Mój alergiczny kocur. Drugie starcie.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 29, 2008 22:09

Miuti pisze:Podręcznik psychologii i psychopatologii kotów (Dehase, Schroll) opisuje taką jednostkę chorobową.
Wylizywanie sobie futerka, wyszarpywanie go aż do powstania wyłysień miewa podłoże psychiczne (długotrwały stres, nerwica). Może to wchodzi tu w grę?

Ta diagnoza pojawiła się jako pierwsza - bez zrobienia jakichkolwiek badań i to już we wrześniu, kiedy to miałam remont kuchni w mieszkaniu (bo wtedy to kot po raz pierwszy wylizał sobie maleńką łysinkę na brzuszku). Wet nic wtedy nie zalecił, poza Feliway'em (który idzie non-stop od tamtej pory) i zabawą, mizianiem z kotem. Łysinka utrzymywała się w niezmienionym kształcie przez 2 miesiące. Kot nie miał żadnych innych objawów.
Nagle, w połowie listopada, kocur przestał jeść. Wet zalecił Wet podał mu antybiotyk, witaminę B12 i preparat osłonowy (brązowy, galaretowaty, podawany do pyszczka). Łysinka na brzuszku nadal była obecna. Kot wrócił do swojej normalniej diety po ok.1-2 dniach.
Pod koniec listopada kot zaczął się intensywnie drapać po całym ciele, przeczesywać futerko ząbkami podczas mycia się. Szczególnie skupił się na brzuszku, gdzie powiększył istniejącą wcześniej łysinkę oraz na lewej tylnej łapce i pachwince – w sumie powstała jedna wielka łysinka. Nie było na niej złuszczonego naskórka, ale miejscowo (tylko pachwinka) była zaczerwieniona i pokryta nielicznymi krostami w kolorze skóry – wydaje mi się, że były one mimo wszystko wtórne, tzn. powstały dlatego, że kot intensywnie podrażniał te miejsca ząbkami. Wet podał Depedin 0,4ml i Advocate 0,8 1szt. (podejrzenie pcheł, nużycy, świerzba). Kot przestał się drapać, ale tylko na 4 dni. U weta ponownie dostał Depedin 0,4ml i przestał się drapać, ale znowu tylko na 4 dni. I to właśnie (moim zdaniem) podważa dermatozę psychogenną - po Depedinie kotu się poprawia :!:
Następnie wet stwierdził, że to alergia pokarmowa. Rewolucyjna zmiana diety - RC Hypoallergenic, RC Sensitivity Control, Hill's z/d. Bez rezultatów. Dieta nadal jest utrzymywana.
Kolejna wizyta u weta z pogarszającym się stanem paszki. Werdykt: grzybica. Terapia trwa, na razie brak rezultatów.

Dzisiejsza wizyta (opisana na wcześniejszej stronie) wreszcie przynosi jakieś rozjaśnienie w temacie. Dopiero gdy się uparłam kotu zostały zrobione podstawowe badania. Nigdy wcześniej żaden wet (a mojego kocura wiedziało już kilku) nie zlecił żadnych badań. Ciekawe jak długo jeszcze mój kot męczyłby się z infekcja pęcherza, gdyby nie mój dzisiejszy upór. I tu należą się Wam wszystkim, doradzającym w moim wątku, OGROMNE PODZIĘKOWANIA - bez waszego wsparcia i wskazówek nigdy chyba nie zdobyłabym się na odwagę i nie miałabym tak wielkiej determinacji do walki z wetem (!) o wykonanie badań.

Liczę na Wasze dalsze wskazówki, pomysły i refleksie na temat zdrówka mojej kochanej kici. Myszka jest Wam bardzo wdzięczna :) :love:

:cat3: drapku drapku
Obrazek

Vellamo

 
Posty: 34
Od: Pon gru 22, 2008 16:46
Lokalizacja: Ahtola

Post » Pt sty 16, 2009 20:00

Najnowsze wieści:

1) w zeskrobinach brak grzyba i bakterii, futro czyste, bez łupieżu
2) pęcherz został podleczony. Kilkukrotne badanie moczu: ph 6,5; białko +; leukocyty +; brak krwi; ciężar właściwy wychodzi nieprawidłowo... Na usg ciągle widać paprochy - piasek najprawdopodobniej... Na razie podaję więc RC Urinary suchą + mokrą (do której muszę dodawać łyżeczkę RC Convalescence dla smaku - kot ostatnio bardzo mało jada...)
3) dostałam też od weta Anafranil (bo może to jednak jest dermatoza psychogenna). Po podaniu 5mg kot przestał siusiać na ponad dobę! Oczywiście udałam się z nim natychmiast do weta, który przyćmił go Ketaminą z zamiarem zacewnikowania, ale gdy tylko kot się "rozluźnił" od razu sam się zsiusiał, zalewając wszystko dookoła - w życiu nie cieszyłam się tak na widok żółciutkiej fontanny wydobywającej się z mojego kota :) Niestety moja radość nie trwała długo, gdyż kot po tej paskudnej Ketaminie dostał bezdechu :!: Podli mu tlen, uciskali klatkę piersiową... Myślałam, że to już koniec, ale wyratowali jakoś moja kicię. Teraz już jest ok, ale awersja do Ketaminy zostanie mi na całe życie. Do Anafranilu też mam mocno nadszarpnięte zaufanie...

