CK Daisy-malutka odeszła [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 05, 2009 13:04

mocne :ok:

Joako

 
Posty: 3275
Od: Wto cze 19, 2007 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 05, 2009 13:59

Basiu, ja tylko moge powiedzieć, że lecznica w Chorzowie Batorym Fabisz-Stefanek ma bardzo dobra opinię.
Kciuki za Daisy nieustające! :ok: :ok: :ok: :ok;:ok: Jak już dobrali antybiotyk, to chyba teraz juz musi być lepiej, prawda?

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Czw lut 05, 2009 14:02

Mam taką nadzieję. Do Fabisza dziś nie pojechałam, bo nie znam tam wetów i nie wiem na kogo bym trafiła, a na pewno tam jeden nie pracuje. Byłam u tego co dwa dni temu. Dziś przynajmniej coś znaleźliśmy, bo wcześniej nie było żadnych konkretnych objawów, oprócz wzdętego brzuszka.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw lut 05, 2009 17:37

Oj Daisy, Daisy..bidulko..
:ok: :ok: :ok: mocne kciuki i same ciepłe myśli dla Ciebie.

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Czw lut 05, 2009 17:38

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 05, 2009 19:12

Barbara Horz pisze:Mam taką nadzieję. Do Fabisza dziś nie pojechałam, bo nie znam tam wetów i nie wiem na kogo bym trafiła, a na pewno tam jeden nie pracuje. Byłam u tego co dwa dni temu. Dziś przynajmniej coś znaleźliśmy, bo wcześniej nie było żadnych konkretnych objawów, oprócz wzdętego brzuszka.


Coś dokładniej?

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw lut 05, 2009 19:57

Macho pisałam już, że dziś wet zobaczył wyrzynające się nowe ząbki, a mleczaki jeszcze na miejscu, do tego ma stan zapalny w gardełku. Przed wczoraj nie było jeszcze widać tych nowych :?

Daisy czuje się znacznie lepiej, znaczy, że tolfedine i antybiotyk działa, albo jedno z tego. Chce jeść, tylko jeszcze nie za bardzo umie, przeszkadzają, jej te podwójne ząbki. Patrzyłam ruszałam, ale jeszcze mocno siedzą. Jak próbuje jeść zgrzyta nimi strasznie i sama się zniechęca. Jednak jak ma apetyt to już przynajmniej nakarmić ją mogę strzykawką i pasztecikiem.
Nie chcę się już cieszyć za wcześnie, ale się cieszę :wink: Mała spaceruje po mieszkaniu z ogonkiem do góry, a wczoraj ledwo oddychała. Rano jak zaczęła się krztusić miałam same czarne myśli :(

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw lut 05, 2009 22:43

Barbara Horz pisze:Nigdy co prawda mi osobiście espumisan nie pomógł, ale też nie wiem co jeszcze mozna kotu na gazy podać. Mi pomaga koperek z majerankiem, ale kotu :?


Basiu, gdy moim kotom zbierały się gazy, mój wet zalecał podawanie siemienia lnianego. W aptece kupuje się już sproszkowany. Można podawać z wodą lub czymś mlecznym rozcieńczonym. I tak mi już zostało, raz na jakiś czas podaje kotom (nie za gęste), dodając troszkę miodu, żeby ich nie odrzuacało :o Miód jest smaczny a do tego przeciwgrzybiczny.

mojas

 
Posty: 36
Od: Wto lis 18, 2008 21:11
Lokalizacja: Wa

Post » Czw lut 05, 2009 22:49

O dzięki :D Siemie podawałam Milowi kiedyś i zapomniałam o tym. Nawet mam w domu. Ja naprawdę mam już pomroczność jasną i od tych problemów :wink: Zaraz im zrobię .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw lut 05, 2009 23:00

