Agresja maine-coon i co dalej?Wyniki Helmuta.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 10, 2009 15:13

Myślałam, że cisza, bo nie przychodziły powiadomienia, a tu taka dyskusja!
Moje zdanie od początku tego dziwnego telefonu Krzysia było oczywiście jednoznaczne i w kółko powtarzałam, że absolutnie nie można oddać Helmuta. Może nie zadałam ważnych pytań, może to komórkowa rozmowa, nagła i zaskakująca.
Z tego, co kojarzę, to nie jest nagła decyzja. Nie było mowy o schronisku, ale o dobrym domu. I był to telefon typu co robić, bo muszę oddać Helmuta....
Każdy Wasz głos w tej dyskusji jest bardzo ważny.
Dzwoniłam do Krzyśka, nie jesteśmy w częstym kontakcie, był w pracy, mocno zajęty, firma, itd., tylko powiedział, że oddzwoni, czyli pewnie wieczorem, tak, jak umówiliśmy się.
Będzie miał co czytać po powrocie do domu.
Ja zrobię co w mojej mocy, wierzcie mi.
Dzięki za odzew, jesteście niezastąpieni.
I tak sobie myślę, że my wszyscy jesteśmy specyficzni, szczególnie uwrażliwieni, że w naszych domach jest zawsze naprzód dobro kota, potem nasze. Taka opcja. Innym może się wydawać dziwna, albo niezrozumiała. Ja z wielu stron słyszę: a gdzie twoje życie, twoje potrzeby, twoja swoboda, coś ci się poprzestawiało. I czasem myślę, że może tak, że może jest w tym cząstka prawdy. Nie potrafię być inna, ale życie niesie różne niespodzianki i różnie jeszcze może być, czasem sytuacje nas przerastają. Nie wiem po co to piszę, absolutnie nie chcę usprawiedliwiać Krzyśka, tym bardziej, że dokładniej nie znam sytuacji. Oddanie Helmuta to dla mnie coś absolutnie niewyobrażalnego, w moim rozumieniu świata się nie mieści nigdzie.
Wiem, że Krzyśkowi jest z tym problemem źle. Tyle wyczułam z rozmowy.
A z drugiej strony taki dylemat, taka propozycja rozwiązania, jak oddanie Helmuta, nie powinna w ogóle mieć miejsca.
Nic, czekamy do wieczora.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19154
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt kwi 10, 2009 15:37

Powiadomienia, to prawie nigdy nie przychodzą :wink:

Pozwolę sobie przypomnieć radę, żeby spytać MarięD która hoduje MCO i zna się na ich zachowaniach, także agresywnych :!:
Ostatnio edytowano Pt kwi 10, 2009 16:35 przez Gretta, łącznie edytowano 1 raz
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt kwi 10, 2009 15:51

Wszystkie rady odnotowuję pilnie, wszystkie bardzo ważne.
Właśnie przed chwilą dzwonił Krzyś, z pracy, i będzie tam siedział do późna, jest ledwo żywy.
Już wczoraj zaglądał na wątek, było kilka wpisów, sam początek. Bardzo się martwi. Jutro przed południem będziemy rozmawiali na spokojnie, dzisiaj w nocy, jak wróci z pracy, przeczyta dokładnie wątek.
Mam nowe dane, znowu z rozmowy komórkowej między klientami.
Wszystko zaczęło się od ubiegłego lata, MCO dojrzał, był bardzo agresywny, po kastracji się uspokoiło, potem sporadycznie, teraz bardzo często atakuje Helmuta. Przedtem było odwrotnie, to raczej Helmut potrafił pogonić ostro włochatego. Teraz mamy już otwartą agresję. Dodatkowo Helmut posikuje.
Na nowy dywan, na nowy komplet mebli, leje równo i doszczętnie.
Dziewczę zamieszkujące z Krzysiem, które żoną ma zostać niebawem, mocno się denerwuje, bo zakupy były kosztowne, za takie ciężko zarobione pieniądze i na nową drogę życia.
Natychmiast sygnalizowałam konieczność oddania moczu do badania. I w ogóle przebadania kota. Krzysiek jest pełen dobrej woli i chęci, słucha, wczytuje, pytał, gdzie się kupuje tego Feliwaya (nie wiem, czy dobrze napisałam), weźmie spryskiwacz do kwiatów na dzień dobry, jest mu źle i przykro i martwi się bardzo. To trwa już długo.
Nie wszyscy są kociarzami świadomymi, powolutku, damy radę.... 8)
Ostatnio edytowano Pt kwi 10, 2009 15:53 przez czitka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19154
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt kwi 10, 2009 15:53

Ja tylko chciałam coś sprostować. Helmut chyba nie ma 13 lat, tylko 8... Tak wynika z pierwszego posta. Ktoś w pewnym momencie się pomylił i poleciało dalej. Choć tu akurat to niczego nie zmienia. 8 lat to kawał czasu i takiemu kotu ciężko będzie się przestawić. Także nie rozumiem kompletnie wyboru Krzyśka. Chyba nie zna swojego kota. :( Wszystko we mnie krzyczy w proteście przeciw jego decyzji. Krzyśku jeśli to czytasz... Posłuchaj kociarzy, którzy niejedną kocią krzywdę już widzieli. Nie oddawaj Helmuta. Przynajmniej, dopóki nie wykorzystasz wszystkich innych możliwości, jakie tutaj Ci przedstawiono!
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt kwi 10, 2009 15:56

