Po drugiej stronie siatki - schr. łódź V

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 11, 2008 8:20

Cool Caty, z nickiem to była tylko propzycja do rozważenia. Oczywiście nie jest to istotne najbardziej. Wydawało mi się, że kiedyś o tym pisalismy na wątku, ale pewnie to szczególik.
Masz rację, nie jestem zachwycona stylistyką postów Sis i w zakresie jaki to ma związek z kotami ze schroniska, piszę o tym. Zapewne wg Ciebie jako osoba,
która faktycznie działa i to wszystko przeżywa.
ma prawo do pisania: "proszę pamiętać", "... mile widziane". Mnie takie coś nie odpowiada. Zaręczam, Cię, że inni również działają faktycznie i przeżywają rózne rzeczy. Znam kilka takich osób.
Konflikty nie wykluczają działaności na rzecz kotów, nie muszę się z wszystkimi kochać, żeby jeździć do schroniska.
Jeśli ktoś z takiego powodu zamierza zrezygnować z wolontariatu, jego sprawa.
Przepraszam za zaśmiecanie wątku swoimi przemyśleniami, niech się już faktycznie wpisują osoby faktycznie działające i prawidłowo przeżywające.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob paź 11, 2008 8:45

Moja wypowiedź była w części na osobiste wycieczki Magicmady pod moim adresem, nie na PW, ale na wątkach. Skoro krytyki pojawiają się na wątkach jawnie, to i jawnie odpisuję.
Poza jawnym docierają do mnie uzupełniające info prywatnie, więc mam prawo być wkur...
Bardzo długo znosiłam w ciszy, ale nie jestem koniem od kopania.

Nigdzie nie napisałam o rezygnacji z wolontariatu.

PS. bardzo rzadko bluźnię.
PS.2. moje uwagi zalecenia dotyczyły wymogów co do strony technicznej prowadzenia wątku w takiej postaci, jaką nadała jej Magija. Do takiej stylistyki przyzwyczaiła mnie praca przy zlecaniach foto i webmasteringu.

CoolCaty, dzięki za normalność. :)

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob paź 11, 2008 9:06

strasznie sie martwie o niektore koty. Tzn martwie sie o wszystkie ale niektore sa mi szczegolnie drogie.

CoolCaty jesli uda Ci sie dotrzec do schronu zerknij prosze na Ester. Mam nadzieje ze niunia szczepiona.

Ja sie martwie i zaluje ze jestem tak daleko, napewno bym poszla - moje szczepione sa co roku a i Banana miala juz ponad miesiac temu drugie szczepienie. Tymczasow narazie nie mam.

Jesli uda mi sie meza namowic na przyjazd w przyszlym tygodniu tobym byla.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob paź 11, 2008 9:10

Dziewczyny - tak to już jest, że każda z nas jest z innej bajki. Nie raz i nie dwa wychodziło to tu na forum, czy też prywatnie, podczas jakichkolwiek spotkań. Jesteśmy różni, to co nas łączy to koty - inaczej pewnie wiele z nas wcale by się nie spotkało - pewnie też wiele z nas poza kocimi tematami nie miało by żadnych wspólnych.
Nie musimy się lubić - na prawdę.
Proponuję wyjaśnić sobie wszystko na pw albo osobiście - tak chyba najlepiej. Bo po co zaraz wszyscy użytkownicy tegoż forum mają wiedzieć co czujesz Magicmado i Sis? Bez sensu. Prywatne źródła też warto by rozmawiały - na prawdę.
Nie kłóćmy się - dyskutujmy - nie publicznie na oczach wszystkich - tylko w gronie zainteresowanych.
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 11, 2008 10:07

ja jeszcze sobie mysle o Gali.

Ja tak mysle ze ona zachorowala bo byla juz chora, troche sie tak obwinialam ze nie zauwazylam ale ona smarkala ( dlatego myslalam ze choroba drog oddechowych).
Mysle ze dlatego zostala pokonana bo byla juz przeziebiona.
Bo ja naprawde zaklinam ze w sobote ona byla w jedynce.
Nawet mam zdjecia, porownywalam.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob paź 11, 2008 10:18

Etka pisze:Bo ja naprawde zaklinam ze w sobote ona byla w jedynce.


Gala na pewno była w jedynce. Byłam jak Jola ją wyciągala z boksu.
Ester była przeniesiona do szafy.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 11, 2008 10:22

a tam byla Kropeczka wydana w sobote :(


pytanie z innej beczki.
Co z klonami 222 i 174
Czy ten wlasciciel je zabral ze schronu? Czy dalej tam siedza?
Inga masz moze wiesci?

