Hierarchie kotów

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw lut 05, 2009 11:28

Koty nie są stworzeniami stadnymi, to fakt. Ale są stworzeniami terytorialnymi. Gdy przychodzi nowy kot, do gromady, musi sobie uzyskac swoje miejsce na danym terytorium. Od osobnika, ktory czuje sie "wladcą" danego terytorium zalezy, czy bedzie sie chcial nim podzielic, czy nie i w jakim stopniu. Na wolnosci koty tocza walki, my tez je znamy, przy dokacaniu mozemy zaobserwowac rozne zachowania, syki, łapoczyny, itp. I tak: albo "rezydent" zachowa wieksza wladze, albo mniejsza. Co niejako stawia go na "ważniejszym bądź mniej waznym w gromadzie miejscu.
U mnie rządzi Gaja, która byla pierwsza i nie dala sie zepchnac to ona kontroluje cale mieszkanie. Potem jest Morfeuszek, a na koncu Joachim. Pomiedzy Joachimem i Morfeuszem zdarzaja sie "zatargi", jeden drugiemu próbuje udowodnic, kto moze więcej :) Jednak ogolnie nie ma problemow i jakos sie dziela miedzy soba terytorium mojego mieszkania zgodnie ;) Jesli rezydent zaakceptuje nastepnego kota, to moze byc tak, ze wogole nie widac zadnego "ustawiania".

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20593
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Czw lut 05, 2009 11:43

GreenEvil pisze: :lol:
ja smiem sadzic, ze koty maja jakis pozawerbalny i praktycznie nie do wychwycenia sposob komunikacji ze soba :lol:


I od tego trzeba zacząć - koty jak i wszystkie zwierzęta - porozumiewają się, oprócz znanych nam sposobów, na innej płaszczyźnie i to człowiek współczesny zatracił tą umiejętność. To pozawerbalne porozumienie jak najbardziej jest możliwe - nie tylko u zwierząt ale i u nas - ludzi. Trzeba tylko to sobie "przypomnieć". :D
Obrazek

Evvcik

 
Posty: 231
Od: Nie gru 14, 2008 21:23
Lokalizacja: Warszawa/PragaPłd.-Kamionek

Post » Czw lut 05, 2009 11:48 Re: Hierarchie kotów

MariaD pisze:Bo masz psa omega i Twoje szczęście.
Ja mialam psa alfa i ciężko walczyłam o dominację nad nim. Niestety nie udało się i musiałam do oddać (ale nie tylko z powodów dominacji).


Nadal bede sie upierac jesli chodzi o to, ze pies i czlowiek stada nie tworza. ;) Gdyby tak bylo, najlepszym sposobem na chowanie psa bylaby nieszczesna Fannel i y... demencja ten drugi.
Owszem, sa psy, dla ktorych jest to swietny sposob na wychowywanie, jednak sa tez takie, ktorym mozna tylko zrobic tym krzywde.
I nie ma znaczenia czy sa dominujace, czy nie ;) (ja wole okreslenie - charakterne). Grunt to chowac psa tak jak on tego potrzebuje, niezaleznie czy to bedzie zgodne z zasadami stada czy tez nie.

MariaD pisze:Bajra, bo o nią chodzi, jest kastratką od wielu lat, reszta niekastrowana...
Nie w jajkach czy jajnikach tu rzecz a w sile charakteru. Bym się cieszyła by jajniki dominowały ale nie.

Hm. To teraz ja sie zaczne zastanawiac co maja takiego w sobie kotki, ze trzesa całym domem :)

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Czw lut 05, 2009 12:14

Evvcik pisze:
GreenEvil pisze: :lol:
ja smiem sadzic, ze koty maja jakis pozawerbalny i praktycznie nie do wychwycenia sposob komunikacji ze soba :lol:


I od tego trzeba zacząć - koty jak i wszystkie zwierzęta - porozumiewają się, oprócz znanych nam sposobów, na innej płaszczyźnie i to człowiek współczesny zatracił tą umiejętność. To pozawerbalne porozumienie jak najbardziej jest możliwe - nie tylko u zwierząt ale i u nas - ludzi. Trzeba tylko to sobie "przypomnieć". :D

well.. one nawet maja pozawerbalny, choc jednostronny sposob komunikacji ze mna - doskonale wiedza kiedy ide do toalety a kiedy do kuchni (drzwi sa obok siebie) juz w momencie gdy podnosze sie z krzesla ;)

zauwazylam jedna rzecz. Do mnie koty gadaja slownie - namolnie tlumaczac o co im chodzi. No wiecie... "daj jesc", "poglaszcz", "chodz tu szybko"
Do siebie nie gadaja. Porozumiewaja sie inaczej ;)

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Czw lut 05, 2009 12:19 Re: Hierarchie kotów

GreenEvil pisze:I nie ma znaczenia czy sa dominujace, czy nie ;) (ja wole okreslenie - charakterne). Grunt to chowac psa tak jak on tego potrzebuje, niezaleznie czy to bedzie zgodne z zasadami stada czy tez nie.