Sytuacja z drapaniem/wygryzaniem się wygląda tak: kocur przestał zajmować się brzuszkiem - łysinka powoli zarasta :D A więc kot wylizał sobie tam futerko, by pokazać problem, którym był stan pęcherza. Ale, ale, kot przeniósł swe "zainteresowania" na obszar całego ciałka. Liże się na potęgę, często wygryza w różnych miejscach na całym ciele, bardzo mocno drapie się po pyszczku i szyjce. Nie mam pojęcia, co mu jest. Czy ktoś ma może jeszcze jakieś pomysły?
Obrazek

Vellamo

 
Posty: 34
Od: Pon gru 22, 2008 16:46
Lokalizacja: Ahtola

Post » Pt sty 16, 2009 20:26

progect pisze:Do tego wszystkiego co dziewczyny napisały zrobiłabym jeszcze badanie qupala w kierunku pasożytów a w szczegolności lamblii. Przy lambliach właśnie pojawiają się objawy jak przy alergii pokarmowej, także u ludzi.


Czy lamblie mogą objawiać się tylko i wyłącznie świądem całego ciała?
Obrazek

Vellamo

 
Posty: 34
Od: Pon gru 22, 2008 16:46
Lokalizacja: Ahtola

Post » Nie sty 18, 2009 21:02

Mój Micek (który jest w prawie tym samym wieku i prawie identyczny jak kot Vellamo) miał (ma?) podobny problem początkowo wyraźnie był świąd też wylizywałi przeczesywał ząbkami futerko, potem świad ustał teraz mam wrażenie ze zarastja te przerzedzenia (ale cały czas nie mam pewnosci nie wyglada jeszcze normalnie, ale chociaż sie nie drapie, nie wylizuje...), i nie wiem cały czas co było przyczyną, badania krwi robiłam, wyszły w normie, zmian na skózre nie było i nie ma...jednak stawiam w moim przypadku na stres albo na zmianę suchej karmy.
moze badanie moczu powinnam też zrobić? chociaż od początku problemu to już z 3 mies. minęły, poza tym kot normalnie je i funkcjomuje.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie sty 18, 2009 21:38

A np. żwirek? Nie zmieniałaś go ostatnio? Kiedyś u kotki mojej koleżanki żwirek sylikonowy wywołał potworną alergię.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Nie sty 18, 2009 22:01

No to przeszłyśmy podobną drogę z kotami - z moich doświadczeń : anafranil był super przez tydzień, potem kot siadał i tępo patrzył w podłogę :( Zamieniłam anafranil na krople Bacha z b.dobrym skutkiem. (uważaj na dawkowanie, ściśle odmierzaj dawki, bo lekko na górkę może dawać po serduchu - tak jest u ludzi)
A co do diety alergicznej - przynajmniej 6 tygodni, zeby było widać efekt, dajesz wtedy tylko karme dla alergików, żeby wyeliminować jakikolwiek alergen. Ja dopiero po 3 miesiacach karmy z/d widzę, ze jednak jest jakaś lekka poprawa.

Trzymam kciuki za właściwą diagnozę :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Nie sty 18, 2009 22:05

mpacz78 pisze:moze badanie moczu powinnam też zrobić? chociaż od początku problemu to już z 3 mies. minęły, poza tym kot normalnie je i funkcjomuje.


Zrób, zrób. Tak dla świętego spokoju, chociażby "paskiem" (Urostik) u weta - kosztuje to grosze (u mnie 5zł.). Nie chciałabym Cię straszyć, ale mój wet powiedział, że kastraty ok. 7 roku życia miewają problemy z układem wydalniczym (czytaj moczowym), które czasami mijają same i nie wymagają interwencji farmakologicznej czy dietetycznej. Ale mimo wszystko warto o nich wiedzieć.



gosiar pisze:A np. żwirek? Nie zmieniałaś go ostatnio? Kiedyś u kotki mojej koleżanki żwirek sylikonowy wywołał potworną alergię.


