Majka - niedotykalska panna Maj po sterylce ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 03, 2009 21:09

Ale ona miała możliwość ucieczki, ja jej nie trzymałam. Tyle, że pomieszczenie bylo zamknięte, ale mogła swobodnie wyjść z kącika i uwolnić się ode mnie, przechodząc w inny kącik.

enchanted

 
Posty: 38
Od: Czw kwi 02, 2009 13:49
Lokalizacja: Legionowo

Post » Pt kwi 03, 2009 21:17

ja wiem, po prostu przypomniało mi się kilka sytuacji z moimi kotkami, gdy przeczytałam Twojego posta.
W takich sprawach raczej nie ma mądrych. Można tylko podawać przykłady, dzielić się doświadczeniami, ale i tak każdy kot jest inny.
Trzymam kciuki za Was.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt kwi 03, 2009 21:48

Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ktoś woli wydać dwa razy więcej na Feliway, niż wydałby na badania ;)
no ale może zachowanie kotki po kastracji ulegnie poprawie i problem się rozwiąże :) powodzenia.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pt kwi 03, 2009 22:24

Beliowen pisze:Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ktoś woli wydać dwa razy więcej na Feliway, niż wydałby na badania ;)
no ale może zachowanie kotki po kastracji ulegnie poprawie i problem się rozwiąże :) powodzenia.


przy okazji sterylizacji lekarz na pewno pomyśli o badaniach, bo badań się nie robi jeśli kot albo jest bezproblemowy albo jest to dzikus którego trzeba szybko wysterylizować.

enchanted, czy to kot czy żbik: ja nie wiem z kim jej mama ten tego ;)

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 03, 2009 22:26

znaczy się tatuś NN, koteczka z nieprawego krzaczka :mrgreen:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob kwi 04, 2009 10:49

:mrgreen:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 05, 2009 10:43

Na pewno lekarz zrobi badania przed sterylizacją, jeśli będzie miał jakies podejrzenia, że to zachowanie Majki może byc spowodowane chorobą. Ale ja myślę, że to nie to. Dzieciaki były więcej w domu ostatnio, bo chorowały, więc było cały dzień głośno i wesoło (szczególnie, że były pod opieką babci, bo ja poległam za zamknietymi drzwiami na zapalenie zatok - trzy tygodnie wyjęte z życia ) i może dlatego Maja znowu taka przestraszona... W końcu normalnie od 8.00 do 17.00 nas nie ma w domu. Tylko popołudnia i weekendy.

enchanted

 
Posty: 38
Od: Czw kwi 02, 2009 13:49
Lokalizacja: Legionowo

Post » Pon kwi 06, 2009 21:30

Femka pisze:Brałam tylko to, co dawały mi dzikusy i dokładnie w takich ilościach, ile one uznawały za stosowne.
Zawsze unikałam sytuacji, żeby tymczasiki nie miały możliwości ucieczki ode mnie.

E. Jakbym miala tak czekac to predzej bym osiwiala zanim cos by sie oswoilo. A juz w przypadku maluchow to zupelnie. Trzeba brac, mietolic i glaskac az polubia. ;-)
Jak kot nie gryzie to bym glaskala. Jak ucieka to pozwolic uciec, ale za chwile znow wziac na kolana. Oswoi sie. :-)
Zreszta tak naprawde to kazdy kot potrzebuje indywidualnego podejscia i oswajania. Ja staralam sie nie dawac szansy kotom na bycie duchami w moim domu. I tak maja wystarczajaco duzo czasu na chowanie sie jak nas nie ma. ;-)
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Wto kwi 07, 2009 12:09

chyba się zgadzam z Edziną.

enchanted

 
Posty: 38
Od: Czw kwi 02, 2009 13:49
Lokalizacja: Legionowo

Post » Wto kwi 07, 2009 12:10

wydaje mi się, że Majka od tego 'łazienkowego' głaskania mniej się boi. Tak, jakby zobaczyła, że nie taki diabeł straszny :-)

enchanted

 
Posty: 38
Od: Czw kwi 02, 2009 13:49
Lokalizacja: Legionowo

Post » Wto kwi 07, 2009 12:50

Beliowen pisze:Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ktoś woli wydać dwa razy więcej na Feliway, niż wydałby na badania ;)
no ale może zachowanie kotki po kastracji ulegnie poprawie i problem się rozwiąże :) powodzenia.