Feliway.
mozna kupic na allegro, lub animalia.pl
wazne, zeby kupic ten do kontaktu a nie w rozpylaczu ;)
Helmut nie musi posikiwac ze strachu, rownie dobrze moze to byc kwestia pecherza lub nerek.
Badania krwi wraz z profilem nerkowym i watrobowym. Badania moczu.
Nalezalo by je zafundowac obydwom kociastym.

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Pt kwi 10, 2009 16:01

GreenEvil pisze:
Badania krwi wraz z profilem nerkowym i watrobowym. Badania moczu.
Nalezalo by je zafundowac obydwom kociastym.



Czyli u weta trzeba prosić o pobranie krwi na morfologię i biochemię: kreatynina, mocznik, ASPAT, ALAT.
To przede wszystkim i natychmiast!! Po wykluczeniu choroby będziemy myśleć co dalej.

Odizolowanie kotów od siebie póki co jest konieczne! Dla ich bezpieczeństwa i waszego spokoju!

Feliwaya nie znam... Nie stosowałam. Wiem jednak, że to nie pomaga od razu!! Trzeba cierpliwości.
A tu wszystko feliwayu! http://animalia.pl/produkt,6265,Feliway_Dyfuzor.html
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt kwi 10, 2009 16:04

Czitka ja bym rowniez zwrócila się o pomoc do Marii, ona dobrze zna rase, sądzę że będzie mogla pomóc.
dorzuce tylko tyle ze u mnie pojawil sie dominujacy Szagi wielokrotnie większy od Duni i Dali na które sie uwziąl (ganial je, straszył, próbowal przygnieść itd) doszło do tego że obydwie kotki bardzo się go bały. Dunia nawet miesiąc mieszkała pod stolem - musialam tam postawić kuwete bo inaczej brudziła.
Feliway niestety nie pomógl
Za rada zaprzyjaźnionej hodowczyni kupilam tabletki Serene-UM (suplement diety) ktore podawalam Duni i Szagusiowi
sytuacja się poprawia - nie jest to szybka poprawa ale jest. Dunia juz spaceruje po mieszkaniu, a Szagi często na nią nie reaguje (co prawda do oddalonej kuwety Dunia jeszcze się boi iść ale do michy i wody trafia)
Wiem że tonujacy jest jeszcze Kalm Aid (również tabletki - suplement)

co do oddania kota - wiem że mco sa wyjątkowe, jak każdy inny kot zresztą (sama mam 4)
wiem rowniez że adoptuja się w nowym środowisku szybciutko (moje wszystkie trafiły do mnie w wieku od 2,5 do 5 lat)
zaden nie mial problemow z aklimatyzacją
tak że moim zdaniem mco szybko odnajdzie się w nowej sytuacji
dla Helmuta zmiana domu moze być zbyt ciężka do udźwigniecia - może nie móc tego znieść

ja proponuję na początek zrobic wszystko aby mogły ze sobą żyć, albo życ spokojnie obok siebie
przede wszystkim badania,
co do zachowań to myślę że Maria pomoże, więc skrupulatnie należy realizować to co ona zaleci może byc to troche uciążliwe ale moim zdaniem nalezy sie i kotom i wlaścicielom
dopiero jak wszystkie dzialania zawioda rozważac oddanie kota, lecz młodszego
no i dobrze byłoby przypomnieć sobie jak to sie wszystko zaczęlo - to może byc kluczem
Ostatnio edytowano Pt kwi 10, 2009 16:10 przez dalia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 10, 2009 16:05

villemo5 pisze:Ja tylko chciałam coś sprostować. Helmut chyba nie ma 13 lat, tylko 8... Tak wynika z pierwszego posta. Ktoś w pewnym momencie się pomylił i poleciało dalej.


czitka pisze:Nie spałam w nocy przez Helmuta. I liczyłam. Wczoraj zapytałam ile lat ma Helmut, odpowiedź była osiem. Liczyłam i liczyłam.....Znam Helmuta od 20 deko....
Helmut ma 13 lat..... :( :cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 10, 2009 16:08

Jana pisze:
villemo5 pisze:Ja tylko chciałam coś sprostować. Helmut chyba nie ma 13 lat, tylko 8... Tak wynika z pierwszego posta. Ktoś w pewnym momencie się pomylił i poleciało dalej.


czitka pisze:Nie spałam w nocy przez Helmuta. I liczyłam. Wczoraj zapytałam ile lat ma Helmut, odpowiedź była osiem. Liczyłam i liczyłam.....Znam Helmuta od 20 deko....
Helmut ma 13 lat..... :( :cry:


