Ewakuacja krakowskiego schronu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 23, 2010 14:07 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

A pewnie będa i tacy, krórzy zwierzaka oddadzą, a za parę dni po niego wrócą, trochę wbrew rozsądkowi, ale za to zgodnie z sumieniem :)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 23, 2010 14:08 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

To jest wspaniała wiadomość. Wychodzi na to, że powódź dla zwierzaków z Krakowa zrobiła wiele dobrego. Szkoda, że nie jest tak we wszystkich miastach :(

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Nie maja 23, 2010 20:20 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

usuniety post
Ostatnio edytowano Pon maja 24, 2010 8:56 przez katebush, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazek

katebush

 
Posty: 1369
Od: Nie cze 17, 2007 17:25
Lokalizacja: Kraków (Kurdwanów)

Post » Pon maja 24, 2010 8:38 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

właśnie miałam telefon ze schronu, że można przywozić futrzaki

u mnie są dwa dzikusy, niestety bardzo niezsocjalizowane, ładnie kuwetkują i jedzą, ale jak wchodzę do łazienki to siedzą za pralką
nie mam wprawy z łapaniem dziczków i przyznam się- boję się :oops:
czy ktoś mógłby mi pomóc w ich złapaniu - mieszkam na Ruczaju
Żegnaj Kocio
Żegnaj Puniu
ŻEGNAJ PIMPELUSIU

bbd2

 
Posty: 1720
Od: Śro lut 01, 2006 14:31
Lokalizacja: kraków/dopiero od kilkunastu lat:)

Post » Pon maja 24, 2010 9:18 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

dopiero około 18 godziny mogłabym do Ciebie przyjechać, może być
mój tel. 698 888 942

Tunisia

 
Posty: 1878
Od: Czw wrz 25, 2008 20:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 24, 2010 9:29 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Moje dziczki niestety też nie bardzo rokują na oswojenie i będą musiały wrócić do schroniska :(
Odwiozę je jutro lub w środę. Dzisiaj jeszcze przychodzi wet i dostaną drugą dawkę leków.
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 24, 2010 9:41 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Tunisia pisze:dopiero około 18 godziny mogłabym do Ciebie przyjechać, może być
mój tel. 698 888 942



dzięki, to do jutra 8)
Żegnaj Kocio
Żegnaj Puniu
ŻEGNAJ PIMPELUSIU

bbd2

 
Posty: 1720
Od: Śro lut 01, 2006 14:31
Lokalizacja: kraków/dopiero od kilkunastu lat:)

Post » Pon maja 24, 2010 11:12 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

buuuu... :crying: :crying: :crying:
Nie chcę, żeby Bruno tam wracał :crying: :crying: :crying: a nie mogę go zatrzymać. Gdyby był oswojony i nadawał się na kociego jedynaka, to namówiłabym rodziców.
Wczoraj postanowiłam zapoznać Brunka z moimi dwiema pannami. Jak mu uchyliłam drzwiczki od szafki i drzwi od łazienki, jak zobaczył inne koty to aż wybiegł z łazienki, chciał się noskami stuknąć z Banshką a ta głupia franca go obfukała. Strasznie się ucieszył, jak zobaczył inne koty. Aż przebiegł dwa razy koło moich nóg, przez przedpokój do pokoju i dopiero po dwóch rundkach wrócił do szafeczki. Wieczorem były kolejne spotkania. On jak widzi inne koty to aż odżywa. Mniej się boi, wychodzi z łazienki, na szczęście olewa ich fukania i burczenia totalnie.

I mam go oddać? :crying: :crying: :crying:
U mnie zostać nie może :( jest dziczkiem, więc nadaje się tylko do domu doświadczonego i cierpliwego kociarza, kociarza z innymi kotami, bo w ich obecności czuje się pewniej.
Czy warto go oswajać, czy lepiej żeby sobie żył jak dotychczas?
Nie wiem co mam robić :crying: :crying: :crying:
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pon maja 24, 2010 11:17 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Moja Wiedźma z azylu długo, długo siedziała za szafkami, zyskała nawet imię Księżna Pajęczyna :) Może on nie taki dzik? Może go kto zna ze schronu?
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15703
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pon maja 24, 2010 11:32 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Bast moze z niego nie jest taki dzikusek, tylko potrzebuje czasu. Moja Tosia po zabraniu ze schroniska, tez bardzo dlugo sie aklimatyzowala (pare miesiecy). Kotka rodzicow (w prawdzie nie ze schroniska tylko z fundacji krakowskiej), ale tez "dzikuska" i w sumie do dzis jest nieufna, ale daje sie glaskac, spi w lozeczku i jest bardzo grzeczna. Wiec Bast mysle ze trzeba mu czasu i towarzystwa innych kotkow. Tylko czy znajdzie sie taki domek dla niego? Oby!
ObrazekObrazek

katebush

 
Posty: 1369
Od: Nie cze 17, 2007 17:25
Lokalizacja: Kraków (Kurdwanów)

Post » Pon maja 24, 2010 11:47 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Ale on nie może u mnie zostać z innych powodów. Gdyby to tylko o "dzikość" chodziło to nie ma problemu.
To kot nie młody, nawet jak u mnie się oswoi to i tak będzie mu trudno znaleźć domek na stałe. Więc może lepiej Go nie oswajać, skoro ja nie mogę mu zapewnić DS?

