
My niestety nie mamy możliwości jej przygarnąć :(

ellza1

 
Posty: 1528
Od: Pt kwi 18, 2008 9:14
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 43 gości