Jak można kotu po sanacji paszczy (usunięta większość zębów, ropień) zapisać dopyszczny (w płynie = podawanie strzykawką) środek przeciwbólowy i antybiotyk w tabletce do podawania 2x dziennie?!
I to ludziom kompletnie niedoświadczonym w obsłudze kota
Kot oczywiście nie je, bo już przed zabiegiem prawie przestał, tak go bolało.
Jak ma go przestać boleć po zabiegu, skoro bez przerwy trzeba mu gmerać w paszczy?
Tak, Laki-Sąsiad jest po zabiegu.
W renomowanej lecznicy, u uznanego stomatologa

Mi się serce kraje, jak mam wciskać w tę poranioną paszczę cokolwiek, a właściciele nie umieją mu podać tabletki, nawet jak mu nic nie dolega.
To nie jest najłatwiejszy kot w obsłudze.
W efekcie dopiero teraz dostał antybiotyk (powinien dostać wczoraj wieczorem i dziś rano).
Idę o zakład, że rano też nie dadzą rady mu podać
Nie można było, do cholery, dać mu leków w iniekcji?
Choćby w formie skierowania do najbliższej przychodni?
Kot wygląda jak zombie
