» Pt mar 13, 2009 23:30
dostał szansę bycia kochanym koteczkiem, dostał na ostatnie miesiące życia swoje własne ręce, ciepło, miłość. Dostał swojego własnego Człowieka. I mimo, że chwila trudna, cieszę się z tego.
Obserwowałam Whitiego, gdy leczyła go dr Ewa Pacałowska. Serce mi się ścisnęło, gdy przeczytałam wiadomość.
***** ***