Karol - bardzo chory Orzeszek :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 11, 2008 6:54

co tam u rozgadanego orzeszka?
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie maja 11, 2008 10:58

Głaski dla Karolka :!:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 11, 2008 22:37

madziaki pisze:Głaski dla Karolka :!:


ode mnie też.
Sorry, że się nie odezwałam ale miałam bardzo intensywny weekend pracowito-rozrywkowy. Nadrobimy to wkrótce. :D
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon maja 12, 2008 10:14

poczekamy :D
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pon maja 12, 2008 10:29

Glaski przekaze, a jakze ... ale niezbyt wylewne, bo mi chlopak co i rusz podpada :(
Zaczynam dochodzic do wniosku, ze jak go rozpieszczam i faworyzuje, to wtedy czuje, ze moze sobie pozwalac 8O
Wczoraj wieczorem odkrylam "prezent" jaki musial zostawic juz jakis czas temu, zeschniety, w faldach narzuty niuzywanego lozka, prawie w tym samym czasie co swiezy prezent pod prysznicem. Dodatkowo znalazlam tez kaluze na ... mojej walizce (materialowa z wierzchu, a ze ciagle tam ktorys kot zlega, jest wygieta do dolu) - poniewaz bezwonna, wiec na pewno Karolek. Bylam tak wkurzona, ze unikalam jakichkolwiek pieszczot dla tego rozbojnika. Ale rano tak przepraszajaco cichutko mrauczal, pyszczek kladl mi na ramieniu jak najblizej twarzy, i ocieral sie pyszczkiem co i rusz ... w koncu przytulilam i zaczelam glaskac. Nagle sie zerwal i lapa pogonil jedna z kocinek ... i znowu sie przytula ... po jakims czase nagle sie zerwal i pobiegl. I ... uslyszalam lejaca sie wode 8O wyskoczylam z lozka, a Karolek stoi na plastikowym krzesle pod sciana, tylem do oparcia, i leje przez to oparcie na sciane i podloge :twisted: Jak wrzasnelam i wystartowalam do niego, to od razu uciekl, wszystkie koty sie zatrzymaly i wielkimi oczami na mnie sie gapia, co sie dzieje. Zlapalam szmate, wytarlam kaluze i potem lazilam za nim z ta szmata, zeby mu ja pod nos podtykac.
W koncu poszedl spac (kiedy inne szaleja), a ja podjelam decyzje. Szykuje klatke do zamieszkania dla chlopaka, zamknieta w pokoju, zeby go inne koty (zwlaszcza Stasiu) nie draznily. Bedzie dostawal smakolyki i beda mizianki, ale na codzien przestrzen bedzie ograniczona, tak zeby jedynie kuweta sie mu nadawala do zostawiania sioo i koopalka.
Musze, bo chyba nie ma innego wyjscia. A mi juz nerwy nie wytrzymuja :oops:
Ale zainstaluje go tam zaraz po kolejnym wybryku tego typu. Bo jesli bym to zrobila tak ni z tego ni z owego, nic nie zajarzy i bedzie sie czul pokrzywdzony.
[*]BlankaObrazek, [*]Znajdek/Merlin,
[*]OsiołekObrazek, [*]StasiuObrazek, [*]CocoObrazek

Gocha17_

 
Posty: 1085
Od: Czw sie 09, 2007 14:53
Lokalizacja: W-wa Sadyba / Piaseczno

Post » Pon maja 12, 2008 11:50

Oj Karol, Karol. Ładnie to tak psocić :evil: :twisted:

Teraz będziesz musiał zamieszkać w klateczce, Gocha17 mam nadzieję że przyniesie to pożądany efekt, trzymam mocno kciuki :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 13, 2008 12:22

Karol w areszcie domowym :twisted:
mimo wszystko głaski dla chłopaka :!:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 13, 2008 12:52

:evil: No, to chłopiec ma za swoje.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto maja 13, 2008 16:47

to się facet doigrał :wink:
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Śro maja 14, 2008 17:16

Areszt odwlekalam i odwlekalam ... az wczoraj rano odkrylam tajemnice, ktorej nos nie wyczul do tej pory ...

