Plaskate, Rude - koty generalnie acz nie zawsze normalnie

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt lip 08, 2011 21:55 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

Troszkę się pw przewinęło przez dzisiejszy dzień.

No wiec tak:
a. Zuzka ma jakiegoś niby strupka na głowie. Nie świecącego moze to być grzyb, może być cokolwiek. Załamujące, że na głowie.....tak czy siak zamazałam jej to pigmentem castellaniego.

Możecie sie śmiać, ale ja głęboko wierzę, że te naście lat temu, kiedy miałam kontakt z grzybem TO pomogło najbardziej. Fakt to było 13 lat temu .....noo może 12? tak czy siak może i są nowe metody, ale to nie zaszkodzi.

b. Andzia jutro będzie kolejny raz przemyta

Moja nieoceniona Pani wet zaopiekuje się kotem na czas mojego wyjazdu. Jakie będą tego koszty nie wiem
Dziś zapłaciłam za leczenie + leki w sumie 60 + 50 zł czyli 110.

Leki są niestety pełnopłatne wiec kurcze drogie, bo jedno opakowanie terbisilu to bagatela 49,80.
Do wtorku kot zostanie u mnie potem jedzie do mojej pani wet. Jak wrócę to się okaże - czy my mamy grzyba, który z moich kotów ma.
Niewątpliwie by się przydały leki dla ludziów - bo jak mi się grzyb rozkręci za granicą będzie śmiesznie.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie lip 10, 2011 9:32 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

Uprzejmie donoszę:
Julka zdrowa
Oskar zdrowy ( niebieski rusek ) hotelowy

Strupek u Andzi zniknął i NIC sie w jego miejscu nie pojawiło, wrecz wczoraj do przetarcia fungidermem nie mogłam miejsca znaleźć.....

Zuzki strupek zamienił się w różową plamkę. Smarujemy.
Brombie namierzyłam jakąś plamunię wiec obsesyjnie też posmarowałam.Na szczęście ona wakacyjnie ogolona wiec wszystko na niej widać.

W nizoralu WSZYSCY zostali wykąpani od razu po pierwszych podejrzeniach. Dziś pranie resztki dywaników. Wszystko wczoraj uprałam, cały dom został zdezynfekowany virkonem. W życiu tu chyba nie było tak czysto. Się zastanawiam skad wziąć taką lampę.......koleżanka sobie po ataku panleukopenii dom tak dezynfekowała. Wiecie taką jak na salach operacyjnych mają.

WSZYSCY, którzy u mnie byli sprawdzeni lub zawiadomieni. Na razie info o jakichkolwiek zmianach u kogokolwiek brak.

Wiem, że to zakrawa na cud......ale co poradzę?!
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie lip 10, 2011 10:26 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

Neigh pisze:(...)
Wiem, że to zakrawa na cud......ale co poradzę?!


No to super :P Czyli potencjalny grzyb wygnany ? Może taką lampę można wypożyczyć z lecznicy ? Gdzieś czytałam, że dziewczyny wypożyczały.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 10, 2011 11:02 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

w wątku o grzybicy było coś o świeczkach, które się pali w pomieszczeniu i zabija grzyba.
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Nie lip 10, 2011 11:21 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

ezzme pisze:w wątku o grzybicy było coś o świeczkach, które się pali w pomieszczeniu i zabija grzyba.


Królestwo za linka......
Na cud to nie zakrwa, że ktoś nie zachorował......bo jeszcze nie wiadomo. Cudem jest to, ze Wytrzeszcz ma grzyba.
Logicznie - był izolowany. Owszem miał kontakt np. z moja Personą ( zdrowa ), z Julką ( zdrowa )., z niebieskim ruskiem Oskarem ( zdrowy), z kociakami ( nie wiem jeszcze - izolowane na wejściu bo nieszczepione i ze świerzbem i pchłami, oglądane )
Nie miał się wiec kurna olek od KOGO sie zarazić. Tak? No tak. OBŁĘD
Wyjezdzał z domu raz na długi weekend majowy - był wtedy u Kasi w izolatce.....Ale przecież gdyby się nawet tam zaraził, to by wcześniej miał zmiany......że o zarażeniu innych nie wspomnę. Rozpętało sie teraz. To jest medycznie niemożliwe, o czym mnie wszyscy przekonują. Ze kot dwukrotnie szczepiony nie ma prawa sie zarazić i chorować. Acha. Czyli co mam w domu niepokalane poczęcie???
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie lip 10, 2011 11:39 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

