» Pt cze 05, 2009 12:57
No i co ja u licha mam zrobić teraz? Mi sie serce kroi jak ktoś nie ma co do miski kotom włożyć, no ale też nie mnoży mi sie to jedzenie w rękach. Koniecznie trzeba spróbować załatwić regularne dostawy, nie po 100 kg, ale np po tonie czy więcej.
No ale kwestia dzisiejszego dnia. Czytalam że w Boguszycach tragedii nie ma... Ponadto nikt sie nie zglosil kto by przyjechal i zabral karmę. Kaprys napisała, że Boguszyce będą wdzięczne, ktoś inny, że Boguszyce jednak dziękują. Kaprys pisze, że żarcie odbierze Piotr, a Piotr, że ok, ale że co ma z nim zrobić. To trzeba zorganizować szybko. Jedzenie może stać u mnie do wieczora, no ale nie dłużej. Poza tym szczerze mówiąc jednak wolałabym dac je głodnym kotom, a nie psom, jeżeli muszę w ogóle podejmować takie decyzje... To może jednak Mamuśka? I Ewik i Henia? Po 2/3 wiaderka? jezu, ja nie umiem o takich rzeczach decydować!
No nic, ale musiałam coś postanowić. Proszę pisać na pw. Podam adres i numer telefonu - kto przyjedzie pierwszy ten lepszy. Wydaję po jednym wiaderku. Ty Piotrze się okresliłes konkretnie, więc dla Ciebie trzymam zamówione wiaderko do wieczora, tak jak się umówiliśmy.