Gdy pojawiły się objawy kot używał żwirku bentonitowego, od lat tego samego. Później, w toku eliminacji ewentualnych alergenów, zmieniłam żwirek na drewniany Cat's Best Eko Plus. Używa go już ponad miesiąc i nie widać poprawy, więc to raczej nie żwirek...
Obrazek

Vellamo

 
Posty: 34
Od: Pon gru 22, 2008 16:46
Lokalizacja: Ahtola

Post » Nie sty 18, 2009 22:36

Avian pisze:No to przeszłyśmy podobną drogę z kotami - z moich doświadczeń : anafranil był super przez tydzień, potem kot siadał i tępo patrzył w podłogę :( Zamieniłam anafranil na krople Bacha z b.dobrym skutkiem. (uważaj na dawkowanie, ściśle odmierzaj dawki, bo lekko na górkę może dawać po serduchu - tak jest u ludzi)
A co do diety alergicznej - przynajmniej 6 tygodni, zeby było widać efekt, dajesz wtedy tylko karme dla alergików, żeby wyeliminować jakikolwiek alergen. Ja dopiero po 3 miesiacach karmy z/d widzę, ze jednak jest jakaś lekka poprawa.

Trzymam kciuki za właściwą diagnozę :ok:


Ja, po usilnych namowach weta, rozpoczęłam wczoraj ponowną przygodę z Anafranilem. Tym razem jednak zmniejszyłam dawkę do minimum, tzn. do 1mg. Oczywiście nie było to łatwe - tabletka jest mała i trójkątna (!). Roztarłam ją na proszek i podzieliłam na 10 "kresek" - takich, jakimi "pudruje się" nosy na filmach :mrgreen: Już drugi dzień Mysza "wciąga" sobie "kreskę". Póki co efektów brak, ale myślę, że finalnie będę mu musiała podać 2mg dla jakiegokolwiek rezultatu, ale wszystko w swoim czasie, powoli i stopniowo.
Co do kropli Bacha, to czytałam o nich dużo, ale nie wiem, które byłyby właściwe...
Dieta antyalergiczna, póki co, nie wchodzi w grę - leczymy pęcherz. Poza tym, on tak nie znosi z/d... Boję się, żeby nie schudł, nie osłabł za bardzo, bo z czego będzie mieć siłę, by zmierzyć się z tą niezdiagnozowaną chorobą?
Obrazek

Vellamo

 
Posty: 34
Od: Pon gru 22, 2008 16:46
Lokalizacja: Ahtola

Post » Pon sty 19, 2009 10:47

Jeśli chodzi o krople Bacha, to chyba najlepsze byłyby Rescue Remedy.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Wto sty 20, 2009 19:49

Najnowsze wyniki badania moczu:

barwa: żółty
przejrzystość: przejrzysty
ph 7 :!:
ciężar właściwy: 1025 g/l
białko: nieobecne
glukoza: nie wykryto
bilirubina: nieobecna
urobilinogen: prawidłowy
ciała ketonowe: nieobecne
azotyny: nieobecne
krew: nieobecna

nabłonki płaskie: pojedyncze
nabłonki okrągłe: nieobecne
leukocyty: 1-2 w polu widzenia
śluz: pojedyncze pasma
erytrocyty świeże: nieobecne
erytrocyty wyługowane: nieobecne
wałeczki: nieobecne
bakterie: nieliczne


Martwi mnie ph i śluz
Kocurek nadal się drapie (łapkami i ząbkami)
Jutro (i przez najbliższe 3 dni) qpa do labu - zobaczymy, czy są jakieś pasożyty. W przyszłym tygodniu zeskrobiny na nużycę i pełne badanie krwi. Zastanawiam się nad testami na alergię... Czy ktoś je robił?
Obrazek

Vellamo

 
Posty: 34
Od: Pon gru 22, 2008 16:46
Lokalizacja: Ahtola

Post » Śro lut 11, 2009 10:44

Dla mnie to jest alergia....

Kaczka i ryba.

Karma sucha jaką dokopałam się ostatnio
i która nie powoduje drapania ,
to Almo Nature jagnięcina z ryżem.

Metoda prób i błędów szukam karmy , która nie zawiera zboża i kurczaka,
nawet jeżeli piszą tłuszcz zwierzęcy, to nie biorę takiej karmy.

Mam 2 koteczki alergiczki i sunie.
Co uczula kota można dojść niestety tylko metodą prób i błędów,
ale podstawą jest wyrzucenie z diety kurczka i pochodnych,
czyli jajko też.
Indyka i pochodnych,
wołowiny i pochodnych, czyli mleko, śmietana, twaróg, ser.

Zostaje kaczka i ryby i na tej bazie sprawdzasz stopniowo koteczka
na co naprawdę jest uczulony.
Jest to trudne i wymaga drobiazgowości i cierpliwości.

