

Żeby mu sie tylko dobry domek trafił .
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ryśka pisze:Masakra... nigdy nie lubiłam oddawać "ładnych" kotów.
Kiedyś pewna pani dzwoniła niezadowolona, wiedząc, że kota już nie ma u mnie. Żądała instrukcji "gdzie się TAKIE koty ZNAJDUJE, bo ona jakoś na ulicy takich nie widzi, a dobrze się przygląda".
A o Sybillę, która mieszkała u Chiary, dwie panie niemal się telefonicznie "pobiły" - wiedziały, że są dwie, a kot jeden, więc dzwoniły i się wykłócały, szantażując m.in. dobrem dziecka, które chce TEGO kotka i już.
Niesamowite, co kawałek dłuższego lub kolorowego futra potrafi uczynić z "człowiekiem".
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], niafallaniaf i 20 gości