Kochani ...
Bardzo, bardzo mi wstyd i bardzo Was wszystkich przepraszam za długie milczenie...
Złożyło się na to wiele wydarzeń w moim życiu ...
KOCIASTE - WSZYSTKIE - ZDROWE NA SZCZĘŚCIE !!!
Gdyby im COŚ się wydarzyło, to na bank bym napisała, bo sama z tym bym sobie nie poradziła...
Na szczęście u nas pod tym względem wszystko w porządku ...
Odrobaczam całą 6, ponieważ dziewczynki (Zuzia i Pumeczka) na czwartek na sterylkę umówiłam - no, to będzie się działo, bo będę chlipać cały dzień ... Przy okazji umówiłam się z lekarką z Koterii, że jak już będą spały to badanka i czipy przy okazji - generalnie Koteria nie czpiuje, ale kupię czipy u siebie i pod narkozą będą założone ...
Bonię też na dniach na USG zapiszę i do onkologa na konsultację później ...
Mamusia - bezproblemowa ...
Wszystkie kochane, łykają tabletki bez problemów, pazurki dają do obcinania wzorowo...
Apetycik dopisuje, zabawom nie ma końca - szczególnie o 1 i 6 nad ranem ... Kupione zabawki stoją porzucone, bo najlepsze były choinkowe aniołki i inne tego typu gadżety ...
Mój ojciec został wycałowany przez Pumeczkę i Bonię, ale na razie twierdzi, że nie będzie miał zwierząt - tzn, jego żona tak twierdzi... Wszystkie będą do adopcji w niedługim czasie ... oj smutno będzie ... miałam doła - strasznego... nie w związku z nimi, tylko ze swoim zdrowiem ... i powiem Wam, że to Kociaki - cała 6 - była dla mnie motywacją, że jednak muszę dać radę !!!
Inguś - dzięki za propozycję !
Na razie daję radę !
Ale jakby coś - wiem, że mogę do Ciebie
I dziękuję WSZYSTKIM, że tu zaglądacie
obiecuję, że już będę - choć na krótką relację ...