Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
iza71koty pisze:Boję sie.Bardzo sie boję powrotu zimy.Dzisiaj padał śnieg.
Szczególnie opadów śniegu i tego ze znów będę wszędzie musiała chodzić pieszo.Ostatnio aż ryczałam i tylko się modliłam aby śnieg stopniał.Abym nie musiała tyle chodzić i dżwigać.Chodzenie w wysokim śniegu na nie odsnieżanych trasach to koszmar.Wracałam nocą z działek, bo wtedy mogłam iść ulicą.Było spokojnie.Nie miałam siły brnąć w śniegu.Boje się.Normalnie jestem przerażona.
Dobranoc Dziewczyny.
serum pisze:Wiadomo,że koty nerkowe nie przepadają za Renalem,więc i Myszka ma swoje fochy,dlatego ustaliłam z wet.że nie ważne w tej chwili co ważne aby jadła i tym sposobem co chwilę podsuwam jej różnego rodzaju karmy i albo zasmakuje i je albo odchodzi od miski. Dzisiaj dostała pierwszą dawkę Aranespu,bo ma niską hemoglobinę,wręcz przeraźliwie niską 0,5 a u zdrowego kota to 8,0-17,0 g/100 ml
wiora pisze:U mnie też powrót zimy.. Na szczęście śniegu nie ma (jeszcze) ale zimno i wilgoć - masakra, wszystkie stawy czuję
.
Iza przytulam ciepło i zaklinam o lepszą pogodę...
Jeszcze 1,5 miesiąca i mam nadzieję, że będzie lepiej...
iza71koty pisze:wiora pisze:U mnie też powrót zimy.. Na szczęście śniegu nie ma (jeszcze) ale zimno i wilgoć - masakra, wszystkie stawy czuję
.
Iza przytulam ciepło i zaklinam o lepszą pogodę...
Jeszcze 1,5 miesiąca i mam nadzieję, że będzie lepiej...
Dziękuję Wiora.
1,5 miesiaca to niestety bardzo, bardzo długo.O ile patrzy sie z mojego punktu odniesienia.To bardzo trudny czas i dla mnie i dla stada.Czas który jakoś musimy wytrzymać a czasem......brak już sił.
To czas kiedy oprócz ogromnego dodatkowego wysiłku fizycznego, dodatkowych obowiazków, ciążą na nas dodatkowe ponad 100 procentowe koszty utrzymania.Im dłuższa zima tym marniejsze szanse na rozpoczęcie sezonu.A chyba róznica w wydatkach dziennych na mięso 10-15 zł pisze tutaj o dziennym zapotrzebowaniu na rybe a kosztem 30 zł które wydaję teraz codziennie na korpusy to jednak duza rożnica.
Ruch zamarł.Ludzie wracają na nogach z Basenu Górniczego.Nie jeżdza autobusy.Tym razem było mi rażniej, bo nie sama zasuwałam taki kawał.Dobre w tym to ze mi droge do Lotniska i Tęczy udepczą.
Maciuś z Lotniska umiera w budce.W tej samej budce ,która zaniosłam dla kociaka i kotki z Lotniska.W tej samej z której wygarnęłam Kubusia z Tęczy, w opłakanym stanie.
Maciuś inaczej kotek z bielmem.Nazywany też kotkiem Java.Odejdzie dziś w nocy.Wiem to......![]()
Nie dostał szansy.Nie dostał bo zniknął na 2 dni i kiedy sie pokazał było juz bardzo żle.Nie dostał bo w klatkach mam Rudzika, Kubusia i Fido, które trzeba było również ratować.......A jeszcze wcześniej Oskarka.Nie dostał bo wszystko poszło za szybko......Odwróciłam polarowy kocyk na drugą stronę układajac mu inaczej.Był mokry w miejscu w którym leżał.Jest chłodny i wyziebiony.Traci temperature.Nie raguje prawie na bodzce.Zasłoniłam wejście do budki innym polarkiem, zeby miał spokój i cieplej......chociaż teraz to i tak pewnie nie ma dla niego wiekszego znaczenia.......
![]()
![]()
Musze wyjsć.Weszłam po jedzenie i żeby sie napić czegoś ciepłego.Pewnie znowu wrócę nocą.
merlok pisze::(![]()
![]()
tylko przytulam wirtualnie.
Biedny Maciuś...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 241 gości