
Aż mnie zamurowało i nie wiem jak zacząć...
No więc Markiza jest już dużą dojrzałą kotką.
Zabieg sterylizacji przebiegł pomyślnie,
futerko odrosło... Nóżka jednak nie odrosła.
Kotka żyjąc w stadzie ludzkim nabrała stadnych
przyzwyczajeń, tj. jadanie i picie tylko przy
pomocy przednich łapek... Przez pewien czas
liczyła na sztućce, ale byliśmy nieugięci...
Łapkę najpierw należy zamoczyć w spodku,
szklance, słoiku, a potem trzeba ją wylizać.
Siusianie też robimy wspólnie.
Zawsze przybiega do kuwety za którymś z domowników.
Jeśli chodzi o siusianie, to przez pewien czas
mieliśmy mały problem, bo często wykonywała tę czynność
na stojąco... jak KROWA sikając pod kątem prostym
na ścianę, ale w przebłysku olśnienia odkryłem, że wystaczy
do kuwety wstawic elastyczną ściankę z plastiku,
po której wszystko spływa do żwirku (smacznego).
Chodzi zapewne o tę nogę której brak i czasem nie chce się jej siadać
bo to za duże obciążenie...
Chociaż może ona rzeczywiście po prostu i w tym przypadku mnie naśladuje... Nie pomyślałem o tym wcześniej.
Może to nie krowa - może to ja?
Nie wiem...
Ogólnie polecamy koty bez nóżek.
Pewnego dnia przybiegła do nas mała sąsiadka
z mamą i wołała: "O jaki fajny kotek! Ja też chcę
mieć takiego kotka bez nogi!"
A że mają kompletnego kota ze wszyskimi nogami,
poleciłem się uprzejmie. Zawsze w końcu można obciąć...

S. prosiła o aktualne zdjęcia. S. zawsze nalega na aktualne
zdjęcia. Więc jest aktualne z dzisiejszym Przekrojem! No!
Tak naprawdę S. jest naszą bohaterką-bojowniczką o godność kocią.
Gdyby nie ona - Markizy nie byłoby wśród nas. S jak Sibia.
Ściskamy Towarzystwo!