O, nie. Mam ślady na przedramieniu po próbie takiego wychowania dominanta.
Jeżeli pozwolić dominantowi na to co on chce... nie życzę nikomu...
Oczywiście, przy osobnikach niedominujących trzeba być ostrożnym w doborze metody wychowywania czy tresury. Rasa też ma znaczenie.

GreenEvil pisze:
MariaD pisze:Bajra, bo o nią chodzi, jest kastratką od wielu lat, reszta niekastrowana...
Nie w jajkach czy jajnikach tu rzecz a w sile charakteru. Bym się cieszyła by jajniki dominowały ale nie.

Hm. To teraz ja sie zaczne zastanawiac co maja takiego w sobie kotki, ze trzesa całym domem :)

pzdr
GreenEvil


Co mają? Odwieczny instynkt radzenia sobie samej w każdej sytuacji, wywalczania jedzenia, bezpiecznych miejsc dla siebie i młodych. I to czasami nie przechodzi z kastracją. :) Są bardziej zaradne i przebojowe od kocurów. :)
Kocury - jak to faceci - trochę powalczyć, trochę poromansować, nażreć się i pospać ;)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39458
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lut 05, 2009 12:24 Re: Hierarchie kotów

MariaD pisze:Co mają? Odwieczny instynkt radzenia sobie samej w każdej sytuacji, wywalczania jedzenia, bezpiecznych miejsc dla siebie i młodych. I to czasami nie przechodzi z kastracją. :) Są bardziej zaradne i przebojowe od kocurów. :)
Kocury - jak to faceci - trochę powalczyć, trochę poromansować, nażreć się i pospać ;)


HE HE HE HE - nic dodać nic ująć :D:D:D:D:D :ryk:
Obrazek

Evvcik

 
Posty: 231
Od: Nie gru 14, 2008 21:23
Lokalizacja: Warszawa/PragaPłd.-Kamionek

Post » Czw lut 05, 2009 12:35 Re: Hierarchie kotów

MariaD pisze:
GreenEvil pisze:I nie ma znaczenia czy sa dominujace, czy nie ;) (ja wole okreslenie - charakterne). Grunt to chowac psa tak jak on tego potrzebuje, niezaleznie czy to bedzie zgodne z zasadami stada czy tez nie.

O, nie. Mam ślady na przedramieniu po próbie takiego wychowania dominanta.
Jeżeli pozwolić dominantowi na to co on chce... nie życzę nikomu...
Oczywiście, przy osobnikach niedominujących trzeba być ostrożnym w doborze metody wychowywania czy tresury. Rasa też ma znaczenie.


Zle mnie zrozumialas. Chodzi mi o to, ze trzymajac sie sztywno ksiazkowych metod mozna zrobic psu i sobie krzywde. Absolutnie nie pisze, ze pies ma byc pozostawiony sam sobie.
I tak metody "stada/dominacji" raczej nie sprawdza sie na psie z agresja lekowa, jak czysta metoda pozytywnych wzmocnien raczej nie sprawdzi sie na psie o silnym, dominujacym charakterze.
Choc na pierwszy rzut oka psy beda zachowywaly sie dosc podobnie - jeden i drugi klepniety w tylek w czasie snu uzre klepiacego reke ;) - metody ich wychowania beda musialy byc rozne.
Uf. mam nadzieje, ze przyklad jest dosc przejzysty i juz wiadomo o co mi chodzi.

MariaD pisze:Co mają? Odwieczny instynkt radzenia sobie samej w każdej sytuacji, wywalczania jedzenia, bezpiecznych miejsc dla siebie i młodych. I to czasami nie przechodzi z kastracją. :) Są bardziej zaradne i przebojowe od kocurów. :)
Kocury - jak to faceci - trochę powalczyć, trochę poromansować, nażreć się i pospać ;)


:lol: w sumie racja.. a ja zolzowatosc mojej LaLci zwalalam raczej na zimny smietnikowy chow ;)

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Czw lut 05, 2009 12:44

Evvcik pisze:To pozawerbalne porozumienie jak najbardziej jest możliwe - nie tylko u zwierząt ale i u nas - ludzi. Trzeba tylko to sobie "przypomnieć". :D