viewtopic.php?t=3006 to ten wątek, doszłam chyba do kilkunastej strony. o świeczkach wyczytałam tylko, że są, kupuje się u weta, pali na koniec terapii.
też jestem przewrażliwiona na punkcie grzybicy, na szczęście u zwierząt udało mi się uniknąć
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Pon lip 11, 2011 8:41 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

Z dwóch powodów jest mi bardzo przykro.
a. Cynamon znów na lodzie.....Nie wiem o co chodzi, ale ZAWSZE kiedy przychodzi jego kolej coś się wydarza.

b. dowiedziałam się o rudym kocie ( najprawdopodobniej - bo ile znacie całkowicie rudych kotek?:) ). Kot pojawił się na osiedlu, koczuje gdzieś pod śmietnikiem, jest ewidentnie domowy......Bym wzięła na dt, tak? Rudy dom znajdzie nim się człowiek zdąży obejrzeć.....Zapisy kiedys na rude koty były.........fakt dawne dzieje ........tak ze 2 lata będzie.....
A tu tak: ja wziąć nie mogę. Aganez która mi zawsze tyłek ratowała - pojechała po dwa koty, wróciła z ........6.
Kasia jw. uraczona wczoraj przeze mnie została 5 wykupionymi persami.
No po prostu nie mam komu kota upchnąć.....Dwie koleżanki awaryjne - jedna ma dzikiego psa w klatce......druga urlop.

A JA akurat muszę wyjechać bo przecież COŚ bym wymyśliła - szkoda rudzielca kurde noooo.Takich co żyją na ulicy to mi najbardziej szkoda. Każda minuta może zaważyć na ich życiu. Ja mam uraz.......Kilka lat temu jechałam do szkoły, przy drodze biegał ewidentnie zgubiony rottek ( ja je uwielbiam, są tacy co sie boją )....Nie mogłam sie zatrzymać...... egzamin. Jak wracałam za 2 h.....leżał przy drodze.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon lip 11, 2011 16:04 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

8O 8O 8O 8O A to się tu nazmieniało.......... :roll: A ja myślałam, że Fiedka już placaczek pakuje............
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pon lip 11, 2011 19:23 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

Neigh na litość...a dajże spokój świeczkom!!
Jeszcze brakuje egzorcyzmow!!

W czasie grzyba: prałam posłanka i myłam rece grzybobójczym preparatem.
Ze dwa razy zmyłam podloge wodą z octem (grzyby nie znosza kwasu)ale śmierdziało i spokój dałam.
Leczyłam jak zachorowałam (ja) i jak jamnik zachorował.
Wyleczyłam.
Nizoral jest wskazany jak najbardziej.
To ketokonazol, najlepszy na microsporum.

Moi weci umarli jak usłyszeli całą historię.
NIC się nie trzyma kupy.
Moi weci mówią,że jak swieci to nic nie znaczy.Ale jeśli taki jasny obraz kliniczny jest- to nie ma co dywagować.

Przeleję na Gada.
Biedny Gad...dla niego to będzie bolesne dla jego psyche...
Ale nie ma wyboru.

Byle wyzdrowiał!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 11, 2011 19:38 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

No generalnie, to tę historię trzeba wszem i wobec głosić. Bo jest NIEWIARYGODNA. Ale zapewniam......prawdziwa.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon lip 11, 2011 19:44 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

Tak,po przeszukaniu netu wypytaniu dwoch sztuk weterynarza i jednego doktoranta ludzkiego dermatologa ..oraz dermatologa z mojej poradni: to NIEMOZLIWE.

