miłka pisze:czy to zadrapanie na ręce na filmiku to dzieło jednej z burasek?
Tak, a dokładniej to panny Buu- Gajki. Dju humorzasta bywa, ale nie ma zamiaru wysilać się i wyciągać pazurków. Djunka- fakt, buczy jak jej się coś nie podoba, jest indywidualistką, ale raczej zadrapane ręce nam przy niej nie grożą. Bynajmniej taką mamy nadzieję. To dość dziwny kot, taki żyjący w swoim świecie, ale fajny. Oryginalny. Narazie się jej "uczymy", poznajemy. Wiemy już, że napewno pierwszą do zabawy nie jest, że raczej nie z tych drapiących, że kochana, choć z humorkami, że oczywiście przepiękna i że chyba zaczyna lubić Gajkę, wcześniej ją omijała szerokim łukiem. Ostatnio mało piszemy o Djunce, ale postaramy się poprawić. O Gajce częściej było, bo wiadomo- każdy jej najmniejszy postęp cieszy, bo raczej trudniejszy kot.
Po obejrzeniu filmiku z Gajka w roli głównej ma się wrażenie, że Gai już nie wiele brakuje do bycie rozmruczanym przytulakiem, że już wszystko idzie ku dobremu. Faktycznie- idzie, ale tak różowo nie ma niestety. Z filmu wycięte zostały w dużej mierze sceny jak paca łapkę i podgryza, bo tak i już- żeby można było podziwiać Gaję bardziej przychylną człowiekowi. Na początku myślałyśmy, że to może w zabawie, ale raczej- po długiej już obserwacji- wnioskujemy, że nie, że to nie zabawa, tylko obrona, tak na wszelki wypadek. Bo ona nam jeszcze nie ufa, boi się, choć pozwala głaskać. Jesteśmy teraz na etapie, że dotknąć pozwoli się tylko przy łóżku, lub na (tylko dół z dwupiętrowego), jeśli wskoczy na nie za sznureczkiem. Wtedy- głaskana- najpierw kuli uszy, potem zaczyna się rozluźniać i mruczeć, wtedy jest wspaniale. Gajka szczęśliwa, głaskający zadowolony. Gdzie indziej- pogłaskanie Gai raczej jest niemożliwie, choć zdarzało się już. Dzisiaj wyniesiona na rękach (można ją wziąć na ręce, kiedy leży na dolnym łóżku) do pokoju obok- wpadła w panikę. Pazury wyciągnięte, w oczach strach, uszy po sobie (nawet koń tak płasko ich nie kładzie), potem odbicie, podrapane ręce i ucieczka z pokoju. Dziś w nocy odważyła się przyjść na łóżko, położyć się koło śpiącego, niestety- ruch kołdrą i Gajka w popłoch. Ale są postępy- Gajka coraz pewniej czuje się w pobliżu łóżka, można ją głaskać, podnosi ogonek. I chociaż po nakręceniu filmik ręce znów stały się bogatsze o kilka zadrapań- zaczynamy już wierzyć, ż jednak będzie z Gajki kot

Gajka, Dju i Kora pozdrawiają, a my wieeelkie trzymamy kciuki za Brinkę. Żal nam jej.
Ronnie- my chyba tę koci miętkę dostałyśmy, tak coś kojarzymy że od Pani Ani od Gaspara, ale możemy mylić.
i cześć wszystkim.