Jest cała masa bardzo subtelnych sygnałów rejestrowanych przez nas ludzi mniej lub bardziej świadomie. Zdarza mi się odezwać do kota z komuniktem "nawet o tym nie myśl" ZANIM wykona coś, czego nie powinien.
Ja WIEM kiedy może na przykład dojść do bójki i wtedy zwracam większą uwagę na te sygnały, a znając swoje koty od ładnych paru lat prawdopodobnie reaguję szybciej ale bez watpienia odbieram ich zupełnie werbalne sygnały.
Ostatnio edytowano Czw lut 05, 2009 13:21 przez pixie65, łącznie edytowano 1 raz
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lut 05, 2009 13:19

Evvcik pisze:
I od tego trzeba zacząć - koty jak i wszystkie zwierzęta - porozumiewają się, oprócz znanych nam sposobów, na innej płaszczyźnie i to człowiek współczesny zatracił tą umiejętność. To pozawerbalne porozumienie jak najbardziej jest możliwe - nie tylko u zwierząt ale i u nas - ludzi. Trzeba tylko to sobie "przypomnieć". :D


Jak to zatracił? Przecież komunikacją niewerbalną/pozawerbalną/mową ciała wszyscy posługujemy się codziennie - mimika, gesty, emocje, dotyk, postawa ciała, ileż to rozdziałów podręczników psychologii się temu poświęca :wink:. I w ten sposób, często nieświadomy, ustawiamy się jakoś w relacji do innych ludzi, ustalamy swoją pozycję w stadzie :wink:.

A co do tematu - mam kota dominanta, przez cztery lata był jedynakiem, wtedy w "stadzie" najniżej byłam ja - ataki powtarzały się kilka razy w tygodniu, najcześciej wtedy, kiedy miałam odsłonięte łydki lub ramiona, rzucał się też na twarz i szyję. Mój kot zawsze ostrzegał przed atakiem - właśnie pozycją ciała i mimiką, na jego ataki było tylko jedno lekarstwo - odczepienie go siłowe od tej kończyny, w którą akurat sie wgryzał i wbijał pazurami i wrzucenie go do łazienki, na jakieś pół godziny... Tam się uspokajał. Parę razy mnie zmasakrował, dosyć poważnie, mam blizny. Był taki okres, kiedy się go bałam :oops:. Mojego TŻ-ta nie ruszał nigdy. Wzięliśmy drugiego kota i zaczął się inny rozkład sił, dużo tej złej energii, Diplodok rozładowywał w, często agresywnej, zabawie z Niedźwiadką, ja obrywałam rzadziej :wink:, ale równie mocno. Kiedy w mieszkaniu pojawil sie trzeci kot - chora Bambi, znów było widać przeorganizowanie w kocio - ludzkim "stadzie" - na czele mój TŻ, potem agresor Diplodok, potem ja :twisted:, dalej Niedźwiadka i najniżej Bambi, która niestety jest "chłopcem do bicia" dla obu kotów. Ona zaakceptowała taką swoją pozycję i nigdy się nie broni, czasami siusia ze strachu pod siebie, kiedy ją atakują, ucieka, chowa się, ale nigdy się nie broni, je właściwie tylko w nocy, z kuwety korzysta wtedy, kiedy potwory śpią. Kiedy ktoś jest w domu, nie pozwala się na to, ale wiem, że kiedy nikogo nie ma, Bambi nie ma lekko. Mi natomiast Diplodok odpuścił zupełnie, a z Niedźwiadką tylko się bawi, w stosunku do niej nie jest agresywny.

Nie wiem jak to jest z kocimi stadami, hierarchią, itd, nie znam się na tym, z moich obserwacji wynika, to co napisałam powyżej, koty żyjące z ludźmi organizują się w pewien porządek, do którego ich opiekunowie są też włączani.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 05, 2009 14:11 Re: Hierarchie kotów

GreenEvil pisze:
Estraven pisze:kociaste nie będą wykazywać innych cech właściwych stadności - jak np. [...]skłonność do podporządkowywania się rozkazom płynącym ze strony człowieka.

