Czy ktoś jeszcze pamięta króliczka bez ogonka? Melcia wyrosła na śliczną... ślicznego... no... obojnaczka

Ale w sumie co to za różnica?... I tak dawno już został/a wysterylizowany/a. A miłości ma w sobie za dwoje, jest wręcz namolna. Wystarczy tylko usiąść, a Melcia już pcha się na kolana albo na ramię, wpycha łebcio pod rękę,tańczy, ugniata, zagląda w oczy... Oczywiście moje łóżko uznała za swoje, i to do tego stopnia, że to ja muszę grzecznie prosić "Melcia, posuń sie troszkę". Jest wesolutka jak szczygiełek, tylko że najbardziej lubi się bawić tym, co znajdzie na biurku, więc juz wiem, że długopisów, gumek, zapalniczek mam zawsze cały zapas pod kanapą

Najbardziej przyjaźni się z Dalim i z Jagódką, razem uprawiają zapasy i dzikie gonitwy. Melcia przemyka jak błyskawica po szafach, stołach, półkach, a gdy ja przypadkiem znajdę się na trasie, to z całym impetem ląduje mi na głowie

Z resztą towarzystwa utrzymuje w miarę poprawne stosunki, natomiast Mary i Duńki boi się jak diabła

Zresztą nic dziwnego, bo one przejawiają wobec niej jakies mordercze instynkty. Wiedzą, że nie wolno Melci krzywdzić, wystarczy klasnąć w ręce i zwiewają z podkulonymi ogonkami, no ale jak mnie nie ma, to biedna Melcia siedzi w kąciku
Melcia w pełnym słońcu