Faliway i badania to dwie różne, niezależne od siebie sprawy.

Badania czasem trwają, postawienie diagnozy i ustalenie leczenia też, a Feliwaya można włączyć od razu i choć w ten sposód poprawać kotu samopoczucie - powtórze, niezależnie od diagnozowania.

Enchanted, może do łazienkowego głaskania dołącz miseczkę smakołyczków trzymaną w ręce - jedna ręka daje pyszności, druga głaszcze - mogą te ręce okazać się całkiem fajne :wink:

W sumie teś jestem za "przymusowym" oswajaniem :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 10, 2009 7:40

Edzina pisze:E. Jakbym miala tak czekac to predzej bym osiwiala zanim cos by sie oswoilo. A juz w przypadku maluchow to zupelnie. Trzeba brac, mietolic i glaskac az polubia. ;-)
Jak kot nie gryzie to bym glaskala. Jak ucieka to pozwolic uciec, ale za chwile znow wziac na kolana. Oswoi sie. :-)
Zreszta tak naprawde to kazdy kot potrzebuje indywidualnego podejscia i oswajania. Ja staralam sie nie dawac szansy kotom na bycie duchami w moim domu. I tak maja wystarczajaco duzo czasu na chowanie sie jak nas nie ma. ;-)
to spróbujcie tak brać na kolanka podrośnięte albo całkiem dorosłe dzikuski. U mnie nie działało. Natomiast co do maluchów, to się zgadzam: łapać i miętolić do wytarcia futerek :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt kwi 10, 2009 10:11

Femka pisze:to spróbujcie tak brać na kolanka podrośnięte albo całkiem dorosłe dzikuski.

Myslalam raczej o tych niesmialych, ktore chowaja sie po katach. Zeby wyciagac i przytrzymywac. A dzikusy trzymalam w pomieszczeniu bez kryjowek, zeby nie mogly sie schowac i musialy patrzec na to co robie i na koty jak reaguja. :-)
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pt kwi 10, 2009 10:17

ja ostatnio w pracy siedziałam w pokoju z piątką takich dzikusów. Nawet sobie nie wyobrażacie, jakie jaja były :lol: One się mnie na początku tak strasznie bały, że darły się, jak przechodziłam koło nich w odległości metra. Ciągle ktoś dzwonił, co się u mnie dzieje i czy ze mną wszystko w porządku. Bo ogłosiłam, że wstęp do mojego pokoju do czasu oswojenia surowo wzbroniony :ryk:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto kwi 14, 2009 17:39

ja niestety zaliczyłam kolejną porażkę w oswajaniu; Chyba po prostu nie umiem. Nic mi nie wychodzi. Z mojego głaskania wyszło tyle, że Majka unika łazienki i mnie od nowa też... Ucieka przedze mną, jakbym ją chciała zjeść. A wydawało mi się, że się oswaja... I znowu: jeden krok do przodu - dziesięć w tył. Jeszcze do tego mój mąż twierdzi, że ja jej krzywdę robię, bo tak samo jak się nie daje źrebaka do zajeżdżenia niedoświadczonemu trenerowi, tak samo z każdym innym zwierzęciem - czyli oswajać powinni doświadczeni oswajacze a nie zakręcona pracująca mama z dwójką urwisów, która o kotach uczy się na żywym organiźmie.

enchanted

 
Posty: 38
Od: Czw kwi 02, 2009 13:49
Lokalizacja: Legionowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 636 gości