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob paź 11, 2008 14:19

Etka pisze:pytanie z innej beczki.
Co z klonami 222 i 174
Czy ten wlasciciel je zabral ze schronu? Czy dalej tam siedza?
Inga masz moze wiesci?


niestety nic nie wiem, Pan się nie odezwał więcej, mogę spróbować zapytać go na mailu, ale czy odpowie?...?

CoolCaty pisze:No pewnie, pokłóćmy się jeszcze między sobą, na pewno to dużo da.


jestem za, niech się rozleci to wszystko i będę szczęśliwą posiadaczką dwóch kotów i wolnych weekendów :mrgreen:

a poważnie to idę sobie stąd póki co, bo mnie te publiczne "rozmowy" doprowadzają do szamotania macicy :( nie mogłyście na pw do siebie strzelać?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 11, 2008 15:05

Ale o co chodzi? odpisałam w sprawie prowadzenia wątku, drugi raz pojawił się ten "problem", przy poprzednim wątku również był ze strony tej samej osoby. Wątek prowadzę, więc czułam się w obowiązku odpisać.

Odpisało też kilka osób, a na mnie był atak, czy ja się kłócę?
:)

Wiecie co, bez sensu wyjaśnienia, bo i tak będzie źle.
W tym watku poruszam tylko sprawy wokołschronowe i wątkowe - temu on służy.
Z góry proszę, by jeśli miałyby być jakieś zmiany "techniczne" wątku schronowego, uprzedzić wcześniej, nie przy 100 poście ani w nowej części wątku.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob paź 11, 2008 15:08

Acha, dziewczyny, przejrzyjcie proszę w wolnej chwili 1 część. Czy nie przeoczyłam jakiegoś kota, jakby coś, proszę o info.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob paź 11, 2008 15:13

Jestem ciekawa jak sytuacja w schronie. Ale chyba dzisiaj nikt nie był... Mam nadzieję, że kociaste jakoś się trzymają. \Uśmiechnijcie się dziewczyny. Sytuacja niebawem będzie opanowana i emocje opadną. Te złe. Bo dobrych nigdy za wiele.
:D
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 11, 2008 15:17

Byłam w schronisku, kociarnia pękała dzisiaj w szwach od ludzi. Zanim (mniej więcej od 11-tej) zaczęli się schodzić ludzie, obeszłam z Jolą wszystkie boksy, a zwłaszcza szpitalikowe - tam przeszłyśmy boks po boksie, oglądając kota po kocie.
Nie ma żadego, którego stan na ten moment mógłby budzić podejrzenia pp. Nie wchodziłyśmy do trójki, bo już nie było czasu, ale w jedynce i dwójce nie ma kota chyba (piszę chyba, bo nie każdego kota widziałyśmy z bliska), który robiłby wrażenie mocno niedomagającego. W tym słońcu wszystkie wyglądały ładnie i zdrowo - choćby na pierwszy rzut oka.

Maluchy, które są w szpitaliku wyglądają całkiem nieźle.

synusiowie Amandy & co (końcówka kk, jedynie burasio trochę bardziej załzawiony)

ObrazekObrazek

dwa puchacze z ustępującym katarem, ale osowiałe, smutne. Dają się głaskać, w domu na pewno odzyskałyby wigor

ObrazekObrazek

poza tym w szpitaliku są jeszcze dwa maluchy ok. czteromięsięczne, siedzą osobno, jeden z nadżerkami w pysiu, drugi zakatarzony.
I trójka malutkich (trzy, czterotygodniowe? ) kociąt przy koteczce od pana "od dwóch koteczek oddanych przez córkę". To nie są maluchy tej kici, jakieś dostawione, ale nie za bardzo ta opieka wychodzi. Kicia nie zwraca na nie uwagi - wg Joli są za małe, żeby dały sobie radę. Nie mają obajwów żadej choroby (poza sierocą, chciałoby się powiedzieć :( ) , ale są podejrzanie słabe, senne, niemrawe ... Pewnie wykarmione na butelce miałyby szanse, tutaj żadnych. Jola prosiła, żeby skontaktować się z opiekunem tych koteczek - dzieci biało-rudej poszły do domów, a ta druga kotunia też już pewnie za kilka dni nie będzie miała kogo karmić (o ile w ogóle to robi). W zasadzie te kicie mogłyby iść do domu, tym bardziej, że biało-ruda jest osowiała, smutna, zjadła kurczaka, którego przyniosła Jola, ale poza tym ponoć nie chce jeść. Potrzebuje domowej opieki, podleczenia. Nie wiem tylko czy ten pan wystarczająco się nią zajmie, może szukać jej domu ? sama nie wiem ...

