A to moje dwa zaadoptowane urwisy...próbujemy ponownie!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw lis 20, 2008 19:02

ok sprobuje....mam nadzieje ze sie oduczą..:(ale mówię wam...są boskie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a jak szaleją!!!!!!!!!!!!!:)
początkująca kocia mama:)

Maria1009

 
Posty: 42
Od: Wto wrz 30, 2008 18:37
Lokalizacja: gliwice

Post » Czw lis 20, 2008 19:14

sa sliczne i cudnie wygladaja:) milo tak zobaczyc ich slodkie ucieszone mordki ;)

mika_xx

 
Posty: 1959
Od: Pon lis 27, 2006 22:51
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lis 20, 2008 19:28

piekne kociaczki :D

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lis 20, 2008 23:20

jeszcze chcialam catyowac wypowiedz jednej osoby co do obsikiwania dziwnych miejsc:

Minik pisze:Witam!
Urwisek widzę urwiskuje na całego dostarczając moc atrakcji :)
a może by tak troszkę tranu mu przemycać w jedzonku :)

co do podsikiwania obstawiam zazdrość :D bywa, że obiekt wywołujący zazdrość podlega obsikiwaniu... jedna z kotek u mnie wybrała obiekt mój mąż kiedy sie wprowadził:D ubaw po pachy, obsikane buty, albo nasiurane do buta , torba z kompem etc. ja się śmieję ale jemu do śmiechu nie było... jakoś w końcu został zaakceptowany...

albo faktycznie dojrzewa..

a jeszcze mi sie przypomniało, moja kocica obsikiwała moje rzeczy kiedy tylko wracałam z jakiegoś wybycia na parę dni :) w końcu też jej przeszło

trzymam kciuki za kociki pod Waszą opieką:)


;)

mika_xx

 
Posty: 1959
Od: Pon lis 27, 2006 22:51
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lis 27, 2008 0:30

Nasze olbrzymy czują się świetnie, Shilla ma znacznie bardziej wrażliwy żołądeczek od Carmen....więc jakakolwiek zmiana to bieguneczka....co do obsikiwania to spokój ale za to Shilla notorycznie załatwia mi się na dywanik łazienkowy mimo że kuweta czysta....nie że codziennie...raz np.na tydzień się zdarza albo raz na 5 dni....także to raczej nie wina żwirku:(
początkująca kocia mama:)

Maria1009

 
Posty: 42
Od: Wto wrz 30, 2008 18:37
Lokalizacja: gliwice

Post » Czw lis 27, 2008 1:50

Hej, witaj!

Piszę w Twoim wątku bo to wręcz niesamowite jak bardzo podobne są do siebie nasze kocie historie! Życzę Ci tym razem dużo szczęścia z maluszkami, oby rozwijały się zdrowo! Ehh, przeczytałam Twój dawny wątek i się spłakałam, przeczytałam ten obecny i uśmiechałam się cały czas!

Ja też adoptowałam kocinkę we wrześniu. też była chora i w efekcie zbyt słaba by mogła żyć. Błąkała się w ogródkach działkowych w strasznym stanie, potem chwilowo wydawało się że było lepiej, ale ostatecznie przeskoczyła bidulka za tęczowy most :( I też teraz spróbowałam znowu. I też dałam dom od razu dwóm kociakom ;) Mhmm, niech więc nasze historie dalej będą już tylko podobnie szczęśliwe!

A jakbyś chciała zapoznać się w całości z moją historią to zapraszam tu:

Pierwsza, smutna historia...
I obecna historia - oby była szczęśliwa!

Pozdrawiam, będę tu zaglądać!

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Czw lis 27, 2008 9:07

a moze sprobowac ten dywanik pokropic sokiem z cytryny? i popsikac dezodorantem? czyms co ja odstraszy.
Nasikala tam raz i uznala go chyba za miejsce do siusiania :oops:
a najlepiej chyba zadziala to zeby ja przylapac jak sika na dywanik i spryskac w tym momencie spryskiwaczem, zapadloby jej w pamiec ze robi zle.

Musze przyznac ze mamy 13 letnia kotka tez zalatwia sie ciagle na dywanik w lazience, tzn nie ciagle a raz na jakis czas na niego nasika. Mimo iz kuweta jest zaraz obok. Mama jednak nie walczyla z tym, tylko olala jakos.

mika_xx

 
Posty: 1959
Od: Pon lis 27, 2006 22:51
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lis 27, 2008 23:49

no siku jeszcze bym jakoś zniosła ale jak to drugie to mniej przyjemnie!!!!!!!:):)a częsciej wlasnie jest kupka...:(.....probowalam spryskiwac perfumami ,nie dziala...cytryne wyprobuje teraz:)
początkująca kocia mama:)

Maria1009

 
Posty: 42
Od: Wto wrz 30, 2008 18:37
Lokalizacja: gliwice

Post » Nie lis 30, 2008 20:46

No i znowu....:)Bylismy u weta do szczepienia i się okazalo ze jeden a mianowicie Carmen ma świerzba:(......czyli znowu kilka dni leczenia i dopiero szczepienie.....ja chyba padnę.....mam nadzieje ze sie szybko wyleczy,bo tylko jeden ma a poza tym ponoc malutko w tych uszkach bylo....
początkująca kocia mama:)

Maria1009

 
Posty: 42
Od: Wto wrz 30, 2008 18:37
Lokalizacja: gliwice

Post » Nie lis 30, 2008 20:51

Oj bardzo szybko sie z tego wyleczy, nie martw sie tym:) Ja w sumie dla mojego doroslego to dostalam buteleczke z plynem ktorym mialam sama uszy czyscic. Nie dostala zadnego zastrzyku. Po kilku dniach nie bylo juz ani sladu;)
A moja mala tymczaska na swierzba dostala krople na kark i tez po kilku dniach swierzb zniknal :)

Tak w ogole mala Tri miala sprawdzane uszy przez mojego weta i nie miala jeszcze wtedy swierzba:( Byc moze cos sie jej rozwinelo juz po badaniu ehh trzymam wiec kciuki zeby to byla juz ostatnia sprawa z maluchami a potem duzo spokoju od weterynarza i radosci z nich;)

mika_xx

 
Posty: 1959
Od: Pon lis 27, 2006 22:51
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon gru 22, 2008 23:42

i jak tam kotki? dalej burasia niegrzeczna?

mika_xx

 
Posty: 1959
Od: Pon lis 27, 2006 22:51
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: koszka, Majestic-12 [Bot] i 96 gości