
Wszystko będzie dobrze,jak kotusia zamieszka już u Was,wszystkie rozterki znikną .I trzymam kciuki za udaną adopcje

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
altagela83 pisze:Poza tym, jestem ciekawa, czy mi dadza do podpisania umowe, czy beda chcieli zeby moj TZ (jako ze Niemiec) podpisal... ale juz postanowilam, ze jesli nie dadza mi do podpisania, to sie buntuje. Ja chcialam kote, ja sie dowiadywalam, no i nigdy w zyciu nie chce miec sytuacji ze cos sie dzieje, a ja nie moge zabrac kota ze soba, bo nie moj... No ale, nie bede se nerwow psuc przed faktem...
Lisabeth pisze:Ja też trzymam kciuki za udaną aklimatyzację. Moi krewni (szwagier z żoną) mieszkają od blisko 20 lat w Niemczech i też pół roku temu próbowali adoptować kota z niemieckiego schroniska. W ich przypadku wyglądało to tak, że musieli wypełnić kikustronicową ankietę, następnie odwiedził ich pracownik schroniska - obejrzał mieszkanie, zadał dziesiątki pytań, po czym... kota nie dostali.
Koteczkę przywieźli sobie z Polski - "tymczasowałam" im ją, doglądałam szczepień i chipowania.
Opowiadali mi, że schronisko w którym byli przypominało luksusowy hotel dla zwierząt, kociąt małych nie było tam wcale, zaś do każdego kota była kolejka wolontariuszy, by go miziać i zabawiać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 59 gości