Zaginęła kotka - Gdańsk Wrzeszcz

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw gru 04, 2008 18:32

Seja a w jaki sposób zaginęła kotka ??
Obrazek

kasia1

 
Posty: 2165
Od: Pon paź 24, 2005 20:59
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw gru 04, 2008 19:10

...
Ostatnio edytowano Sob gru 06, 2008 21:50 przez seja, łącznie edytowano 1 raz

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Czw gru 04, 2008 19:59

seja pisze:wyników jeszcze nie ma ale myśle , że powinnam zdać...ale kto wie... w zeszłym roku obryta jak messerszmit nie zdałam...


Będzie dobrze :-) Za to też trzymam kciuki :ok:

chaconetta

 
Posty: 294
Od: Wto paź 07, 2008 17:45
Lokalizacja: Gdańsk, Przymorze

Post » Pt gru 05, 2008 14:11

hop

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pt gru 05, 2008 15:45

Seja a rozmawiałaś z karmicielkami, pewnie jakieś tam się kręcą?
Obrazek

kasia1

 
Posty: 2165
Od: Pon paź 24, 2005 20:59
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob gru 06, 2008 11:23

Maś jest strasznym łasuchem i śmieci nie je... ona na eukanubę kręci noskiem . Jak była głodna wracała do domu. Karmicielkę mam jedną,ale ją rzadko widuję.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob gru 06, 2008 12:38

seja pisze: Maś jest kotem wychodzącym, o tym , że wychodzi zadecydowała sama,bo uciekła mając 5,5 miesiąca. Kochamy kota jak własne dziecko...


Własnemu dziecku też pozwoliłabyś o sobie decydować?? Zwłaszcza tak młodemu, które można wszystkiego nauczyć?? Cóż to za przedziwne tłumaczenie - ona jest ADHD? A od czego ty jesteś? Jako istota umysłowo najwyżej uorganizowana? Kot wychowuje ciebie, czy ty kota?
Wybacz, ale przez takich ludzi, przez takie tłumaczenia, tysiące kotów ginie pod kołami aut, jest torturowanych i maltretowanych przez chuligaństwo, umiera z głodu i bezradności, jest otruwanych, chorych, okaleczonych.

I jeszcze paru innych spraw nie rozumiem: pierwszy post jest o zaginięciu kici, drugi, że minęły dwa tygodnie, a kota nie ma. Ktoś pyta, czy byłaś w schronisku - nie byłaś, bo czekasz na jakieś fotki. Ktoś pyta, czy sama porozwieszałaś - nie, bo akurat miałaś koło. Ktoś pyta, czy obejrzałaś nadesłane ze schronu fotki - NIE OBEJRZAŁAŚ, ale zdążyłaś się zastanowić, czy kot mógłby przebyć tak długą drogę i napisać o tym post!!!!!! A co z owymi dwoma tygodniami zanim zamieściłaś post na "miau"? Co zrobiłaś w tym czasie? Chcesz byś domem tymczasowym. W jaki sposób zamierzasz edukować przyszłych właścicieli??? Wmawiając im, że kot ma ADHD? Że może sam o sobie decydować?? Że można "kochać jak dziecko", ale mieć też "inne priorytety"?
Ostatnio edytowano Sob gru 06, 2008 16:28 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Sob gru 06, 2008 12:39

Przepraszam, post przeniesiony na koniec.
Ostatnio edytowano Nie gru 07, 2008 14:40 przez Aniada, łącznie edytowano 3 razy
Aniada
 

Post » Sob gru 06, 2008 14:02

serotoninka pisze:No nie wiem, rób jak uważasz oczywiście, choć ja na Twoim miejscu to już bym tam pewnie w poniedziałek wieczorem pojechała, nawet jeśli to tylko cień szansy...


Opadają ręce. Nikt nigdy na forum tak bezgranicznie mnie nie wkurzył. Wstydziłabyś się.


No ja też właśnie miałam takie wrażenie... Że niby kotek jak członek rodziny, niby ukochany, a jednak jego poszukiwania odbywały się gdzieś w głębokim tle codziennego życia... I ja rozumiem, że można zrezygnować, gdy się zrobi wszystko co można i nie przyniesie to efektu... Ale tutaj było można działać szybciej, robić więcej... Dla mnie to też niepojętne jak można uczyć się spokojnie do kolokwium gdy istnieje cień szansy, że w schronisku jest mój kot... No ale starałam się zrozumieć, nie oceniać...

