Nie ukrywam, ze lekko mnie podłamał ten wynik i nastrój siadł zdecydowanie, ale już mi lepiej

Borys jest mega miziakiem, Asia, której przecież nie znał miziała sie z nim dobre pół godziny, kot jej prawie brzuch wywalił


Dziewczyny, myślę, ze w tym momencie nie ma sensu powtórzenie testu, weci naprawde robią go zgodnie z instrukcją, z osocza, a nie pełnej krwi, więc tak samo, jak w laboratoriach. Myślę, ze lepiej zrobić teraz zamiast tego Borysowi badania krwi - szczególnie morfologię, zeby zobaczyć, jak wyniki wyglądają. To też dużo nam powie o jego stanie. Chociaż na oko wygląda zupełnie zdrowo, uszka czyste, oczy też. A test wg mnie warto oczywiście powtórzyć, ale za jakiś czas.
Jeszcze w poniedziałek porozmawiam z moimi wetami, dziś nie za bardzo miałam do tego głowe. Tyle razy słyszałam ten wynik, a jednak zawsze to takie uderzenie. Weci też widać, ze z ciężkim sercem kolejny raz przekazują mi takie wieści.
Kamila, tak, jak pisałam Ci na gg, absolutnie nie możesz czuć się zobowiązana! przecież to jest własnie taki "psikus" losu, który psuje nam ładną układanke. Nikt nic na to poradzić nie moze, możemy się tylko wściekać, ze to niesprawiedliwe. Ja rozumiem Twój lęk o koty, naprawde, uwierz proszę, ze w pełni rozumiem Twoje rozterki, każdy by je miał! a za tego kota przede wszystkim odpowiedzialna jestem ja.
A teraz bardziej optymistycznie, jutro ok. 9 wyjeżdżamy



