Poznań Główny PKP| Zapraszamy na dworcowe dyżury

Na Składowej są już ciachnięte dwa kocurki. Jeden wypuszczony (ten czarny bandyta), drugi będzie wypuszczany w poniedziałek na wieczór. Do zrobienia są tam na pewno jeszcze dwie kotki z tym, że mają małe :evil:

Na działkach zostało mi jeszcze ... 1 + 3 + 4 = 8 kotek do ciachnięcia. Jest tam jeszcze 11 kociaków w wieku od 5 tygodni do trzech miesięcy, wszystko oswojone a te starsze gotowe do adopcji. Urocze pieszczochy, które tylko by ciągle na rękach siedziały.
Jest tam jeszcze kotka w wysokiej ciąży ale trudna do złapania, raz jest a raz jej nie ma. W poniedziałek na wieczór chcę tam jechać z łapicą, może mi się uda ją dorwać :roll:

EDIT: widzę, że dziś nikt nie ma dyżuru na Składowej to ja mogę nakarmić bo będę tam kocurka wypuszczać wieczorem

w ostatnia niedziele na Skladowej mlode biegaly po dachu budynku przy ktorym sa budki, potem bez problemy zlazy do misek - nie wiem czy z nich jadly bo juz pojechalam.

Na PKP staly zestaw. Buro bialaska z jajami nie widzialam juz od min 3 tygodni.

Kasiu wpisz mnie na stale dyzury w obu miejscach w niedziele. Jak wymiekne finansowo dam znac

dzięki Ada!

Hej Dziewczyny, fundacja Koci Pazur umiescila na FB

http://www.poznan.pl/mim/main/poznanski ... 23652.html

Macie z nimi kontakt ? Wystapia z pomyslem ? Bo chyba warto. Tak mysle, ze nawet wystapienie osoby prywatnej, zajmujacej sie kotami w swojej dzielnicy ma sens.

Warto choc sprobowac

Co myslicie ?

Cholerka na Skladowej sa dwa mioty mlodych albo w jednym bylo wiecej niz 4 sztuki...

w ostatnia niedziele byly 4 maluchy, trzy czarne z bialymi skarpetami i czarnuszek
dzisiaj byly dwie male krowki, niezbyt plochliwe, jadly przy mnie, i byla tez krowka troche starsza moze ma 4-5 miesiecy. Do tego doroslych bylo 7.

Tak wiec teraz na skladowej jest napewno kotow 14 + 2 czarnych samcow, ktorych ostatnio nie widuje.

Na PKP staly zestaw. Znow dostaly gotowana konine z drobiowymi żoładkami - wcinaly z apetytem

Co do budżetu miasta, to widziałam tylko info na fb, ale widzę , że KP będzie zgłaszał propozycję.

W sobotę byłam na Składowej i PKP.
Na Składowej były tylko te podrośnięte kocięta z matką i dwie krówki z przodu.
Wiemy, że tam tez druga kotka urodziła, ale te kocięta miałyby chyba nie więcej niż miesiąc...

I grafik na kolejny tydz.:

GRAFIK 13.08-19.08

PKP
pn. - merka (stały dyżur)
wt. - Ola G.
śr. - MartaK
czw. - itaka
pt. - kasia_5000
sob. -
ndz. - LunaKlara (stały dyżur)

Składowa
pn. -
wt. - TŻ KMagda (stały dyżur)
śr. - MartaK
czw. - TŻ KMagda (stały dyżur)
pt. - kasia_5000
sob. -
ndz. - LunaKlara (stały dyżur)

Ok?

male dwie krowki byly mniej wiecej w tym samym wieku co czarne maluchy

Czy może ktoś dałby radę wziąć za mnie poranne dyżury w piwniczce w czwartek, piątek i poniedziałek.
W czwartek i piątek z powodu urlopów współpracowników muszę być w pracy 7-18 , a w poniedziałek wypadł mi wyjazd

Prośba do wszystkich czytaczy wątku - w sierpniowej ankiecie krakvetowej głosujmy proszę na warszawskiego Jokota.

Być może jedna z naszych FIVków, Atena lub Hektorkowa, stanie się wkrótce jokotowym kotem, gdyż Agneska - wolontariuszka tej grupy zaproponowała DT dla jednego z naszych kotów z tą chorobą. Takie propozycje zdarzają się tak rzadko, że można je chyba traktować w kategorii małego cudu.

Żeby jednak nie było tak różowo... W związku z szansą na DT obie dziewczyny zostały zaszczepione. I zaczęły się kłopoty. Hektorkowa fatalnie to zniosła, rozchorowała się, już od tygodnia walczymy o to, żeby zbić jej gorączkę, żeby odzyskała apetyt, żeby wróciła do siebie... :-(

A u Ateny wykryto guzy na listwie melcznej i czeka ją za 3 tygodnie operacja :-(

Więc przenosiny do DT stoją w ich przypadku pod dużym znakiem zapytania. Przynajmniej w najbliższym czasie. A jedna z nich, miała jechać do Warszawy jak najszybciej.

Dołączam się też do prośby Kasi o pomoc w dyżurach piwniczkowych. Może ktoś zechciałby nas wesprzeć w bieżącej opiece nad piwniczniakami? Bardzo prosimy. Ostatnio mocno odczuwamy brak pomocnych rąk. We wrześniu obie z Kasią będziemy wyjeżdżały z Poznania i mamy wielki kłopot, jak to pogodzić z dyżurami. Nasze koty są boskie, słodkie, zapewniają darmową felinoterapię i opieka nad nimi to czysta przyjemność

kasia_5000 pisze:Co do budżetu miasta, to widziałam tylko info na fb, ale widzę , że KP będzie zgłaszał propozycję.

napisałam w innym wątku, skopiuję:

Przy okazji Kejtrówki na Cytadeli przekazałam już temat Animalii, teraz rzucę go Wam - mam nadzieję, że się jakoś skrzykniecie "ponad podziałami" i tym razem uda się sprawę rozegrać do końca z happy endem.

