Po usunięcia zębów - Ona dalej cierpi! A jak wasze koty?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 18, 2008 22:21

I stało sie, Lucysia jest po operacji bo juz był dramat w pysiu.
Wszystkie stosowane srodki juz zawodziły i wyłoniła sie cukrzyca posterydowa.
Teraz bedziemy obserwowac skutki operacji.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie paź 19, 2008 13:26

To powodzenia :ok:
Moja kocica jakieś niecały miesiąc temu miała usuwane 2 zęby trzonowe w szczęce, jest ogromna poprawa w tamtych okolicach gdzie już nie ma zębów.
Z jednej strony dziąsło jest różówe i cudowne :wink: nawet wokół pozostałych zebów zrobiło się ładniejsze, a z drugiej wygląda to troche gorzej.
Ale za to kot jak nowo narodzony, zrobiła się wesoła i apetyt ma ogromny, je bez bólu także ja jestem baaardzo zadowolona i mam nadzieję że u Ciebie meggi 2 będzie tak samo,
u mojej kocicy w przyszłości usuniemy kolejne zęby.
Aha, te co miała usuniete już się ruszały, dlatego wet zdecydował o usunieciu akurat ich, reszta jak na razie jest zdrowa
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Wto paź 21, 2008 21:42

Ale za to kot jak nowo narodzony, zrobiła się wesoła i apetyt ma ogromny, je bez bólu także ja jestem baaardzo zadowolona i mam nadzieję że u Ciebie meggi 2 będzie tak samo


Ewa 13, dziękuje mam nadzieje ,ze tak bedzie.
Widac duzą róznice w zachowaniu Lucysi , nawet przychodzi do mnie do spania do łózka. Ma zostawione 2 kiełki i malutkie zęby na przodzie.
Jeszcze wszystko nie zagojone, nie wiem dlaczego leci cały czas jej slina z pysia.
W czwartek znowu idziemy na kontrole .
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Wto paź 21, 2008 21:55

Mój ruru po wyrwaniu ząbków (zostały mu tylko kiełki i przednie)
stał się jak nowo narodzony, już na drugi dzień-
z ponurego, obolałego kotka zrobił się wesołym kociakiem
i to że nie ma ząbków zupełnie nie przeszkadza
chrupać mu chrupki- dziąsełka stają się twarde
i zastępują ząbki
naprawdę to jest wielka ulga
będzie dobrze
:ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 21, 2008 23:57

Moja słodka, kochana staruszka Putita miała usuwane prawie wszystkie ząbki. Został jej jeden kieł i te malutkie z przodu. Chodziłam z nią do weta na kontrole i wszystko było ok, w pewnym momencie podchodziła do miseczki, podbiegała nawet i nic :( Poszłysmy więc zbadać rzecz dokladnie, okazało się, że ząbki były w fatalnym stanie. Sytuacja była o tyle nietypowa, że przy normalnych kontrolach ząbki wydawały się ok. Operacja była ciężka, zęby okazały się kruche i popsute co nie bardzo było widoczne na zewnatrz. Teraz babcia Putita jest szczerbata, ale w dobrej formie. Bardzo jej ta operacja poprawiła komfort życia. A dziąselka przywykły i nie ma kłopotów ani z mięskiem, ani z chrupaniem suchego :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 20, 2008 13:32

Prosze o pomoc i rade jak mam pomoc tej biednej Lucysi, czy mam ja zostawic na pastwe losu i niech dalej cierpi z tymi dziaslami.
Operacja była 13 pażdziernika, wszystko jest juz zagojone, ale niestety dziasla okropnie bordowe , napuchniete, slina leci taka kleista z pysia.
JeZdzilam prze 4 tygodnie co tydzien na kontrole na Bialobrzeska , tak bylo zle ze znowu dostawala steryd przez 5 dni razem z antybiotykiem .
Poprawa byla w trakcie podawania lekow, nastepnego dnia powrót do poprzedniego stanu.
Zapislam sie na Bemowo do dr Jodkowksiej - ale termin dopiero 17 grudzien - to okropne tyle czekac. Moze ktos wie gdzie jeszcze pan dr przyjmuje w innej lecznicy.
Co jej podac z innej grupy lekow .
Teraz jej daje przez 3 dni Tolfedyne raz na tydzien bo inaczej by nic nie jadla , a przy cukrzycy musi jesc.
Moze ktos poradzi jak pomoc kotu, ja juz sie poddałam.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw lis 20, 2008 16:27

Meggi, tolfedyny chyba nie powinnaś jej podawać, tak swoja drogą. Nie wiem jak ona z nereczkami?

