popisałam i wcięło cały post

Więc streszczę:
Koty tam wchodzą/wychodzą skacząc na parapet i czekają aż ktoś je wpuści/wypuści. Nie będą nowego kota izolować od innych zwierząt, a poprzedni kot z dokocenia nie nauczył sie tego manewru i jak wyszedł z domu tak zaginął.
2. Kuweta jest w piwnicy, czy kocio będzie wiedział, że tam się schodzi za potrzebą. On jest inteligentny, ale czy nie będzie to stresem, no i jest bardzo głosno w domu, huk tv i dzieciaków bawiących się cały dzień.
U mnie są kotki mało oswojone, i jest cisza.
ASK@ pisze:Dobrze,że nie oddałaś chorego kota. Nawet do super domu takiego kota nie oddaję. Najwyżej na doleczenie. Ty go znasz, oni nie. A stres mógł mu jeszcze dołożyć. W nieznanym miejscu trudno, nie znając kota wiedzieć czy z nim coś nie jest tak. Czasem trudno też leki podać. Czasem się bagatelizuje objawy składając je na karb przeprowadzki.
Nadżery na pysiu raczej dobrze nie wróżą. Oby nie. Miał gorączkę zmierzoną? Tłukł się z kotami? Kastrowany już?
Kotku nadżerki dziś już znikły w cieple, ma ogromny apetyt, i piękne kupki robi



Kocięta miały sterylki/kastracje 09 i 16 grudnia mają ok 5 m-cy.