I cały czas mam nadzieję, że kotek wróci i że wówczas, może po obecnym doświadczeniu jego wolność jednak zostałaby ukrócona...

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Sob gru 06, 2008 20:27

...
Ostatnio edytowano Sob gru 06, 2008 21:52 przez seja, łącznie edytowano 1 raz

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob gru 06, 2008 20:39

seja pisze:Pogieło Was??
Ja mam obowiązki,dorosłe życie, mam wszystko rzucać, bo WY tak byście zrobiły??Wyładowywujecie na mnie jakieś swoje problemy życiowe.
To że nie pisze , że obdzwoniłam wszystkie schroniska i lecznice wet w okolicy to nie wasza sprawa. To że obwiesiłam bloki w okolicy ogłoszeniami to też nie Wasza sprawa!! To że zlądowałam po tym wszystkim w łóżku z temperaturą i gorączką 40stopni , bo zmarzłam szukając jej przez 5h z rzedu przez 3 dni,to też Q nie wasz zasrany interes!!!!!!!!I nie muszę o tym pisać!!!!!!!!!!!!!!!!To że Maśka skakała po mieszkaniu i demolowała co się dało to też nie Wasz problem.To że się rzucała na twarz i głowę-mało oczu nie straciłam to mój problem. Mój problem i moje łzy. Własnemu dziecku powiem to samo co mówi mi moja mama " rób to ,co uważasz , że jest dla Ciebie najlepsze" Mój kot , moje dziecko i WARA

skoro sama wiesz wszystko najlepiej to faktycznie...
tylko kota szkoda.....

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Sob gru 06, 2008 20:45

Ten wątek powstał po to żeby znaleźć Masię. Nie po to żeby się na mnie wyżywać , wyładowywać frustrację. Nie przyszłam tu po Wasze "w tej chwili widzę jak cenne " rady , tylko po pomoc w odnalezieniu kota.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob gru 06, 2008 21:01

te rady sa cenne...

tu masz watek,
w którym są opisane poszukiwania we Wrocławiu
może Ci podsunie jakieś pomysły
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=75 ... 9b7dc87645

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Sob gru 06, 2008 21:07

seja pisze:Pogieło Was??
To że Maśka skakała po mieszkaniu i demolowała co się dało to też nie Wasz problem.To że się rzucała na twarz i głowę-mało oczu nie straciłam to mój problem. Mój kot , moje dziecko i WARA


Piękne wystawiłaś sobie świadectwo. Gdyby nie fakt, że wielka szkoda kotki, napisałabym, że wiedziała, co robi wybierając się na spacer bez powrotu.
Aniada
 

Post » Nie gru 07, 2008 12:16

Aniada trochę chyba przesadzasz. Twój post również pozostawiał wiele do życzenia jeśli chodzi o ton wypowiedzi. Ni z gruchy ni z pietruchy robicie tu awanturę 8O . Pomoże to w czymś? Seja pisała, że ta kotka akurat miała taki charakterek, a nie inny jesli chodzi o wychodzenie-są takie koty i jest o nich cały długaśny wątek na forum, który wystarczy wyszukać i przeczytać, co Ci oczywiście polecam. Źle zrobiła, że Masi uległa, ale w tej chwili najeżdżanie na nią nic nie pomoże ani jej ani kotu. Każdy z nas popełnia błędy i niestety rzadko zdarza się, że konsekwencje tych błędów ponosi tylko winowajca. I chyba każda/każdy z nas ma oprócz kotów inne również bardzo ważkie sprawy, które mogłyby uniemozliwić lub poważnie utrudnić 24-godzinne poszukiwania.
Ja seji życzę serdecznie żeby kota się znalazła bo wiem co to znaczy łazić po osiedlu nawołując ze łzami w oczach kocią łachudrę, która niby "wybrała wolność"... Ja i moja Ruda Maupa miałyśmy szczęście i odnalazłyśmy się. Może to szczęście przejdzie dalej?
Zamiast awantur trochę konstruktywnych i w stonowanej formie rad by się przydało. Na teraz i na przyszłość. Tak myślę.

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 63 gości