agiis-s pisze:Mruczki a nie wiesz czy te klatki są składane? i jakie duże?
Bo może trzeba większym autem podjechać/
no i pytane zasadnicze...gdzie te klatki ustawić

Sądząc po wymiarach te klatki to standard. Więc są składane, ale duże. Do osobowego wejdzie jedna.Długosć tak jak pisało wcześniej 120cm szerokość 70cm.Mysle że narazie możemy sobie darować pytanie zasadnicze, póki nie wejdziemy w teren i nie poznamy skali tego problemu.Klatki wystawowe to fantastyczna sprawa. Nie dosć ze mozna je praktycznie wszędzie postawić to jeszcze sa doskonałym azylem dla kotek wolnożyjących, które nie zawsze życzą sobie kontaktu z człowiekiem. Sa w takich sytuacjach zbawienne.Uważam że w tej chwili ogromnym sukcesem jest to , że sa w naszym zasiegu. To wielki szczęście dla nas, tych kotów a dla nas nowe możliwosci.Mam plany co można zrobic z klatkami. Ale jeszcze do przemyślenia.W najgorszej opcjii można je ustawić na ogrodzonym terenie pod nadzorem zakupując tzw.namiot turystyczny z nieprzemakalnego tworzywa. Zawsze jest jakieś wyjście.Wszak tu chodzi o ratowanie zycia.Zakładam że po skończeniu tego sajgonu zorganizujemy wspólnymi siłami warunki na to aby koty mogły dalej bytować na swoim terenie.Potrzebne będa kocie schronienia. Pomoc z TOZu w postaci budek zimowych.Stworzenie przez nas kocich azyli. Małe musimy wyadoptować i pewnie będziemy prosić o pomoc Forum bo sami nie damy rady.Zobaczymy jeszcze jak z rocznymi kotami. Jak rokują? Najważniejsze są checi.Klatka wystawowa jest o tyle dobra że mozna jej złożyć nóżki i ustawić jedną na drugą. Uzyskując w ten sposób większą powierzchnie wolna.Nie moge jeść i spać. Mam w nocy koszmary. Jest takie stare powiedzenie'chcieć to móc"Wierzę ze możemy, tylko musimy to zrobic mądrze i dobrze wykorzystać ten krótki czas który nam pozostał.Nie wyobrazam sobie żeby miało być inaczej. Zeby zostawić te koty bez jakiejkolwiek pomocy.Nie wyobrażam.