Acha :oops: To jednak ja przegapiłam. :oops: :oops: :oops:
Czyli Helmut ma tyle, co mój Maciek... Zrobić taką krzywdę kotu na starość?? Nie mieści mi się to w głowie :(
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt kwi 10, 2009 16:23

villemo5 pisze:
Jana pisze:
villemo5 pisze:Ja tylko chciałam coś sprostować. Helmut chyba nie ma 13 lat, tylko 8... Tak wynika z pierwszego posta. Ktoś w pewnym momencie się pomylił i poleciało dalej.


czitka pisze:Nie spałam w nocy przez Helmuta. I liczyłam. Wczoraj zapytałam ile lat ma Helmut, odpowiedź była osiem. Liczyłam i liczyłam.....Znam Helmuta od 20 deko....
Helmut ma 13 lat..... :( :cry:


Acha :oops: To jednak ja przegapiłam. :oops: :oops: :oops:
Czyli Helmut ma tyle, co mój Maciek... Zrobić taką krzywdę kotu na starość?? Nie mieści mi się to w głowie :(


Nie, nikt nie chce krzywdy Helmuta. Jeżeli Krzysiek myślał o oddaniu go, to z bezsilności i chyba właśnie dlatego, żeby mu się dalej krzywda nie działa. No może trochę nie ta kolejność oddawania kota mu przyszła wstępnie do głowy, ale pracujemy nad tym 8)

Sprawa wieku nadal sporna, mnie wyszło 13, w ostatniej rozmowie telefonicznej doszliśmy do 11-tu, ale to nie ma najmniejszego znaczenia.
Helmut przeżył z Krzyśkiem wiele dobrych, opiekuńczych lat. Spokojnie....
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19154
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt kwi 10, 2009 17:02

Koniecznie badania moczu i krwi, bo naprawdę podłożem może być jakiś stan chorobowy. Trzymam mocno kciuki, informuj Czitko na bieżąco, proszę...

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 10, 2009 17:10

Jasne, w końcu mamy Wielki Tydzień i mają tu być same dobre wiadomości :love:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19154
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt kwi 10, 2009 18:12

czitka - poproś znajomego by opisał dokładnie kiedy się zaczęły agresywne zachowania MCO. Dokładnie - co było wtedy w domu, czy się coś zmieniło, ktoś doszedł, odszedł, z kim śpi każdy kot, czy była zmiana miejsc itp.

Nie ma agresji bez powodu.

Powód może być albo biologiczny - u jednego lub drugiego kota - albo behawioralny.

Bezwzględnie - badania OBU kotom.

To podstawa. Najpierw trzeba wykluczyć powody chorobowe zmiany zachowania.

Jeżeli wykluczy się powody biologiczne trzeba szukać dalej.

MCO nie są rasą agresywną, by się w takie zmienić musi być poważny powód.
Nawet źle traktowany MCO będzie się zamykał w sobie, raczej nie szuka odwetu w agresji.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39290
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 10, 2009 19:18

Mój sześcioletni kocur źle toleruje młodą koteczkę, która jest u nas od 3 miesięcy. Nie jest to jakaś wielka agresja, tylko prychanie przy zbliżaniu się małej. I nie od początku dokocenia, ale od czasu, gdy mała zaczęła mieć ataki padaczki.
Nie chciałam, żeby problem narastał, bo koteczka jest niewidoma i trudno jej unikać kocurka.
Feliway (dwa wkłady) nie pomógł.
Zdecydowałam się na Kalm Aid - rewelacja jak na razie. Już po pierwszej dawce mijały się w wąskim przejściu bez żadnej reakcji, spokojnie się obwąchują.
Nie wiem, co będzie dalej, ale na razie jest świetnie, polecam.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Pt kwi 10, 2009 19:27

Czitka, jeśli badania krwi i moczu będą w normie, a agresywne zachowanie będzie miało podłoże behawioralne, to śmiało można zastosować KALM AID.

KalmAid to płyn o smaku karmelowym.
Dla nadpobudliwych, niespokojnych i nerwowych psów i kotów.


Wskazania:

KalmAid to skuteczny, szybko działający preparat, który sprzyja relaksacji i zmniejsza nadpobudliwość nerwową. Jest przydatny do stosowania w sytuacjach takich jak: strach (np. burze z piorunami, fajerwerki), niepokój i stany lękowe (spowodowane m.in. nowym otoczeniem lub rozłąką z właścicielem, podróż), problemy behawioralne objawiające się niepożądanym i niewłaściwym zachowaniem, brak posłuszeństwa.


Alfred zażywa ten płyn.
Wielka powierzchnia naszego domu tak bardzo go zestresowała , że zachowywał się jak kot-widmo ----- wrzeszczący dziki-dzik :(
O zabawie nie było mowy.
Tydzień podawania specyfiku już przyniósł pozytywne rezultaty - porusza się jak tubylec, a nie dziki-dzik 8)
Jeszcze wrzeszczy, ale zdecydowanie mniej.

Myślę, że uda się zdiagnozować agresywne zachowanie MCO, tylko trzeba zaangażowania i czasu.

:ok:
Ostatnio edytowano Pt kwi 10, 2009 19:33 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek i 32 gości