Wczoraj moje koty miały niesamowitą wyżerke - pani dzieliła na porcje mięso dla nich

Amber tak sie objadł, że zostawił niedojedzone co mu sie raczej nie zdarza

Za to Kolcia i Bajeczka dzielnie dotrwały do końca porcjowania

Kajtus jak zwykle skromniutko czekał na boczku na swoją porcję. On sie zazwyczaj usuwa na bok jak reszta kotow głosno domaga sie żarełka, za to jest mistrzem żebractwa jak państwo jedza obiad. Wtedy to zaczyna obcieranko, mruczanko, a nawet łapoczyny

A po obżarstwie były gonitwy, brykanie i zabawa na całego. W poniedziałek Bajeczka jedzie do swojego domu, a ja rozważam wzięcie nastepnego tymczasa

Nie wiem co na to domownicy, ale jak przywiozą kolejną biede to miekną i juz jest dobrze
