Mały Toffik [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 25, 2006 23:55

Kid, i co??????????????????????
salma75
 

Post » Śro kwi 26, 2006 4:15

Kid i jak tam maluch?
Do kuwetki juz spokojnie moze robic
a wazyc "powinien" na pewno z pol kilo
ale z niedozywionymi kociakami roznie bywa :(

i co u D? Ktos wie? :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro kwi 26, 2006 5:12

Martwię się o Tofficzka :(
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 26, 2006 5:25

Jak minęła noc? Taka huśtawka samopoczucia może wykończyć. Napisz choć kilka słów :(

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Śro kwi 26, 2006 5:56

Kid, i jak ???

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro kwi 26, 2006 6:58

Kid, czekamy na wiesci....

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Śro kwi 26, 2006 8:11 ...

Toffik nie choruj słodziaczku... prosze prosze.

Thien

 
Posty: 868
Od: Śro sie 03, 2005 14:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 26, 2006 10:02

i jak tam?

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro kwi 26, 2006 10:56

Jest nieźle. Maluch jadł, napił się, spokojniej oddycha. Dzwoniłam jeszcze wieczorem do lecznicy, dr S. powiedział, że trzeba mu dac spokój, bo on i tak już dostaje antybiotyk, więc musi sam sobie radzić. Jak widać dało to efekty. Muszę na niego bardzo uważać to ciągle delikatne maleństwo.
Mam w domu starą kuwetę moich ogonów. Myslicie, że może być, czy kupić nową?
Ze spodeczka malec nie chce pić. Wchodzi łapkami, nie rozumie o co chodzi, nie chce wyciągnąć języczka. Będziemy próbować.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro kwi 26, 2006 11:28

Dla takiego malucha to coś niziutkiego by się przydało, może nawet nie regularna kuweta, tylko jakiś pojemnik plastikowy, czy cuś...

No, chyba, żeby mu do takiej normalnej zrobić schodki ;)
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 26, 2006 11:31

Ok, to kupię taką niziutką, widziałam wczoraj na bazarku.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro kwi 26, 2006 18:14

Tofik czuje się średnio. Je i pije normalnie, ale temperatura spadła do 35,4. Wydaje mi się, że to chyba zastrzyk przeciwgorączkowy z wczoraj zadziałał dość agresywnie. Tym bardziej, że on ma niestabilną temperaturę. Oddycha dość ciężko, co prawda z zamkniętym pyszczkiem, ale ciężko. Nosek jest zapchany gdzieś na wysokości zatok, słychać, jak bulgocze. Mimo, że jest bardzo ciepło w domu trzymamy malca na termoforze.
Ogólnie jest tak, że mały je i pije normalnie, zrobił siusiu i kupkę, próbował się trochę bawić, tylko ten oddech taki szybki i niespokojny. On bardzo się męczy jedzeniem i myciem. Po tch zabiegach wyraźnie się zasapuje i pada wręcz wyczerpany.
Jeśli zauważę, że coś się pogorszyło polecę do weta. Ale wątpię, żeby dostał coś poza lekiem rozszerzającym oskrzela. Jemu nie można więcej nic podać, on sam musi sie regenerować...


Jestem zmęczona
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro kwi 26, 2006 19:58

Kid, trzymaj sie sloneczko :1luvu:
bycie domkiem tymczasowym to ciezka praca, ale kociaki wynagradzaja to stokrotnie

Tofficzku :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro kwi 26, 2006 20:58

Kid, trzymaj sie...
Jestes bardzo bardzo dzielna.

Za walke Twoja i malenkiego kciuki trzymam z calej sily.
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro kwi 26, 2006 22:32

Właśnie wróciliśmy z lecznicy. Mały poczuł się gorzej, ciężo oddychał, pysio otwarty, był ogólnie słabiutki.
Tofik dostał elki rozszerzające oskrzela i coś przeciwko gromadzeniu się płynu w płucach (profilaktycznie). A ja dostałam wykład nt. tego, że mały ma właściwie małe szanse, że ciągle jest niestabilny, że może ma jakąś wadę wrodzoną, że trzeba by zrobić test białaczkowy, bo widać ma upośledzoną odporność (oczywiście to słowa dr I.W, wrrrrr, nie lubimy się). Mam mętlik w głowie, nie mogę się doczekac powrotu dr Dominiki.
Faktem jest, że nasza doktor mówiła, że leczenie malca potrwa 2 tygodnie. On niestety jest ciągle jest niestabilny, dwa dni świetne i dół trzeciego. Teperatura jak huśtawka - 38; 35,4; 36,1; 39,4. Płuca ciągle z czymś wyskakują - a to przy wdechu coś słychać, a to niewielka ilość płynów, a jak nie płuca to nos albo oskrzela.
Pozytywem jest to, że mały je, pije, siusia, robi kupę. CZyli od tej strony jest ok, organizm pracuje.
Dr Buczek mówiła, że ten wirus jest bardzo podstępny - aktywuje się w momencie obniżenia odporności.

Idę spać, muszę odetchnąć, jakoś to wszystko przegryźć. Nie słuchajcie mnie, mam kryzys. Sama nie mogę wyjść z przeziębienia.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 45 gości