Rano Karolek przyszedl sie znowu poprzytulac, takim smutnym miaukiem i tuleniem pysia do ramienia ... Kiedy nagle sie zerwal i gdzies pobiegl, skojarzylam sobie z tym ostatnim podlewaniem sciany i pobieglam go szukac. Po chwili znalazlam go w pokoju-bibliotece (tam stoi sobie klatka i czeka) - zastalam go w trakcie schodzenia z lozka (ktore dawno juz nie bylo uzywane). Zatrzymal sie, popatrzyl sie na mnie spode lba, ale po chwili z miaukiem zeskoczyl i poszedl w swoja droge. Wydalo mi sie to dziwne, cos mnie tknelo i przyjrzalam sie lozku. :twisted: Na przykryciu nic nie bylo widac, ale reka domacalam sie mokrej plamy. Gdy zdjelam przykrycie, az mi sie plakac chcialo - na materacu kilka zaciekowych plam :( Zatem ten koopalek, co go niedawno odkrylam, to byla tylko czesc jego dzialalnosci :oops:
Jeszcze sie lamalam z aresztem, wiec zrobilam generalne pranie materaca, generalne sprzatanie w pokoju, swiezo wyprana (po zasikaniu przez Karolka) stara narzuta zakryla plamy ... Klatke przygotowalam do razu ze wszystkim - kuwetka, materacyk do lezenia i miska z woda, i przymknelam, zeby tam kociaste nie wlazily. Karolek na kanapie udawal, ze spi, zwiniety jak kupka nieszczescia - ale oczka otwarte, i tylko patrzyl. Jak podeszlam poglaskac, to w pierwszej chwili nawet nie zareagowal, nie miauknal, dopiero pozniej, tak cichutko. Az zal serce sciskal.
Wieczorkiem standard - prezent pod prysznicem. No i, niestety, swiezo mokry prezent na narzucie. Wyglada na to, ze moje nadzieje byly plonne, bo chlopak zawsze znalazl gdzies jakas alternatywe dla kuwetki (az sie boje myslec, ktorych miejsc jeszcze nie odkrylam :cry: ). Zatem zaserwowalam najpierw kociastym kolacje, a potem nalozylam smakolykow do miski i wstawilam do klatki. Zaraz potem Karolka pod pache i rowniez do klatki. I zamkniety pokoj.

Karolek plakal i skarzyl sie cala noc. Co i rusz ktores kociaste jakby z szeroko otwartymi oczami siedzialo pod drzwiami - moze mu wspolczuli, a moze to tylko kocia ciekawosc?

Rano smakolyki byly wyjedzone, kuwetka nieuzywana, ale za to przewrocona. Koniecznosc sprzatania i ... Karolek wymknal sie na pokoje. Posprzatalam, wcisnelam do miski saszetke i abarot Karolka do klatki. Tym razem juz lekki opor stawia - obawiam sie, ze ktoregos dnia bedzie taka walka jak wtedy przy pobieraniu krwi w lecznicy, skad wrocilam z poszarpana bluzka :(
Az sie boje teraz tych moich wyjazdow, bo nie wiadomo czy i jak sobie siostrzenica poradzi :(

W domu bede dzis bardzo pozno ... juz mi slabo na mysl jak mi przyjdzie sie zmagac z Karolkiem ... no i czy i gdzie beda jego "prezenty".

Tak sie czasem zastanawiam, ze jesli mam znalezc dla niego domek, to nie powinnam moze wypisywac tych wszystkich problemow, bo sie potencjalny domek wystraszy. Ale z drugiej strony - lepiej niech ten domek wie, czego sie spodziewac. W koncu, jesli gdzie indziej Karol bedzie sie zachowywal lepiej, to tylko radosc sprawi :oops:

Jeszcze chodzi mi po glowie takie skojarzenie - czasem to co robi, jak reaguje, przywodzi mi na mysl ludzi z porazeniem mozgowym. Jest taki na zmiane impulsywny i wycofany.
[*]BlankaObrazek, [*]Znajdek/Merlin,
[*]OsiołekObrazek, [*]StasiuObrazek, [*]CocoObrazek

