dziś wiem że to była dobra i słuszna decyzja. kropek szybko doszedł do siebie, chodził pierwszy raz po kociarni i nikogo nie mógł ugryźć. chcąc go leczyć z bardzo chorych ząbków, jednocześnie zwróciłam mu wolność. jak dobrze

oby infekcje nie nawracały tylko.....
koniczynka jest bardzo chora, chyba przerzuty na płuca. w czwart. maria wiezie ją na RTG. szkoda kocichy strasznie...........
sznurek był ze mną na pierwszym spacerze- zadowlolony strasznie.zwiedzał cały mój dom i już chyba nie będzie chciał siedzieć w kociarni w takim układzie:wink:
bączek się przymila i chętnie tuli, kotka miciulek też wieć koty babci ani wychodzą na prostą

kropeczka całkiem fajniutka i balbinka też zaczyna mi ufać. inusia- potwór

i wredota a balbiny obrażone i nie schodzą z górnych półek.
a grzyby demolują dolną łazienkę

co tam wchodzę to zadyma. pragne już odzyskać od kasprzyków gizmusia, bo serce mi pęka że on tam sam, ale wciąż trwa walka z jego kk. więc muszę się uzbroić w cierpliwość.