» Wto wrz 08, 2009 16:18
Re: 30 kotom i ich opiekunce grozi eksmisja-Bielany-potrzebne ds
Zdjęcia kotów - przecudna kolorystyka kotów i "wyposażenie" mieszkania przywodzą mi w pamięci panią Ninę z mojej akcji sprzed 2 lat "Gdy rozum śpi... - podałam dane owej pani na pw do esperanzy, aby upewnić się, że to ona.
W dużym pokoju zainstalowałam siatkę w jednym oknie po kilku wypadniętych z IV p. kotach, które do mnie trafiły, a lufcik w małym pokoju prowadził na balkon, gdzie kilka sprawnych kotów łazi nieustająco po balustradzie i obserwuje z różnym skutkiem gołębie.
Jeśli to ona to mnie udało się zrobić dwa lata temu tyle:
- 9 kastracji kocurów plus odrobaczenie,
- 2 sterylizacje kotek plus odrobaczenie,
- adopcja 8 kociaków,
- adopcja 1 dorosłej kotki,
- odrobaczenie wszystkich kotów: dorosłych i kociaków,
- zaszczepienie 70% kotów: wszystkich kociaków i części kotów dorosłych.
-DT u Akineko: maleńka kotka Sofijka zmarła po kilku dniach, a kociak Bizu jest kotem specjalnej troski - cukrzyk na insulinie.
- u mnie: Arlekinek - czarno- biały - zabrałam jako kocię, oraz Bursztynek - biało - rudy - znalazłam go w zburzonym pawilonie handlowym- naprzeciwko bloku p. Niny.
Poza tym:
- czarno- biały kocur - wypadł z okna - to I kot od p. Niny, który trafił do mnie - zgłosiły dzieci -zmarł z powodu urazów wewnętrznych,
- Mandarynek - po adopcji przeżył ok. rok,
- Angielka - trikolorka - "pożyczyłam" kotkę do wykarmienia kilkudniowego kociaka z forum - wróciła do mnie, została wysterylizowana - po kilku m-cach objawy neurologiczne - kotka się przewracała - została uśpiona (wylew?)
Pani Nina nie zgodziła się na dalsze sterylizacje kotek...ponieważ te 2 kotki po powrocie z lecznicy po 10 dniach pobytu w szpitaliku lecznicowym straciły "zapach" syfiastego mieszkania i były bite przez koty w domu przez ok. 2 dni - dopóki nie przesiąknęły ponownie wonią moczu i wszechobecnego brudu. Miałam na to rozwiązanie: ulokowanie kotek po powrocie do domu z zabiegu w klatce wystawowej, którą jej zostawiłam na stałe. Niestety zgody z jej strony nie było.
Przez 2 lata ani WOŚ, ani BOŚ nie załatwił sprawy pseudohodowli pani Niny w kontekście zabiegów - rok temu podobno dała wetowi 2 kocury do kastracji - taką info. dostałam z WOŚ - i to by było na tyle.
Ostatnio edytowano Śro wrz 09, 2009 14:57 przez
wydra, łącznie edytowano 1 raz