I dlatego to się WYDARZYŁO zapewne...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 11, 2011 21:34 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

Neigh pisze:No generalnie, to tę historię trzeba wszem i wobec głosić. Bo jest NIEWIARYGODNA. Ale zapewniam......prawdziwa.


Ja tam wierzę :P Kilka lat temu zaszczepiłam się na grypę ... bo wszyscy mówili, że trzeba. Całą zimę przechorowałam, co pomijając już wszystko, było bardzo bolesne, bo zima, to moja pora roku. Wszyscy lekarze, którym o tym mówiłam, twierdzili, że to NIEMOŻLIWE. No cóż, nie oni siąkali nosem i charczeli przez całą zimę - więc sobie mogą wierzyć w co chcą :roll: Więc wierzę, że czasem niemożliwe rzeczy się zdarzają.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 12, 2011 8:36 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

Zostawiłam kota w lecznicy. Niestety nie widziałam się z moją p. wet.
Dostałam info o kociakach małych za to. Jedno ma grzyba - w fazie rozwoju malutką plameczkę. Drugie nic. Wygląda na to, że zaraził się od Wytrzeszcza. Pewnie by jeszcze tego grzyba nie zauważono, gdybym nie podniosła alarmu.

Nemi - mój syn też tak miał po szczepionce. Tyle, że ten biocan nie zawiera szczepów grzyba - wiec tym samym nie może kota zakazić.
Może jedynie obniżyć odpornośc. Paradoksalnie zamiast go zabiezpieczyc zostały otwarte wrota.

Jedno co jest totalnie nielogiczne. Jeśli nawet był chory - i nie zostało to zauważone, mógł np. mieć jakąś zmianę. Chociaż ja jestem bardzo skrupulatna......No ale postawmy taką tezę.... to pierwsza dawka powinna walczyć z grzybem a w każdym razie zahamować jego rozwój. Tymczasem po pierwszej dawce pojawia się zmiana. Po drugiej grzybica rozkręca na całego.........

Niemożliwe - a jednak. Gdybym go sama nie szczepiła, to bym nie uwierzyła.

Zresztą nieważne nie ma co się dręczyć
Andzi zmiany zniknęły to nie był grzyb.
Brombie wygląda na to, że też
Pozostaje Zuzia -niepokoi mnie ta zmiana, ale nie wygląda grzybowo........w każdym razie jeśli nie zniknie do naszego powrotu zaliczymy dermatologa.

Żadnych nowości brak.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto lip 12, 2011 19:41 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

Po szcepieniu jest "dołek" immunologiczny ok 10 dni.Potem "górka" sie zaczyna i pojawia się odporność. Czytałam o wyleczeniach TYLKO przez szczepienie...
Jesli to microspora -bedzie ok.

Jeśli nie...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 14, 2011 21:55 Re: Teodor z grzybem, czyli niech żyją problemy.

W przypadku TEGO kota sprawa nie jest ani taka prosta ani oczywista..........Grzyb potrafi się pojawić na skutek np. zmiany miejsca. Kot jest nosicielem ale osłabiona odporność wywołana STRESEM robi swoje.

Fiodor dobę nie jadł.........moja p. wet zaczęła mieć wizję uszkodzonej wątroby - w nocy opędzlował całą michę. Ponoć jest przerażona. A moja p. wet martwi się, ze ten stres nie wpłynie pozytywnie na lecznie grzyba.
Zrobi mu FELV I FIP.

Kotkinsie ( odpowiadając na pw lub mail ) bo sie trochę gubię on nie może mieć pp. PP to skrót od panlekopemia, która objawia sie wymiotami i biegunka. Miałam w domu to wiem..........oj zapewniam że wiem. Dwa kociaki pochowałam.........

On ma grzyba. owszem może mieć obniżoną odporność np. z powodu nosicielstwa białaczki ( na moje oko na 99 % nie). Ale dopóki nie będzie testów to sobie mogę z fusów wróżyć.

Moim zdaniem jemu poleciała odporność i rozwinął się grzyb. Tyle. oczywiście aktualna sytuacja nie jest sprzyjająca leczeniu.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, taizu i 41 gości