Gocha17_

 
Posty: 1085
Od: Czw sie 09, 2007 14:53
Lokalizacja: W-wa Sadyba / Piaseczno

Post » Śro maja 14, 2008 22:28

Nie wiem, co z nim począć :( Myślisz, Gocha, że dom bez kotów zmieniłby zwyczaje Karola? Bo ja, jak to wszystko czytam, to , kurczę, zaczynam się martwić, że to już taki jego urok :(
Późno już, więc pewnie przychodzą mi do głowy kiepskie rozwiązania - domek na wsi, pełna miska, mizianki, ale bez wstępu do domu. Tylko, że jak czytam o tym tuleniu sie pysiem do ramienia, to serce mi pęka. :cry:
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Czw maja 15, 2008 9:17

:roll: Nie wiem, co Ci radzić. Strasznie mi przykro, że Cię urządziłam w TAKIEGO Karola. :(
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Czw maja 15, 2008 12:58

Tak naprawde to sama nie wiem, co myslec ... moze faktycznie taki jego urok?

Ani troche sie na mnie nie obrazil za zamkniecie - o nie! Wieczorem jak go wypuscilam z klatki w zamknietym pokoju to od razu rzucil sie do miziania ... moze chcial mnie "uglaskac"? Dalam mu miske zarcia poza klatka - niech pobiega. Kuwetka byla przeworcona, wiec tylko zmiotka sie przydala.
Po sprzatnieciu ulozylam sie na lozku, to kursowal miska-lozko-miska-lozko, kes zarelka, i porcja mizianek, i tak wkolko :wink:
No i chwilami zatrzymywal sie i rozgladal ... i az przez skore czulam, ze rozwaza, gdzie by tu prezent zostawic :twisted: Tylko, ze znane mu do takich celow lozko juz zajete przez duza, wiec sluzy do mizianek. I pewnie jak do takiego wniosku dochodzil, zaraz sie rzucal znowu do miziania, ocierania, przytulania, i ciagle z radosnym mraukaniem.

No zloto nie kot!

W koncu przyszedl czas na zamkniecie - i znowu skarga i prawie wycie :cry:
Przynioslam mu potem jeszcze watrobki, bo i pozostale glodomory dostaly. Cala noc slychac bylo co i rusz skargi. Mam nadzieje, ze sasiedzi nie slysza - ale skoro ja nic nie slysze co u nich (sasiadke z gory czasem slysze, jak z kims gada akurat przy wywietrzniku, i tyle ;) ).

Brzucho mial juz pelne, bo zarelka nie szczedzilam ... W klatce obok kuwetki mu jeszcze polazylam kupke recznikow papierowych, na wypadek, gdyby szukal czegos innego niz legowisko.
Rano w kuwetke byly ze 3 porcie sioo :ok: ale nic poza tym :( Jak wieczorem nadal prezentu w kuwetce lub na papierze nie zostawi, to zaczne sie naprawde martwic. W najlepszym razie wypuszczony wieczorem z klatki poleci truchtem do kata i nabroi :strach:

Ola - Ty sie tak nie przejmuj, bo moze to po mojej stronie wina?

Choc mi chwilami nerwy puszczaja, jakos to wytrzymam. Martwie sie natomiast teraz o te moje wyjazdy - nie wiem, czy lepiej puscic Karola luzem, i tylko uprzedzic, ze beda rozne takie poza kuweta, czy zostawic w klatce i dodac obowiazku pt. wypuscic, wymiziac, sprzatnac, nakarmic, wymiziac i zamknac. I dodam stopery, zeby Karolkowych skarg slychac nie bylo :oops:
[*]BlankaObrazek, [*]Znajdek/Merlin,
[*]OsiołekObrazek, [*]StasiuObrazek, [*]CocoObrazek

Gocha17_

 
Posty: 1085
Od: Czw sie 09, 2007 14:53
Lokalizacja: W-wa Sadyba / Piaseczno

Post » Pt maja 16, 2008 18:22

na pewno wreszcie się nauczy robic do kuwetki, pewnie będzie to kosztowało dużo nerwów, ale na pewno w końcu sie nauczy, trzymam kciuki :D
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie maja 18, 2008 9:37

jak tam kuwetkowanie?załapał o co chodzi?
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 64 gości