Długa droga do Domu...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon cze 25, 2007 22:44

Cieszę się, że się uśmiechnęłaś.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Wto cze 26, 2007 18:20

Twoja opowieść o nocnych galopadach Kociastych wywołała usmiech na mojej twarzy :D
Masz racje Maj@ takie widoki trzeba zapisac w pamięci :love:
A widok uradowanego Maleństwa to balsam dla oczu

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto cze 26, 2007 18:49

Kacperek potrafi wszystkie smutki uleczyć! To takie chodzące małe słoneczko :) Przylepa niesamowita :1luvu:
Niestety musimy się cały czas leczyć. W uszach okazało się że ma świerzba, a skóra wygląda nieciekawie. Pobraliśmy zeskrobinki do badania i wyniki będą w przyszłym tygodniu. No i oczka - jedno już prawie całe widać, a na drugie - od czwartku nowy antybiotyk będzie. Jednak oprócz tego kiciołek jest zdrów jak ryba!
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 26, 2007 21:57

Moja mama kiedyś tak sobie powzdychała - ech żeby te kociaki zawsze były takie małe, nie wyrosły. Rzeczywiście- gdyby zawsze były takie maluszki to chyba by o połowę mniej było tych tragedii - "wakacji", kotków wyrzuconych z domu bo wyrosły z kuleczki. Ech marzenia.
Dorosłe mają już "swoje" ważne sprawy a dla maluchów najważniejsi jesteśmy MY. Stąd takie słodkie i kochane.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Śro cze 27, 2007 9:41

Nie miałam do czynienia ze zbyt dużą ilością kociąt, jednak kiedy sobie przypomnę maleńką Frygę albo Filipka mojej mamy... Kacperek jest całkiem inny. On wprost emanuje miłością, a jego zaufanie jest bezgraniczne.
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 29, 2007 15:14

Jutro Psotunia wreszcie będzie wykastrowana. Okropnie się denerwuję, bo jak sobie przypomnę co się działo z Frygą... Ech, aż mnie w dołku już ściska.
Prosimy o kciuki.
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 29, 2007 15:28

Bardzo proszę!!!
Dużo kciuków!!!
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :D
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Sob cze 30, 2007 10:19

Maggia, dzięki :) Te kciuki są mi bardzo potrzebne - chyba bardziej mnie niż Psotuni ;)

A teraz opowiem jak do tego wszystkiego doszło:
Siedziałam sobie kiedyś na balkonie i bawiłam się z moim zwierzyńcem. Zauważył to pewien Pan z pieskiem, spacerujący po osiedlu. Przyglądał się nam dość intensywnie, aż przyznam szczerze, trochę mi było głupio.
Przedwczoraj ni z tego, ni z owego zadzwonił domofon i damski "głos" powiedział, że chciałby porozmawiać o kotach. Zdziwiłam się, ale O.K. Zaprosiłam Panią do mieszkania i tu szok niewielki. Pani jest wolontariuszką, dokarmia koty i bardzo chciała zobaczyć mój balkon, bo mąż jej powiedział, że prawie wogóle nie widać od ulicy osiatkowania, bo... Pani oglądnęła balkon i moje koty. Chwilkę porozmawiałyśmy, po czym otrzymałam wspaniałą propozycję - kastracji Psoteńki! Przyznam się bez bicia, że odwlekałam ten moment do października, bo ostatnio bardzo krucho u mnie z gotówką, więc dziwne nie jest, że OGROMNIE SIĘ UCIESZYŁAM na tę propozycję!
Tego samego dnia zadzwoniła do mnie inna Pani z KTOZ i umówiłyśmy się już konkretnie na dziś. Takim oto sposobem Psoteńka właśnie jest ciachana.
Okropnie się denerwuję!!!
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 30, 2007 10:49

To wspaniałe, że tak sie ułożyło :D

Kciuki oczywiście są i ogonek w supełek :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 30, 2007 11:08

Maju trzymam kciuki dalej bardzo mocno! :ok: :ok: :ok: :ok:
Wiem jakie to są nerwy. Sama przeżywałam to w środę. A dziś jak pojawiła się pierwsza kupa od sterylki to aż skakałam z radości. :oops: Głupia baba jestem.

Będzie dobrze zobaczysz!!! :D
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Sob cze 30, 2007 13:55

Psotka jest już w domu. Biedna jeszcze śpi, tzn może od 10 min. zaczęła odrobinkę poruszać łapkami. Moja maleńka bidusia...
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 30, 2007 13:57

M@ju wszystko bedzie ok :ok: :ok: :ok:
Sciskam Mocno

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob cze 30, 2007 14:06

Musi być dobrze - i niczego innego nie przyjmuję do wiadomości!

Zapomniałam tylko zapytać kiedy i ile mogę jej podać jakąś przeciwbólową tabletkę... O ile pamiętam to Pyralginum ale nie wiem ile. Może ktoś mi podpowie?
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 30, 2007 14:12

M@ajeczko będzie OK, inaczej być nie może :ok: :ok: :ok:
Pozdrawiam Cię serdecznie ;**

A co do lekarstwa, to szczerze mówiąc niewiem... :oops:

Kociareczka

 
Posty: 3133
Od: Pon mar 13, 2006 12:44
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Sob cze 30, 2007 14:16

M@ja pisze:Musi być dobrze - i niczego innego nie przyjmuję do wiadomości!

Zapomniałam tylko zapytać kiedy i ile mogę jej podać jakąś przeciwbólową tabletkę... O ile pamiętam to Pyralginum ale nie wiem ile. Może ktoś mi podpowie?

A nie dostała nic przeciw bólowego od weta?
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], mraucia i 59 gości