Tak czy inaczej dziękuję za ogłoszenia
W drodze po Likierka postanowiłam wziąc Mrunia i walczyć z tą padaczką ale niestety spóżniłam się...już wczoraj się bałam że nie zdążę.
Mrunio miał 3-ci atak i umarł-takiej treści sms dostałam od alareipan
Nawet gdyby jhet,tak jak była proszona go dzisiaj zabrała to i tak by prawdopodobnie nie dożyl przyjazdu do mnie..
straszne to i bardzo smutne że tak często nie udaje się zdążyć..
Miałam kiedyś Lawcię-ktoś ją wyrzucił z auta i zamieszkała na przystanku aut.pod moim wetem-wzięłam ją-była z nami 2 miesiące,była urocza,śliczna i kochana ale od pierwszego ataku padaczki 3-ci zabił ją już następnego dnia mimo że po 1-szym ataku było już wdrożone leczenie..i tak samo Mrunio-tyle że nie zdążyłam dać mu ani odrobiny domu...
Śpij spokojnie Mruniu i Guliwerku i Lawciu i wszystkie inne kochane futerka za TM..
Promysia -kicia specjalnej troski-przywiozł mój mąż bo ma lepsze auto-nie skacze tak na dołach..
Promyś naprany jak dawno nie był..ma dostać poić dopiero wieczorem,na razie śpi w transporterku a ja lecę zrobić toaletę jego apartamentu bo nie zdążyłam w ciągu dnia.
Likierek piękny i spokojny-wyszedł tylko z transporterka i poszedł za szafę,jakby wiedział że identycznie zrobił Erneścik pierwszego dnia..mam nadzieję że niedługo się wynurzy...
Buri świetnie się czuje i jedyne co ja interesuje to micha.
Lecę robić porządki u Promysia bo jak się obudzi to awantura gotowa












