Co do pdf to nie mam pojęcia, pewnie najlepiej na własną stronę www . Albo zaprzyjaźnioną.
Kocur odebrany, siedzi bidulek w klatce. Dostał antidotum, amoxycyklinę, tolfedine i 200 ml płynów, z powodu wieku (chyba już nie jest najmłodszy), upału, odwodnienia, stanu zębów...itd.
Stracił dwa zęby - podobno były w strasznym stanie. I dobrze, i źle, bo to obciąża organizm bakteriami.
Zdążył już się poawanturować przy przekładaniu z transporterka do klatki. Bardzo jest zestresowany. Mamy zalecenie przetrzymać go do niedzieli, jeśli zechce pić i jeść. I w niedzielę przyjechać na zastrzyk antybiotyku. Wetka bardzo się przejęła jego stanem.
Trzymajcie kciuki, żeby zaskoczył z jedzeniem, bo inaczej trzeba go będzie jutro wypuścić. W dodatku zostałam z nim sama, bo Tomek pojechał po wiadomą maszynkę (właśnie, zapomniałam pani przypomnieć, że te kociaki, to miały być u mnie w garażu tylko tydzień, z powodu tejże sprężarki. I że z tego powodu przede wszystkim TŻ ma prawo się złościć. Jak pani zadzwoni, można jej o tym przypomnieć).
T. przy okazji dowiedział się od wetki, że p. Nehring bierze kociaki do fundacji wyłącznie z kotką, pewnie żeby uniknąć takich sytuacji jak nasza. Nie ma kotki? To proszę spadać. Cóż, nasz błąd. To też można pani przypomnieć, bo zapewne o tym wie.
A ja mam problem - Piórek nadal na "wolności". W dodatku nie mogę drania zlokalizować. Zaszył się gdzieś i od rana nic nie jadł. Sprawdza się czarny scenariusz. Dorośnie za tymi pudłami
Może wieczorem wylezie. Czy ktoś wziąłby Piórka na indywidualne oswajanie, do małego pokoiku lub łazienki? Pilz, pilz...
To taki fajny, wesoły kociak, tylko odruch ucieczki ma nadzwyczaj silny.
Paradoks, bo Piórek głaskanie i spanie na kolanach bardzo lubi i posadzony na kolanach w ogóle nie zwiewa.