brawo! nie będzie żadna cruella de mon robiła sobie kamizeli z pingwinów

podniebną grzankę przetransportowaliśmy z rożna transporterem na podłogę, wszedł do pudełka, do koleżanki. będzie im tam teraz ciepło, bo grzanka się mocno nagrzała. na razie nie ma mowy o podawaniu im czegokolwiek, nie pragną wcale jeść, ni przyjmować nic ode mnie doustnie

facet tylko sos wylizał, kawałeczków nie pogryzł. mała w ogóle odmawia przyjęcia pokarmu. nie narzucamy im się teraz, bo budzi to wielką panikę i palpitacje.
w razie czego mają obok pudełka wodę, suche i puszkę, pełen serwis. zmarnowały przy okazji pełną michę suchego leonarda sensitive, wlewając do niego wodę (podczas paniki)
