Tak wczoraj pomgalam jej jesc by miala pelen brzusio...
http://upload.miau.pl/4796.JPG

reszta rosnie jak na drozdzach.
Bylam tez w tym sklrpie spod ktorego wzielismy kicie. Prosili by dac im znac...
Chlopak klucil sie ze mna, ze mam ich nie sterylizowac, ze w ogole po co je zabralam, ze one zawsze sobie rodzily pod budami i bylo ok. To nic ze jeden kociak zostal zmielony pod maska samochodu, a reszta umarla... ze kotka ma kilka razu w roku brzuch jak pilke nozna.... ITD


Potem wyszedl drugi i powiedzial, ze mam im oddac koty bo jak nie to mi bedzie robil rozruby na ulicy, bo one sa tam juz kilka lat i maja co jesc i jest im dobrze ....
