Odrobaczyłam dzisiaj koty Cestalem i teraz nie mogę sobie znaleźć miejsca.
Martwię się o Dymka, miałam mu podać parafinę i nie udało się. Zwykle cały dzień siedzi w ogródku (nawet jak jest mżawka). Dzisiaj zniknął zaraz po śniadaniu i nie pokazał się cały dzień, nawet jak przestało padać.
Na moje mało wprawne oko Dymek ma tasiemca. Zauważyłam w czwartek i cały wieczór przekopywałam neta. Z tego co widziałam na portkach Dymka najbardziej pasuje mi ten psi (opisów i z filmiku, który znalazłam). Musiał źle się czuć skoro zniknął i boję się, czy nie wyświadczyłam mu niedźwiedziej przysługi tym odrobaczaniem

.
Nie mogę doczekać się rana, czy przyjdzie i jaki w jakim stanie będzie. Snejkiego miałyśmy cały dzien na oku i chyba wszystko ok.
Swoje koty odrobaczę w piątek, bo będę mogła je obserwować.
Sama też postanowiłam się odrobaczyć. Co prawda ręce myłam po mizianiu Dymka, ale wiele razy miałam go na rękach, więc na ubraniu mogło coś zostać. Dostałam rp. na Vermox, ale doczytałam, że nie na wszystkie robale działa. Załatwiałam przez telefon i lekarka chyba nie dosłyszała, że mówiłam tasiemcu. Przy okazji małą porcję podałam nowej stołowniczce. W piątek słyszałam pomiaukiwanie jakiegoś kotka, a wczoraj wypatrzyłam, niedużą, czarną koteczkę. Dzisiaj odważyła się podejść i na powitanie wąłczyła traktor.
Kicia jest śliczna i pewnia miała dom. Albo wyrzucona, albo sie zgubiła. Futerko czyściutkie i mięciutkie. Koczuje w skladowisku palet, ale zawołana przychodzi do jedzenia.
Może ktoś chce Pysię - ślicznego smoluszka
