mirabella pisze:Może to dobry znak, że ludzie tam sami zaczęli coś robic. Oby tylko Wam nie przeszkadzali w wyłapaniu towarzystwa na sterylki. Z tego co wcześniej pisałyście wynikało, że miejscowi niespecjalnie lubią te koty - skąd nagłe zainteresowanie ich losem?
Jak w ogóle dowiedziałyście się o tym Kłaju? To straszna dziura na końcu świata, musiałam sprawdzac na mapie gdzie to jest, nigdy nawet nazwy nie słyszałam...
Mirabella, ja mam taką teorię, że to jest taki trochę wiejski (z góry przepraszam wszystkich urażonych) syndrom psa ogrodnika: sam nie skorzystam, nie zrobię, ale innym też nie dam. Nawet jak tych kotów nie lubili to nie podoba im się, że ktoś wtrąca się w ICH (wg ogólnego mniemania) sprawy i udowadnia, że coś jest nie tak. To charakterystyczne dla takich społeczności, kargulowo-pawlakowe klimaty w takich miejscach mają się lepiej niż dobrze, im ktoś jest większym burakiem tym bardziej nie lubi tych, którzy robią coś mądrego i pozytywnego, czego sama doświadczam od momentu kiedy wyprowadziłam się na wieś.
A to miejsce to jeszcze dalej niż dziura na końcu świata, to jeszcze za wsią Kłaj, w lesie