Co do dziąseł, ja mam podobny problem z Rysią, u niej to na podlożu immunologicznym, ale efekt podobny.
Wczoraj zakończyłam terapię homeopatyczną i na mój gust lepiej to wygląda. Dostała maleńka 10 zastrzyków. Może napisz o tym problemie do CoolCaty? Ona mi właśnie taka terapie dla Rysi wymysliła. Może i Lucynce pomoże?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 23, 2008 21:04

Wczoraj zakończyłam terapię homeopatyczną i na mój gust lepiej to wygląda. Dostała maleńka 10 zastrzyków


Casico, a jakie to zastrzyki Twoja kotka dostawała? mozesz powiedziec?
Lekarze podawali Lucysi bez problemu Tolfedyne. Jak bym tego leku nie podawala to ona by nic nie jadła i wtedy problem ze spadkami cukru
Parametry nerkowe ma dolne granice.
Wczoraj biedactwo miala od tych dziasel nawet 39,2 temp.
Co to za cholerna choroba , ktora tak męczy kociny.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie lis 23, 2008 22:36

To była echinacea, tramel i mucosis. Po 1,1 mililitra, i taki potrójny zastrzyk Rysia dostawała przez 10 dni. W opakowaniu jest po 5 ampułek. Koszt 160 zł :(
Może Lucysi pomoże, spytaj weta :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 23, 2008 22:39

niestety, homeopatia nie zawsze jest tym tanszym rozwiazaniem:/

wezmy spojrzmy chociaz na oscillococcinum, ok 13 złotych za 6 dawk, czyli w chorobie na 2-3 dni, a nie dziala ani przeciwbolowo ani przeciwgoraczkowo.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Nie lis 23, 2008 22:45

Każde skuteczne leczenie będzie tańsze od nieustających wizyt u weta, nie mówiąc o cierpieniu kociny.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie lis 23, 2008 22:47

Casico, dziękuje za podpowiedz.
Nie mam za bardzo kogo sie zapytac bo widze , ze lekarze tam gdzie była operacja nie maja juz zadnego pomysłu co jej podac.
I dlatego zapisałam sie do kociego stomatologa - ale wizyta 17 grudz. ale mnie juz nie bedzie bo bede w szpitalu . Moze samej podac , nie mam pojecia , musze probowac roznych rzeczy bo ona cierpi , teraz dziasla sa strasznie spuchniete i po jednej stronie bordowe.
Te zastrzyki sa na pewno na recepte - ale tu nie ma problemu. Tylko czy dawka zalezy od masy ciala kota?
Ale cena kuracji tez kosmiczna 8O.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie lis 23, 2008 22:52

Megi2, proszę dopytac o szczegóły CoolCaty, ona mi kurację przepisała.
No tak, cena mną też lekko wstrząsnęła :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 23, 2008 22:54

no coz, wspomniane oscillococinum ma zero skutecznosci, moze w tym tkwi szkopul, ze ja po prostu nie wierzę w homeopatię
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Nie lis 23, 2008 23:08

casica pisze:Megi2, proszę dopytac o szczegóły CoolCaty, ona mi kurację przepisała.
No tak, cena mną też lekko wstrząsnęła :(


napisałam do CoolCaty wiadomosc moze cos poradzi, albo stwierdzi ,ze nie widzi dziąseł kota :?
Satoru, to w co ja mam wierzyc, widziałaś Lucysi dziasla , sa takie same cały czas.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 33 gości