Natalia trzymaj sie dzielnie czasami nie wygrywa sie walki o zycie ......dałas mu ciepły kochajacy dom i teraz on odpoczywa po drugiej stronie szczesliwy bo zdrowy bez bolu........ Płacz ile wlezie to pomaga.....trzymaj sie
Kotulku [*]......
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Natalia.K. pisze:... Minęło kilka dni... Pogodziłam się już z wielkim bólem, wśród nękających mnie wspomnień, że nie ma już przy mnie mojego koteczka... Czasem słyszę gdzieś w głowie jego miauczenie, nocą czekam aż przyjdzie się przytulić... Po czym uświadamiam sobie że on nie przyjdzie, i wcale nie miauczyNikt nie czeka na mnie jak wracam do domu
aż łzy napływają same... Tak tu jest pusto bez kota, który zawsze był bardzo aktywny, biegał jak szalony, rozbawiał wszystkich, a teraz... nic
Chcę więc mieć kolejnego kota, jednak boję się strasznie że znowu zachoruje... Myślałam nad wzięciem kota ze schroniska, a tam wśród zwierząt myslę że też jest duża możliwość że wiele kotów ma FIP, albo jeszcze inne groźne choroby... Weterynarka powiedziała, żebym odczekała pół roku, bo w domu ten wirus jest, i zebym przed przyjęciem nowego kota, wyrzuciła wszystkie rzeczy Mruczka... Tutaj do Was pytania... Drobniejsze rzeczy (miski, kocyki, zabawki itd.) wyrzucę, ale czy nie wystarczy że np. drapak przez całą zimę pomarznie sobie trochę, a wiosną dobrze go umyję? Jeśli mogę tak zrobic i wirus nie ma szans, to bardzo się cieszę, ale co z innymi kotami? Mruczuś był wychodzący (pewnie dlatego tą chorobę złapał) z tego wynika że koty tu są zarażone, od nich przeciez tez mój nowy przyjaciel może to złapać... Jak myślicie co robic?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, elmas i 368 gości