Skad pomysl, ze to cecha wlasciwa stadnosci? czlowiek czy z psem czy z kotem stada nie tworzy.

pzdr
GreenEvil

Nie jestem pewna jak to u kotów, ale z człowiekiem pies ustawia sforę - stanowi część jego stada. Wśród kilku psów jakie równocześnie u nas rezydowały była wyraźna hierarcha przemieszana z ludźmi. Ludzkie dzieci były gdzieś w połowie stada tolerowane w zabawie, ale bez prawa wydawania poleceń. :lol: Hierarchia ta ulegała zmianie w miarę jak Shadow się starzał, dzieci dorastały, Baton dojrzewał. W tej chwili mamy czasem akcję między Shadowem a Batonem, który nie daje się już "ustawiać".
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lut 05, 2009 14:16 Re: Hierarchie kotów

Evvcik pisze:
MariaD pisze:Co mają? Odwieczny instynkt radzenia sobie samej w każdej sytuacji, wywalczania jedzenia, bezpiecznych miejsc dla siebie i młodych. I to czasami nie przechodzi z kastracją. :) Są bardziej zaradne i przebojowe od kocurów. :)
Kocury - jak to faceci - trochę powalczyć, trochę poromansować, nażreć się i pospać ;)


HE HE HE HE - nic dodać nic ująć :D:D:D:D:D :ryk:

To już wiem dlaczego mój ukochany twierdzi że powinnam go traktowac jak kota: Dobrze karmić, dużo głaskać i na noc wypuszczać z domu... :lol:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lut 05, 2009 14:33

A nie jest tak, że koty posiadają instynkt terytorialny większy lub mniejszy? Zgodzę się z Estravenem, iż nie są zwierzetami stadnymi, tak jak. np. wilki i inne gatunki, w przypadku których wykluczenie ze stada oznacza śmierć.

Na logikę - kociaki, które żyją w grupie, dorastając, potrzebują towarzyszy zabaw, uczą się poprzez obserwację zachowan innych osobników tego samego gatunku.
Stąd też młode zwierzaki najłagodniej znoszą 'dokocenie'.

Z kolei koty trochę starsze, młode, niekastrowane - czyli w pełni sił rozrodczych, ok. (1.5 roku - 3 lat) mają najsilniejszy instynkt terytorialny.

To taki trudny okres. mogą pojawić się zachowania agresywne, konflikty itp. Koty zatem walczą nie pomiędzy sobą, o pozycję w stadzie, ale... o terytorium. Niektóre osobniki są silniejsze. Inne, z róznych wzgledów, słabsze, lub bardziej płochliwe

Kotom nie chodzi o to, aby podporządkować sobie innego osobnika, ale aby przepędzić intruza ze swego terytorium. W naturalnych warunkach 'intruz' czyli ten słabszy poszukałby sobie innego miejsca.
Ograniczony metraż nie umozliwia mu tego, ale i tak, od czasu do czasu, się 'przepędzają'. 8)

Sterylizacja na pewno znacznie wycisza pewne instynkty, a ponadto chyba znaczenie ma obecnośc człowieka, który pełni poniekąd rolę 'wiecznej matki' :wink: trochę to wszystko wypacza w kociej psychice. To pewnie śmiała teoria, ale uważam, ze koty wychowywane z człowiekiem, tak naprawdę nigdy nie dorastają - nie muszą doskonalić swych umiejętności łowieckich, walczyć o przetrwanie :wink:

Zastanawialiście się, jak traktują Was Wasze koty? :)

Oczywiście to tylko takie moje luźne spostrzeżenia.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw lut 05, 2009 23:06

GreenEvil pisze: stadnosci? czlowiek czy z psem czy z kotem stada nie tworzy.

Gotowość do podporządkowania się agresywnej dominacji po prostu jest cechą stadności - jako warunek powstania stada. Z kotami człowiek opartej na tym więzi nie zdoła nawiązać, z psami jednak często tak. Stąd całkiem inaczej podchodzi się do tresury/układania psa, inaczej do wychowywania kota ;)

Agalenora pisze:A nie jest tak, że koty posiadają instynkt terytorialny większy lub mniejszy?

A to na pewno. Ostatecznie chodzi o bardzo rozgarnięte i złożone psychicznie stworzenia, nie ławicę szprotek, które raczej niewiele się między sobą różnią. Powiedziałbym, że koty są pod względem charakterów podobnie zróżnicowane, jak my. Ze wszystkimi zapewne konsekwencjami...

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 05, 2009 23:11

a ja właśnie oglądam spektakl pt
roczny koci kastrat i ludzki 2,2 latek walczą o status alfy
idą łeb w łeb, walczą o miejsca, jedzenie i moją uwagę ;O

Rooda

 
Posty: 15854
Od: Pon sie 25, 2008 20:36

Post » Czw lut 05, 2009 23:12

Rooda pisze:a ja właśnie oglądam spektakl pt
roczny koci kastrat i ludzki 2,2 latek walczą o status alfy
idą łeb w łeb, walczą o miejsca, jedzenie i moją uwagę ;O


:lol:

Antypatyczna

 
Posty: 7753
Od: Czw wrz 07, 2006 9:45

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 83 gości