Nie chodzimy już do weta. Fred musi odbudować masę mięśniowa.
Może jeść tylko karmę dla nerkowców. Suchego nie chce jeść.
Średnio zjada 3 lub 4 saszetki renala. Cieszę się, że ma apetyt.
Jest to jednak koszt 15 zł dziennie. Nie stać mnie na to przy tej liczbie kotów, która jest u mnie.
Boję sie, że może dojść do tego, że będę musiała oddać go do schroniska.
Muszę jednak myślec o wszystkich kotach, nie mogę im powiedzieć: dziś poscimy, nie ma jedzenia.
Zrobiłam mu badania krwi i USG na kredyt, ale zapłacic trzeba...
Gdyby znalazł się ktoś, kto pomógłby w utrzymaniu Freda, będę bardzo wdzięczna. Fred szuka sponsorów.
Jest kotem kontaktowym. Potrafi sam przyjść do mnie na kolana, pomiziać sie, pobarankować.
Wspaniale mruczy i zagniata ciasteczka. Kości jeszcze sterczą, ale zawsze tak nie będzie.

To wspaniały kot.
Te łyse placki na kolankach i goły brzuszek, to pozostałości po kroplówkach i USG.
