Nie lubię takich rozważań.
Gdyby mnie ktos uznał za snoba (odchodzę w tym momencie od osób z forum) to niech sobie tak uważa. Ale napiszę. Zaczęłam od dachowców, bo tego potrzebowały. I bardzi je lubię. Zawsze miałam słabość do wszystkiego co kudłate. I to nie tylko kotów. Psów, dywanów, mateiałów. Gdybym miała wybrać pomiędzy aksamitem a atłasem wybrałabym aksamit. Po prostu lubię dużo futra

i to się chyba nie zmieni.
Dziwne byłoby to tłumaczyć komuś. Po prostu tak mam.
I dlatego zawsze chciałam mieć i mam słabość do kudłatych kotów.
Dlatego wybrałam taką a nie inna rasę. Duże znaczenie miał dla mnie też charakter właśnie. Skoro nie jestem powołana do niesienia wszechstonnej pomocy kotom (bo nie jestem) , a jedynie w ograniczonym zakresie to robiłam, to dlaczego nie mam kupić takiego który mi się podoba?
Nie widzę w tym nic złego, absolutnie. Że trzeba wówczas za kota zapłacić, ano trzeba. Nie widze nic złego w kupowaniu zwierząt. Starałam się iść tokiem myślenia przeciwników kupna zwierzęcia ale nie potarfię. Ten kot jest jakby nie było moją zachciaką więc muszę za nią zapłacić.
Taki mi się podobał, takiego chciałam mieć, takiego mam. Sprawiają mi przyjemność wrażenia estetyczne puchatości mojego kota.
Liza jest dachowcem i jest piękna. Naprawdę. Widocznie do pełni szczęscia potrzeba mi jednego choć puchatego kota i tyle.
Ja uważam, że dobrze iż sa rasowe koty. Po pierwsze podnosi to wartość kota jako takiego w oczach społeczeństwa. Jest w tym momencie też pełnoprawnym odpowiednikiem psa rasowego.
O wartości psów rasowych chyba nie muszę pisać. Chodzi mi o wartości charakteru danej rasy. Pies jako pomoc. Oczywiście, że takie hobby poszło dalej i są też psy kanapowe nieomal. Ale nie wiedzę w tym nic złego. Czym więcej pięknych stworzeń na świecie tym dla mnie lepiej.
Nie lubie takich dyskusji.
(o "Wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy" - jakby powiedział prof. Stanisławski

).