U nas coraz lepiej. Lusia już nie boi się zaczepek Miszy, nie ucieka w popłochu, nie przemyka pod ścianami

Niestety wobec nas nadal niedostępna - nie daje się pogłaskać, wziąć na ręce, tzn. podchodzi ale jak tylko wyciągniemy do niej dłoń lub pochylimy się w jej kierunku od razu ucieka

. Nie wiem o co chodzi, bo w nocy lub rankiem sama przychodzi do łóżka i podstawia główkę pod ręce by ją głaskać (choć nadal bojaźliwa, jakiś gwałtowniejszy ruch i czmycha). Przy jedzeniu również da się pogłaskać
No i żebrak straszny z niej, jak tylko budzik zadzwoni, zaczyna chodzić wokół łóżka pomiaukując i patrząc kiedy wstaniemy by zaprowadzić nas do miski

Niestety Misza, która do tej pory miauczała sporadycznie zaczęła po młodej powtarzać i teraz obie żebrzą o żarełko. Podobna sytuacja powtarza się wieczorem, tylko wtedy Luna chodzi za mną lub za mężem, siada w pewnej odległości i miauczy. I żeby nie wyszło że koty głodzimy, dostają mokre raz dziennie (czasem zamiast puszki np.surową pierś z kurczaka lub wątróbkę), suche 2x, plus mleko klara

Mam inny problem. Miszka jest lekko przytyta, a Lusia chudzina (choć je więcej niż Misza). No i nie wiem jak je karmić, bo chciałam Miszce kupić Lighta, ale nie wiem czy Lusia na tym nie ucierpi. Karmić ich osobno nie mogę, bo nauczone jeść razem, wręcz z jednej michy
