» Nie sie 23, 2009 13:01
Aga , ja jestem prezesem naszego towarzystwa i pieniądze które wpływają na nasze konto z 1% to jest nic w porównaniu z potrzebami. Nie myślcie że wyłudzam od Was pieniądze , ale na wszystko nam nie wystarcza. W ub. roku zebraliśmy 11.190,93 zł. w tym z 1 % - 7.245,60 zł , reszta to wyżebrane w szkołach , sądach , składki. Na sterylizacje , kastracje , leczenie , zabiegi operacyjne, odrobaczenia , odpchlenia, RTG , USG , szczepienia wydaliśmy - 8.857,39 zł.
Zakup karmy i żwirku dla bezdomnych zwierząt oraz dla właścicieli , których nie stać na utrzymanie większej ilości zwierząt - 2.021,04 zł.
Zakup leków - 122,73 zł
Inne /szelki , smycze , zdjęcia./
Z tych pieniędzy pokryliśmy koszty leczenia - 68 kotów i 15 psów
sterylizacji 26 kotek i 5 suk
kastracji 5 kotów
odrobaczenia -95 kotów i 22 psów
odpchlenia -54 kotów i 19 psów.
zabiegi operacyjne 3 kotów i 3 psów
szczepienia p/ko wściekliźnie 3 psów
Są jeszcze szczepienia p/ko rui , szczepienia p/ko chorobom wirusowym , badania laboratoryjne krwi , usg , rtg .
Na to wszystko niestety nam nie wystarcza, ponieważ my nie zajmujemy się tylko kotami ale i psami z powiatu radomszczańskiego.
Wykupujemy koty ze schroniska za prywatne pieniądze , nie są tam szczepione , ani sterylizowane, mają grzybicę , świerzba i inne świństwa.
Gdybym w ub. roku we wrześniu nie palnęła głupstwa i nie wynajęła budynku na utworzenie domu tymczasowego dla kotów to dzisiaj nie miałabym problemów finansowych. Przeszło przez nasz dom ponad 50 kotów , jak widzicie większość chorych i to bardzo poważnie.
Dziewczyny drogie ja do sierpnia na koncie miałam kilkadziesiąt złotych zanim zaczęły teraz wpływać pieniądze z 1%. U weta mam długu ponad 5 tyś. złotych. Koty w DT / w tej chwili mamy ich 27 / muszą mieć karmę i żwirek -koszt 600,00zł miesięcznie. A gdzie leczenie , sterylizacje , szczepienia. Ja już na innych wątkach pisałam o naszej sytuacji finansowej i dotyczącej naszego schroniska / oni mają chyba 15 kotów/.
W tej chwili przybywające koty musimy na bieżąco leczyć , kastrować , sterylizować i szczepić.
Jak na razie dom mamy tylko do końca tego roku i koty chyba trafią do schroniska , skąd się już nie wydostaną. Nie ma tam ani jednego wolontariusza / bo ich tam nie chcą/ , nie pozwolą robić zdjęć i w ogóle horror.
Przepraszam ,że się tyle rozpisałam ale chciałabym abyście znały naszą sytuację. Wszyscy doradzają nam wyjazdy na konsultacje do innych klinik , ale na to muszą być pieniądze. Nie mamy aż takich ulg u wetów jak być powinno. Dzisiaj być może założę nowy wątek 3 mieś. koteczki kąpanej przez kilka dni na ulicy w brudnej kałuży . Kotka ma chyba jakąś wirusówkę i praktycznie umiera , czy mam jej nie pomagać z braku pieniędzy? Nie potrafię także odmówić przyjęcia kociaka , chociaż wiem ,że jest ich już tam za dużo .