W kociarni był tłok, od gadania zaschło mi w gardle, dobrze, że była pani Asia :D
Do swoich domków pojechały:

Frey (ten z dwójki) do Sosnowca - będzie miał zarąbisty dom, super ludzie

Kalinka - adoptowała ją para młodych ludzi, bardzo dobrze rokująca

ok. pięciomiesięczny czarny kocurek nr 136 (był w klatce na kociarni, od miesiąca w schronisku, nie miał opisu na stronie). Będzie mieszkał u miłych ludzi (chyba już na emeryturze), pani przyjechała po niego z córką, zięciem i wnukami i dyspozycją od męża, że "każdy jaki Ci się spodoba, byleby był czarny" :wink: ).
Pani wie, że ma uważać na okna, że ciekawski młodzian może wchodzić w każdy kąt. Na balkon będzie wypuszczany w szeleczkach (Państwo przyjechali bez transportera, wysłałam ich do M1, ale wrócili stamąd tylko z szelkami, bo transportery w jakichś przegiętych cenach powyżej 100 zł, obiecali, że kupią w normalniejszym sklepie. Tak już kiedyś myślałam, żeby kupić kilka transporterów i trzymać z paragonami na kociarni - jak ktoś będzie zainteresowany to odkupi od nas - to chyba dobry pomysł.).

Nestor :D adoptowała go para młodych ludzi, która zastanawiała się też nad Stokrotką i Ester. Ostatecznie po namysłach pojechał Nestorek, bardzo zadowolony z obrotu sprawy :D Państwo mieszkają niedaleko mnie, na Górnej, więc dostali namiar na Ewę Pacałowską - obiecali pojechać go obejrzeć, zrobić badania, etc. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Mają do mnie podrzucić schroniskowy transporter, jeszcze ich trochę pomagluję (jeśli będą słowni i się pojawią).

Była też pani, która myśli nad adopcją Ester i Stokrotki, wypatrzyła je na stronie. Pani ok. 60-tki, energiczna, ciepła, konkretna. Pracuje w domu, miałaby czas dla kotów, a koty spokój i opiekę. Razem z mężem robili jak najlepsze wrażenie. Przyjechali do schroniska z karmą i posłankami. Pani jest na etapie snucia domowej intrygi, która ma doprowadzić do adopcji tych dwóch kotek, potrzebuje czasu, żeby popracować nad mężem :wink: Jej córka z kolei przymierza się do adopcji Pauli, na razie nie ma jej w Łodzi, plany są podobno zaawansowane. Opowiadała nam (czyli mnie i Asi) to wszystko siedząc na kanapie, przy rozwalonej w niedbałej pozie księżniczki Ester i ze Stokrotką wtuloną w jej ramię. Wzięła ode mnie nr telefonu, wszystkie namiary - zobaczymy jak wyjdą te domowe pertraktacje.

Ucieszyło mnie, że aż dwie osoby zainteresowały się Stokrotką - może to kociątko kochane doczeka się w końcu swojego domu.

I tyle, epidemii ani jakiegoś pomoru nie widać. Swoją drogą test zrobiony Malince nie wykazał pp. (o ile dobrze wyczytałam w wątku).

Magdaradek, dzięki za ciepłe słowa - przydają się teraz bardziej niż zazwyczaj :wink:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 11, 2008 15:27

Asiu, może babeczki można umieścić, banrekowo;
Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/8z3k][IMG]http://images49.fotosik.pl/17/f81c88a0154a485e.jpg[/IMG][/URL]
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 11, 2008 15:28

ja chyba najbardziej sie ciesze ze staruszka Nestora :)
ale Kalinka i Frey te kochane kotuchy- dobrze ze w domu :)

gdyby adopcja Ester, Stokrotki i Pauli doszla do skutku to normalnie bylby moj szczyt marzen.
Ester to ksieznkiczka jakich malo. Rany juz zazdroszcze domkowi ktory bedzie mial Ester.

Aniu dziekuje Ci ze pojechalas.
Narazie ciesze sie ze nie ma objawow pp ale tez troche sie boje. Bylo kilka mocno zakatarzonych w trojce ( ale byc moze sa juz w szpitaliku).
Trzymam kciuki by to swinstwo juz nigdzie sie nie pojawilo!

Aniu, Malinka nie miala robionego testu bo umarla zanim zdazyla dotrzec do weta. Ale moj wet mowi ze takie same objawy sa przy tym na co byla leczona.
Test miala robiny Pipi.
Ostatnio edytowano Sob paź 11, 2008 15:36 przez Etka, łącznie edytowano 1 raz

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob paź 11, 2008 15:31

Pisiokotku jesteś WIELKA :love: Dziękujemy ogromnie za wieści. Cieszę się z kotów które pojechały do swoich domków :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 796 gości