Maszeńka nie najgorzej. Wydaje się , że miejsce po oczku jej nie boli, bo i apetyt malutka ma i bawić się chciała troszkę i myje się... wygląda, jakby ją to swędziało, bo próbuje podrapać, ale jak drapie to chyba boli, więc przednią łapką sobie myje.
Maleństwo kicha, ale myślę, że to już ten etap kataru, który jest w odwrocie. Już wcześniej narobił wirus szkód.....
Drugie oczko wygląda lepiej wg mnie. Gdy się je przemyje i zakropli to już nie jest takie na maxa spuchnięte i widać tęczówkę, choć na razie za mgłą. Myślę, że uda się je uratować!! Bardzo tego chcę.
Dziś od rana jadę do Ani i zobaczymy, co Ania powie.
Moje śliczne, biedne maleństwo. Tyle bólu przeżyło, ale jest kochaniutka i silna.