Ha, wy tu o problemach z wybudzeniem, a u mnie był odwrotny problem. Kota niewielka, szczupła, a musieli jej dokładać narkozy, po czym i tak przy zakładaniu ostatnich szwów mieli wrażenie, że kocina już się zaczyna wybudzać. Jak ją niosłam do domu, to zamiast leżeć pod ciepłym kocykiem, wstała i stała chwiejąc się na nóżkach. Chłodno było, więc prawie biegłam do domu, żeby się nie wyziębiła. Później prawie nie przespana noc, bo co chwila wstawała i chciała zeskoczyć z łóżka - co zresztą jej się parę razy udało. W końcu zrobiłam jej posłanko na podłodze i trochę pospałam, ale i tak następnego dnia nie byłam pewna, kto jest w gorszej formie, ja czy kotka.
A tak wogóle to powinno się jak najbardziej odbierać kota już wybudzającego się z narkozy, nie wcześniej niż po ok. 2 godzinach. No i mieć weta pod telefonem, tak na wszelki wypadek.