Dziękuję za wiadomość Dzidziu. U mojego kotka tymczasowego o imieniu Naiki długo nikt nie rozpoznał pchełek i innych żyjątek. Dopiero po czterech miesiącach pobytu u mnie, gdy kocurek oczekiwał na zabieg sterylizacji doktor Zaleski pokazał mi odchody pcheł na grzbiecie. Kotek został odpchlony w gabinecie, a dodatkowo musiałem oczywiście w ten sam sposób potraktować Fotkę i Franulka. Pamiętasz jeszcze Naikiego? Kocurka z Przymorza, pięknie pozującego do fotografii. Dzięki koleżance Agnieszce z forum miau znalazł dom we Wrocławiu.
Przepraszam za mój poprzedni wpis nie związany bezpośrednio z tematem wątku, a podyktowamy postem Kotiki dotyczącym pomocy kotkom na gdańskiej Starówce.
Dobrze, że kotce niewiele dolega. Chociaż wiem, że jutro wybierasz się z nią jeszcze raz do lekarza.