Czy ktoś wie, ile on ma lat?
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pon maja 24, 2010 12:15 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Pierwszy raz się tutaj odzywam, przynajmniej od ostatnich stu lat i pod nowym nickiem, bo stary zniknął w pomroce dziejów, dzień dobry wszystkim :)
Informacja dla uspokojenia, bo dodzwonić się trudno, a jak się zdaje, nie ma sensu zajmować telefonu bez wyraźnej potrzeby.

Cztery dzikusy z garażu nr 3, zabrane chyba jako pierwsze, albo jedne z pierwszych (trzy buraki, jeden czarny z białą plamką pod szyją) mają się dobrze, od pierwszego dnia jedzą, piją, kuwetkę w zasadzie respektują. Pozostawione same w pracowni już zachowują się bezstresowo ;), w mojej obecności okazują ograniczone zaufanie, mogę podejść na wyciągniecie ręki do buraków, jeden już spod biurka badał moje kolana :), czarny jest bardziej nieufny, jednak wszystkie rokują nadzieje na oswojenie, szkoda to zmarnować. Całej czwórki niestety nie mogę zatrzymać na stałe (w domu jest już szóstka plus dochodzące), ale tymczas na oswojenie jak najbardziej wchodzi w rachubę, wtedy, jak sądzę, byłaby dwójka do oddania, ale bardziej do adopcji niż do boksu z dzikimi.

Czarny zostanie, bo to ten, co nie zawsze trafi do kuwetki i raczej się separuje od buraków. Mam nadzieję, że jak się trochę oswoi, to zaakceptuje towarzystwo rezydentów.

Jeśli nie ma pośpiechu z ewidencją, to chętnie bym poczekała z dokładaniem im stresu związanego ze sczytaniem chipów. Po przyjeździe ze schroniska w miarę szybko się uspokoiły, ale zostały same na czas zbadania pomieszczenia, znalezienia sobie miejsc do schowania, zlokalizowania jedzenia, wody, kuwetek. Nie jesteśmy nachalni, to one wyznaczają granice jak blisko można podejść. Jest widoczny postęp, a łapanie teraz na siłę może tylko przypomnieć ten stres z woliery, kiedy robiły pod siebie ze strachu:(

Siedzą w domu, są bezpieczne, pracownia jest większa niż cały boks z wolierą, jest gdzie się schować, gdzie chodzić, leżeć, skakać, w oknie metalowa siatka antykocia, za oknem fascynujące widoki, właśnie bura dwójka podziwia koparkę u sąsiadów ;)

nighthawk

 
Posty: 185
Od: Pon maja 24, 2010 10:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 24, 2010 12:16 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Bast, jak ja Ciebie rozumiem. Ja mam trzy dziczki, które nie mogą u mnie zostać, a znalezienie im domu graniczyłoby z cudem :( Nie mam wyjścia i muszę je odwieźć do schronu, ale na samą myśl o tym, łzy napływają mi do oczu :cry: Nie będzie to łatwe :(
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 24, 2010 12:23 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

anna09 pisze:Bast, jak ja Ciebie rozumiem. Ja mam trzy dziczki, które nie mogą u mnie zostać, a znalezienie im domu graniczyłoby z cudem :( Nie mam wyjścia i muszę je odwieźć do schronu, ale na samą myśl o tym, łzy napływają mi do oczu :cry: Nie będzie to łatwe :(

Ja też już beczę :crying: :crying: :crying:
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pon maja 24, 2010 12:38 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Bast pisze:
anna09 pisze:Bast, jak ja Ciebie rozumiem. Ja mam trzy dziczki, które nie mogą u mnie zostać, a znalezienie im domu graniczyłoby z cudem :( Nie mam wyjścia i muszę je odwieźć do schronu, ale na samą myśl o tym, łzy napływają mi do oczu :cry: Nie będzie to łatwe :(

Ja też już beczę :crying: :crying: :crying:


Dziewczyny, czeka was trudna chwila, ale moze one sa choc troche szczesliwe w schronie? Maja tam juz "swoich kolegow". Ehh trudne to wszystko! Ale co mozna zrobic? Trudno jest znalesc domki dla towarzyskich kotkow, a co dopiero dla zamknietych w sobie i nieufnych?
ObrazekObrazek

katebush

 
Posty: 1369
Od: Nie cze 17, 2007 17:25
Lokalizacja: Kraków (Kurdwanów)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 99 gości