:ok: :ok: mocne

mojas

 
Posty: 36
Od: Wto lis 18, 2008 21:11
Lokalizacja: Wa

Post » Pt lut 06, 2009 12:04

Jak się dzisiaj czuje Daisy ?
Kiwaczek i Spółka zapraszają http://www.kiciokociolek.blogspot.com/
Obrazek Obrazek

bea69

 
Posty: 295
Od: Nie wrz 28, 2008 19:30
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lut 06, 2009 12:14

Dalej jej ząbki przeszkadzają w jedzeniu :( Poza tym rano była troszeczkę gorsza, bo pewnie tolfedine już przestała działać. Przed wyjściem do pracy zrobiłam jej zastrzyki. Zobaczę popołudniu jak z nią, na razie troszeczkę pochodziła i śpi. Znowu piła rano wodę , ale też zjadła troszeczkę. Nawet wzięła się za cielęce nereczki, które musiała trochę pogryź. Zjadła też kilka łyżeczek paszteciku i dostała convalescensa i siemieniem lnianym.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt lut 06, 2009 18:32

Jak tam Daisy pod wieczór?
:ok: :ok: :ok: nieustające

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pt lut 06, 2009 23:32

Daisy dalej biednutka, ale przybiega na jedzono razem z innymi kotami. Wieczorem zauważyłam, że nie dość wszystkich chorób to jeszcze oczko małą boli. Jest osłabiona i łapie wszystko co podleci, a Kropka oczywiście ma znowu łzawiące oczka i Nosek dziś kichał. Obawiałam się, że tak może być, bo u mnie za duże skupisko kotów, ale co miałam z małą zrobić. Nie mogłam jej na strychu zostawić.
Za chwilę jeszcze ją podkarmię strzykawką z convalescencem i lnem. Tak bym już chciała widzieć jakąś konktertna poprawę, a to dalej nie tak. Wet powiedział, że mogę oczekiwać dopiero po trzecim zastrzyku konkret, więc czekam. Nie wiem co będzie jak tej poprawy nie będzie. W poniedziałek ma już być mój wet, ale co dalej. Kolejne badania ? Pod jakim kątem ?

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob lut 07, 2009 18:05

Od rana jeździłam po wetach. Kotka rano miała wyraźnie żółte uszka i była bardzo słaba. Najpierw nasz wet, który już się wyleczył z grypy , ale on strzelił kolejną złota myślą i wolałyśmy sprawdzić jego przypuszczenia robiąc jeszcze raz badania. Badania wyszły jeszcze gorsze niż ostatnio - umieszczę na pierwszej stronie, żeby było porównanie. Jest przypuszczenie, że krew się nie odnawia za sprawą braku produkcji ze strony zpiku kostnego. Nie umię to fachowo określić, ale tak mniej więcej to brzmiało. Dziś mała dostała inny antybiotyk i steryd w dużej dawce. Jutro wieczorem ma dostać kolejny. Jedynym ratunkiem jest jeszcze transfuzja krwi . Musimy czekać do poniedziałku, tylko nie wiem czy mała dożyje. Na razie nie ma reakcji po sterydzie, takiej żeby np. odzyskała apetyt jak ostatnio :( W wynikach wyskoczył jej stan zapalny, oczywiście nie wiemy czego. Nie wiem jeszcze kto się tej transfuzji podejmie i jak to będzie wyglądać. Nigdy nie miałam potrzeby robić coś takiego. Nie wiem jak to załatwić organizacyjnie. Czy sprowadzić krewz banku krwi, czy pobrać od jakiegoś naszego kota, ale tu nie ma pewności co kot ma w sobie. Pozatym nie wiem czy nasze labolatorium potrafi zrobić krzyżówkę i czy trafimy z grupa krwi. Podobno wszystkie dachowce mają tą samą grupę, ale nie na 100%. Same zagadki i tylko nasze chęci zostają. Dobrze by było zrobić to już jutro, ale jutro tylko Brynów czynny, a tam mamy kieskie doświadczenia.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, Google [Bot], niafallaniaf, puszatek, quantumix i 74 gości