Otóż:

Ruszył Poznański Budżet Obywatelski 2013.
Jeżeli jesteście zainteresowani stworzeniem w Poznaniu kociarni, to jest chyba jedyna realna szansa, by to zrobić.

Do 7 września można zgłaszać propozycje projektów i zadań do budżetu na rok 2013.
Formularze zgłoszeniowe powinny być wypełnione w całości i dokładnie, tak byśmy nie odrzucili ich (jako urząd) z powodów formalnych!

Koszt realizacji kociarni to około 2,5 - 3 mln zł.
Kwestia gruntu, projektów, wybudowania i wyposażenia.

Im więcej osób złoży projekt, tym lepiej.
Mam nadzieję, że wydziały merytoryczne to zaakceptują

Acha, jeszcze się zastanówcie, kto i jak będzie zarządzał tą Kociarnią i na jakich zasadach ona ma funkcjonować.

A potem, jak projekt przejdzie pod głosowanie publiczne, to wszyscy zainteresowani powinni się zmobilizować, by to przegłosować! :!:

Zachęcić krewnych i znajomych do głosowania, bo tutaj faktycznie każdy głos będzie się liczył.

Wszystkie informacje o konsultacjach, budżecie i składaniu wniosków, a potem głosowaniu są tutaj:
http://www.poznan.pl/mim/main/poznanski ... 23652.html

No, to tyle z mojej strony.
Reszta w Waszych rękach!

Moje osobiste zdanie jest takie żeby lepiej taką kasę wyłożyć na sterylki a chętnym fundacjom udostępnić tanie lokale na przetrzymywanie kotów po zabiegu gdzieś na uboczu gdzie by ludzi opornych serca nie bolały że mają sierściuchy pod nosem.

mircea pisze:Acha, jeszcze się zastanówcie, kto i jak będzie zarządzał tą Kociarnią i na jakich zasadach ona ma funkcjonować.

Kociarnia powstanie, ludziska będą miały gdzie niechciane koty upychać, pewnie kążdy bedzie miał na nią inny pomysł
Dwa z całym szacunkiem dla wszytskich fundacji w Poznaniu, ja jakoś średnio widzę kwestię wspólnoty i zarządzania taką kociarnią przez wiele róznych grup, formalnych i nieformalnych, bądźmy realistami.
Trzy jest to projekt który pochłonie masę czasu, widząc ile pracy mają fundację zastanawiam się skąd taki czas wygospodarują ?

pewnie zawiało pesymizmem ale takie mam odczucia :oops:

Ale już rozwiązanie w stylu warszawskiej Koterii, czyli nie typowej kociarni w stylu schroniskowym, tylko ośrodka dla kotów miejskich, którego głównym zadaniem są kastracje i sterylizacje i pomoc kotom bezdomnym potrzebującym takiej pomocy na cito, wydaje się bardzo fajnym pomysłem. Może właśnie taką wersję pomysłu, udałoby nam się sformułować i zaproponować miastu?

MartaK pisze:Ale już rozwiązanie w stylu warszawskiej Koterii, czyli nie typowej kociarni w stylu schroniskowym, tylko ośrodka dla kotów miejskich, którego głównym zadaniem są kastracje i sterylizacje i pomoc kotom bezdomnym potrzebującym takiej pomocy na cito, wydaje się bardzo fajnym pomysłem.

fajnym i rozsądnym
dla mnie jedynym z sensem
pytanie tylko kto się tego podejmie?

MartaK pisze:Ale już rozwiązanie w stylu warszawskiej Koterii, czyli nie typowej kociarni w stylu schroniskowym, tylko ośrodka dla kotów miejskich, którego głównym zadaniem są kastracje i sterylizacje i pomoc kotom bezdomnym potrzebującym takiej pomocy na cito, wydaje się bardzo fajnym pomysłem. Może właśnie taką wersję pomysłu, udałoby nam się sformułować i zaproponować miastu?

Mając na mysli kociarnię pisałam o czymś takim, nie o schronisku.

Miasto nie ma "lokali na uboczu", które się na ten cel nadają, bo wszystkie, jakie przejrzałam, nie spełniają norm sanitarnych.
A fundacje kasy na remonty nie miały.

Kociarnia i tak byłaby "miejska", bo to jest przecież budżet miejski. Czyli, zapewne, należałaby do Usług Komunalnych, a fundacja (jedna? dwie? jakieś porozumienie?) mogłyby tym obiektem zarządzać.

marinella pisze:Trzy jest to projekt który pochłonie masę czasu, widząc ile pracy mają fundację zastanawiam się skąd taki czas wygospodarują ?

Marinella, ale nie ma nic za darmo.
Albo ktoś chce mieć lokal na przetrzymywanie kotów, albo nie.
I naprawdę, dziwi mnie nastawienie, że ileś tam poznańskich fundacji nie jest w stanie się skrzyknąć i dogadać co do sposobu prowadzenia placówki :roll:

Patrząc z perspektywy urzędu: coraz częściej utwierdzam się w przekonaniu, że prozwierzęce NGOsy chciałyby przyjść na gotowe. Żeby miasto dało kasę, lokal i samo tym zarządzało. Najlepiej samo z siebie. No, tak różowo to nigdzie nie jest.
W Warszawie też organizacje wywalczyły to, co mają.
Nikt im tego na tacy nie podał.

Poznań Główny PKP| Zapraszamy na dworcowe dyżury

Kto przegląda forum