Też od razu tu zaglądam i pytam jak jest.
U nas jak Suri dołączył do Oliwki, to Oliwka przez 3 dni warczała praktycznie bez przerwy - mały wył, bo chciał do niej, ona go waliła łapami po głowie - myślałam że oszaleję. Z jednej strony rozumiałam Oliwkę, z drugiej strony wkurzona byłam na nią na maxa. Szkoda mi było małego, który chciał się z nią poprzyjaźnić a ona go naparzała. Po trzech dniach było juz lepiej, po pięciu już w ogóle dobrze.