W ten sposób wiem,że moje koty nie moga jeść kurczaka ,
ale mogą indyka??? 8O

Moje koty bardzo dobrze jadły suchą
i nie miały objawów
http://www.krakvet.pl/hills-feline-dzic ... -5236.html
i tę też
http://www.krakvet.pl/hills-feline-p-269.html

Wypróbuj którąś z karm dla alergików.
Nie zaszkodzą kotu na pewno,
a u mnie zmiany były widoczne po 24 godzinach ,
bo kotki przestawały się przynajmniej drapać.

W tej chwili Twój koteczek kompletnie ma rozhuśtany organizm.
Stres , leki i alergia....brrr....
Współczuję mu i Tobie...
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro lut 11, 2009 10:58

Vellamo pisze:Najnowsze wyniki badania moczu:


ph 7 :!:
ciężar właściwy: 1025 g/l


Czy kotek pije tyle ile trzeba wody?
Może za mało?

Stres może też wywołać stan zapalny pęcherza ,
a stresów to chyba on ma dość ostatnio... :roll:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro lut 11, 2009 11:51

U mojej kotki jest lepiej. Ustały po antydepresancie ataki falujacej skóry. Kotka wychodzi codziennie na spacery po ogrodzie. Widzę, że jest zadowolona, odstresowana. Jednak nie zauważyłam, żeby łysinki zarastały. Nadal są. Zastanawiam się nad badaniem moczu. Kiedys długo chorowała na zapalenie pecherza. Dopiero homeopatia pomogła.Może pójdę w tym kierunku?

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lut 11, 2009 12:02

W przypadku alergii podstawą jest czy kot ma łyse bo wydrapuje.
Drapie to znaczy alergia i zaczyna się go traktować jak alergika,
bo jest to bezpieczna wersja dla kota.
Alergii się nie leczy tylko eliminuje to co jest alergenem.

Gdyby w trakcie okazało się ,
że przyczyną wygryzania sierści kota jest co innego,
to nie szkodzisz kotu podając karmę dla alergików.

A jeżeli okaże się że jest alergikiem,
to kot przynajmniej ma od razu właściwą karmę.

Ja to przechodziłam w ciągu ostatniego roku już 3 razy... :roll: :roll: :evil:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro lut 11, 2009 22:28

Dawno nie zaglądałam, ale popchnęłam sprawy trochę do przodu. Otóż moczyk jest już dużo lepszy: ph 6,5; brak leukocytów, białka, glukozy, krwi itd. Okazało się, że winna była karma RC Urinary - zamiast zmniejszać ph to je podnosiła :!: :evil: Przerzuciłam kota na Uro-pet (którego nienawidzi) i już po tygodniu była ww. poprawa. Jestem pełna nadziei, że może w końcu wyjdę z tymi pęcherzem na "prostą" :roll:

Zmieniłam kotu dietę na Hill's d/d (suche + mokre) dziczyzna i zielony groszek - o dziwo je ze smakiem. Na razie jednak nie widzę rezultatów, ale to dopiero 2 tygodnie...

Zrobiłam także (za radą forumowiczów :D ) badania qpala - brak pasożytów. Test na lamblie w kale (ELISA) też wyszedł ujemny. Powtórzę jednak dla pewności jeszcze ze 2-3 razy.

Poddałam się już zupełnie z Anafranilem. Na pewno do niego już nie wrócę. Przy podawaniu 1/9 tabletki 10mg kocurek ponownie zatrzymał mocz na ponad dobę... Nie ryzykuję więcej z tym syfem, bo "zajadę" mu pęcherz całkowicie, a sama nabawię się nerwicy! Zaczynam poważnie zastanawiać się nad kroplami Bacha.

A! W tym tygodniu byłam u weta. Usg pęcherza - struwitów coraz mniej :smokin: Przy okazji pobrano mu krew - morfologia, biochemia i wymaz na dermatofity. Wszytko pojechało do zwierzęcego labu do Wawy. Wyniki najwcześniej w piątek - dam znać, co wyszło. Poza tym przy opróżnianiu gruczołów kołoodbytowych z jednego wyszła nieprawidłowa wydzielina... To tak na wszelki wypadek, jakbym za mało zmartwień miała :?

Brzuszek pięknie porasta, lewa nóżka też. Niestety kocurek zajął się prawą... Znowu krosy! I wydrapał sobie "prześwit" na szyjce. Poza tym ma na brodzie takie dwie czarne kropki - trądzik od drożdżycy?
Obrazek

Vellamo

 
Posty: 34
Od: Pon gru 22, 2008 16:46
Lokalizacja: Ahtola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga_tka i 251 gości