Tycjan staruszek [`] to musiał byc FIP

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 04, 2008 20:47

[']
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto lis 04, 2008 20:48

[*] :( :( :( :( :(

Lucky13

 
Posty: 4259
Od: Sob wrz 01, 2007 10:13
Lokalizacja: Strzelce Opolskie

Post » Wto lis 04, 2008 21:03

:cry:
[']
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43983
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 04, 2008 21:24

Matko...tak szybko.... :cry: :cry: :cry:
Kotku...[']
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto lis 04, 2008 21:26

Tycjanku, dlaczego???
:placz: :placz: :placz:

(')
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Wto lis 04, 2008 21:27

CZy to nie był rodzaj zakrzepicy. Znamienne jest to dyszenie i dusznosci. Mój POmponik tak miał. To zależy też jaka tętnica została zablokowana przez skrzep.Koty zyją od kilku godzin do kilku dni.

I znowu rudy kot miał tę chorobę. Tak mi się wydaje.

Szkoda kota. Tak mi go żal. :cry:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto lis 04, 2008 21:59

Ja nie miałam głowy dopytywać, wydaje mi sie, że duszności były spowodowane obecnością płynu dosłownie wszędzie: w jamie brzusznej i klatce piersiowej. Poprawa nastąpiła po sterydzie, ale jak widać na krótko. W każdym razie decyzja o eutanazji zapadła jak przyszły z laboratorium wyniki badania płynu - nie było już nadziei :cry: Strasznie mi przykro, myślałam, że się jakoś z tego wykaraska. Nie pojmuję jak on mógł w takim stanie przeżyć "na wolności"? Potwornie głodował, bo nie miał zębów i prawie nie mogł sie ruszać więc nic by nie upolował (nawet owada). Cierpiał pragnienie, bo nigdzie nie mógł znaleźć wody.Pchły jadły go żywcem...Tak sobie myślę, że od dawna musiał być w drodze, od śmietnika do śmietnika. I choć ta śmierć tak mocno boli to myślę, że dobre choć to, że nie umierał gdzieś pod śmietnikiem na zimnie. I tak sobie myśle, że ten czas wczoraj, gdy przy nim byłam, głaskałam go po łebku i mówiłam do niego przypomniał mu dawne czasy. Bo kiedyś miał dom, pewnie nie najgorszy, żył przecież długo. Los jest jednak okrutny i trudno sie z tym pogodzić :cry:
Ostatnio edytowano Wto lis 04, 2008 22:15 przez Amica, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto lis 04, 2008 22:04

Tycjanku [']

Nie tak miało być :cry: :cry: :cry:
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Śro lis 05, 2008 1:50

:cry: :cry: :cry:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro lis 05, 2008 2:00

Amica pisze:...dobre choć to, że nie umierał gdzieś pod śmietnikiem na zimnie.

Dobre.
Dałaś mu tyle ile mogłaś.
On wie.
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 05, 2008 2:29

Amica!
Zdołałaś zrobić tak wiele, dałaś mu nadzieję, ciepło i dotyk ludzkiej, wspaniałej ręki... Nie odczodził niechciany, samotny i niepotrzeby... To tak bardzo wiele, na końcu swojej wędrówki odczuł miłość i myślę, że przeszedł za TM w spokoju i godnie...

Dziękuje Ci za to, to pewne!

martaEG'a

 
Posty: 646
Od: Czw gru 21, 2006 13:00
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Śro lis 05, 2008 8:29

Tycjanku [']...śpij spokojnie...

Amica dzięki Tobie odszedł godnie i pod najlepszą opieką.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Śro lis 05, 2008 9:15

Tycjanku :cry: [']

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 09, 2008 21:15

Tak mi przykro :cry:
Miałam nadzieję, że przeczytam dobre wieści :cry:
Tycjanku :cry:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto sty 20, 2009 11:22

Od odejścia Tycjana minęło wiele tygodni, a ja ciągle o nim myślę i nie moge się z tym pogodzić. Przeczytałam wszystko co znalazłam na temat FIP i dziś mam prawie pewność, że zabiła go własnie ta choroba. Niby płyn z jamy brzusznej na oko nie wygladał na FIP-owy, ale zawierał ogromne ilosci białka. I był wszędzie. Zapewne też płyn był przyczyną duszności, w jednym z artykułów przeczytałam, że FIP moze udusić. I że od czasu pojawienia sie pełnych objawów choroby (tu wodobrzusza) kot ma przed soba od kilku dni do kilkunastu tygodni życia. Czasem, w wyjątkowo dobrych warunkach nawet 6-8 miesięcy. A Tycjan był w bardzo złym stanie, do tego dołożył się jeszcze stres, nie było wyjścia... mam zaufanie do moich wetów i wiem, że skrócili mu po prostu męki. Mimo to ciężko mi bardzo cały czas. I pewnie długo jeszcze tak będzie.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, northh, septicemia i 228 gości